Cytaty z tagiem "druga wojna światowa" [49]
[ + Dodaj cytat]Mama należała do twardszego, zaprawionego w bojach pokolenia, które podczas koszmaru drugiej wojny światowej nauczyło się metod radzenia sobie z potworną stratą.
Żyjemy w epoce, w której odchodzą ostatni naoczni świadkowie drugiej wojny światowej, gdy wszystko, co nam pozostało, to relacje - przytaczane tak wiele razy, że straciły swoją autentyczność.
Hitler był jednak głupcem. Na wszystkie memoranda Własowa i wspierających go Niemców odpowiadał odmownie, zaślepiony swoimi rasistowskimi, antysłowiańskimi dogmatami. Nie rozumiał, że Związek Sowiecki można pokonać tylko przy pomocy Rosjan. Gdyby skorzystał z rady Własowa i rzucił hasło oswobodzenia Rosjan spod komunistycznego jarzma, błyskawicznie pokonałby Stalina. On jednak wolał być nowym ciemiężycielem, a nie wyzwolicielem.
Dla bardzo wielu osób nie istniało coś takiego jak „dobry Niemiec”. Określenie „dobry pétainista” samo w sobie było zdradą, zwłaszcza w oczach członków Partii Komunistycznej. Wszystkie zbrodnie popełnione we Francji przez Niemców zrzucone zostały na Vichy, komplikując i tak już dość zagmatwaną sytuację. Wściekłość komunistów była zarówno szczera, jak i udawana. Nie sposób podawać w wątpliwość ich złości na to, że rząd Vichy wydawał komunistycznych zakładników na egzekucję, współpracował z Gestapo i przekazywał francuskich pracowników do niemieckich obozów pracy. W ich nienawiści krył się jednak również polityczny cel. Im większych czystek dokonywano w poszczególnych działach administracji funkcjonujących jeszcze pod rządami Vichy – od policji aż po pocztę – tym większe szanse mieli komuniści na objęcie władzy po wojnie.
Rząd tymczasowy nie mógł liczyć na stworzenie nowego, niczym nieskażonego aparatu władzy i wprowadzenie jego postanowień w całej Francji. Nowa władza musiała współpracować z funkcjonującymi już instytucjami, z których większość wybrała wcześniej ścieżkę kompromisu. W celu wyeliminowania przypadków samodzielnego wymierzania sprawiedliwości należało umieścić na ulicach żandarmów, nawet jeśli służyli oni wcześniej Niemcom. Zdecydowana większość sędziów, którzy przysięgali lojalność marszałkowi Pétainowi, musiała powrócić do swoich sal sądowych. Urzędnicy państwowi, którzy wiernie służyli rządowi Vichy, poproszeni zostali o zajęcie miejsc w swoich gabinetach. W celu ożywienia poturbowanej gospodarki należało również otworzyć z powrotem fabryki, a na stanowiskach kierowniczych zachować osoby, które często współpracowały z Niemcami.
Oprócz tego, że zajmowała się własnymi obywatelami, Francja czuła się również odpowiedzialna za ponad 100 tysięcy ludzi 47 różnych narodowości, którzy do lipca 1945 roku opuścili swoje kraje. W ich skład wchodziło 30 tysięcy Rosjan – z czego 11 800 było jeńcami wojennymi – a także 31 500 Polaków i 24 tysięcy Jugosłowian.
Paryż od dawna był azylem dla uchodźców z całej Europy, którzy uciekali przed autokratycznymi rządami, pogromami czy brutalnym nacjonalizmem. Wszelkie formy bolszewizmu i faszyzmu znacznie poszerzyły to grono. Od 1900 roku powiększały się w Paryżu społeczności obcokrajowców takich jak Ormianie uciekający przed Turkami, Biali Rosjanie próbujący uniknąć rewolucji i wojny domowej, czy Polacy – najczęściej Żydzi – przeciwstawiający się rządom Piłsudskiego. Z Włoch Mussoliniego i bałkańskich dyktatur przybywali do kraju zbiegowie polityczni, natomiast z hitlerowskich Niemiec i innych krajów okupowanych przez nazistów napływali Żydzi, lewicowcy i liberałowie. W 1939 roku największa fala ponad pół miliona pokonanych republikanów hiszpańskich przekroczyła Pireneje w ucieczce przed oddziałami generała Franco.
Dopiero kiedy na świadka wezwano pastora Boegnera, przewodniczącego Francuskiej Federacji Protestanckiej, pojawiła się pierwsza ważna informacja: Pétain wiedział o okrucieństwach dokonywanych przez rząd Vichy. Boegner od początku sprzeciwiał się klasyfikacji rasowej oraz deportacjom i robił to nadal. Zeznał, że informował marszałka o deportacji niemieckich Żydów, którzy w latach 30. szukali we Francji schronienia, a 22 sierpnia 1942 roku napisał nawet do niego w sprawie deportacji żydowskich dzieci z dworca Vénissieux nieopodal Lyonu. Powiedział też, że Pétain zawsze reagował w takich sytuacjach oburzeniem, ale nigdy nie kiwnął palcem, aby położyć kres tym zbrodniom.
Oprócz golenia głów i przyspieszonych egzekucji na épuration sauvage składały się również wyroki wydawane przez trybunały wojskowe FFI i Comité de Libération, grabieże dokonywane pod pretekstem przeszukań oraz linczowanie więźniów uwolnionych przez konwencjonalne sądy. Wiele osób, które poddano egzekucji, było niewątpliwie winnych, ponieważ niemiecka okupacja stworzyła idealne warunki dla rozprzestrzeniania się zbrodni. Francja nigdy wcześniej nie była świadkiem tylu przemytów, wymuszeń, kradzieży, szantaży, uprowadzeń i zabójstw, co w ciągu tych czterech lat. Pod wpływem wściekłości i frustracji z powodu ucieczki z kraju Niemców i miliciens odpowiadających za najgorsze zbrodnie, często zabijano także niewinne osoby. W wielu przypadkach niemieckich żołnierzy i kolaborantów ratowali francuscy weterani wielkiej wojny, którzy, wykazując się niemałą odwagą, tłumaczyli niedoszłym katom, że nikt nie ma prawa zabijać drugiego człowieka bez procesu.
Najbardziej gorliwe wsparcie dla reżimu Pétaina tak naprawdę należałoby nazwać przychylnością prowincji. Vieille France – ta bardzo konserwatywna „stara Francja”, symbolizowana przez wściekle antyliberalne duchowieństwo i zubożałą, urażoną petite noblesse (drobną szlachtę) – która wciąż przeklinała postanowienia z 1789 roku. W rocznicę egzekucji Ludwika XVI wielu przedstawicieli tego ruchu nosiło czarne krawaty i białe goździki w butonierkach, a znaczki przedstawiające republikański wizerunek Marianny naklejało na listach do góry nogami. Uważali oni, że do demonicznych spadkobierców Rewolucji Francuskiej należeli również komunardzi z 1871 roku, zwolennicy Dreyfusa sprzeciwiający się decyzji sztabu generalnego z 1917 roku, polityczni przywódcy z okresu międzywojennego i robotnicy, którzy w 1936 roku skorzystali na reformach Frontu Ludowego. Prawica uważała, że to właśnie oni, a nie beztroski sztab generalny, doprowadzili Francję do upadku. Ten odpowiednik popularnej po I wojnie światowej niemieckiej teorii spiskowej – tak zwanego „ciosu w plecy” – również silnie przesycony był antysemityzmem. Wielka Brytania dołączyła do największych wrogów Vichy, kiedy 3 lipca stacjonująca w Mers-el-Kebir francuska eskadra odrzuciła ultimatum odpłynięcia z terenów pozostających w zasięgu Niemców i została zniszczona przez Royal Navy.
Dziwnie wyglądała teraz ulica, która kiedyś była granicą między dwoma różnymi światami. Z muru nic już nic nie zostało. Tramwaje jechały znów po szynach, które niedawno znajdowały się murem. Zdawało się, że getto nigdy nie istniało. Że żadni ludzie nigdy w nim nie żyli.