Cytaty z tagiem "dorastanie" [212]
[ + Dodaj cytat]
- Dorośli nigdy niczego dzieciom nie mówią.
- Dzieci też nigdy niczego nie mówią dorosłym (...). Dzieci tego świata i dorośli tego świata dryfują w dwóch całkowicie oddzielnych łódkach i zbliżają się do siebie tylko wtedy, kiedy trzeba nas gdzieś podwieźć samochodem albo kazać nam umyć ręce.

Jako dziesięciolatek sądził, żee życie właśnie tym jest: przygodą i wolnością. Tymczasem odkrył, że swoboda ruchu jest niewielka, że zmiana raz obranego kierunku graniczy z niemożliwością oraz że wszystko razem wzięte jest znacznie mniej ekscytujące, niż wyglądało na początku.

W młodości wiele rzeczy wydaje się nudziarstwem bez rumieńców życia. W miarę dorastania człowiek dostrzega, że te właśnie rzeczy są dla niego najważniejsze.

... każdy w swoim dzieciństwie był lepszy niż obecnie, bliżej Boga, tych spraw i w ogóle bliżej dobrego zachowania, choć wówczas nasze matki miały nas raczej za przyszłych bandytów. Było zabawną regułą, że każdy w swoim dzieciństwie, czy to dwadzieścia, czy czterdzieści lat temu, podobnie sobie planował, że jako niedobre dziecko będzie przynajmniej dobrym dorosłym, lecz nikomu nie wyszło. Młodzieżowe problemy rozpięte na cięciwie ja - Bóg - kosmos straciły na znaczeniu, przeszły w rozterki na linii ja - Urząd Skarbowy Kraków Śródmieście. Świat został tak przestawiony, że już nieuleganie pokusom było dowodem siły charakteru, a czas sobie płynął i płynął wbrew woli co poniektórych. Trudno sterować takim rwącym nurtem: rzeka rozpędza się, rwie lejce, zbacza wbrew nam tu i tam, rozwidla w mniej godne koryta, następnie, miast do morza, wpada na mielizny, spaceruje po miękkim, złotym piasku, rybki w niej podskakują, daremnie łapiąc oddech, wreszcie całkiem wysycha. To smutne, że zamierzenia tak rzadko się spełniają, że to my staliśmy się tymi ludźmi, przed którymi ostrzegały nas nasze matki.

Dorastające dzieci przypominają kwitnące kwiaty - przypadek, skłonności i dziedziczność decydują, jakie wydadzą owoce.

Nagle uświadamiam sobie, co oznacza starzenie się. Znaczy, że wszyscy, których kochaliśmy w młodości, stają się już tylko fotografiami na ścianie, słowami opowieści, wspomnieniem w sercu.

Dziesięć tysięcy rozmów. Breavman pamięta osiem tysięcy. Osobliwości, potworności, cuda. Do dzisiaj prowadzą te rozmowy. W miarę jak dorastają, potworności stają się umysłowe, osobliwości seksualne, a cuda religijne.
s.45.

Bo gdy znasz kogoś tak długo, gdy z nim dorastasz, za bardzo (...) się odsłaniasz (...) Stajesz się zbyt podatny na ciosy. Ja wiem wszystko o nim, on wie wszystko o mnie. Nie da się wtedy tak naprawdę kochać tej drugiej osoby. To znaczy, jasne, kochasz ją, jest częścią ciebie, częścią twojego serca. Ale nie potrafisz być z nią tak, jak byś chciał. Kochać, jak kochankowie powinni (...) Gdyby naprawdę mi na nim zależało, zostawiłabym go dawno temu, żeby mógł coś zrobić ze swoim życiem.

Zmieniłam się z latami. Tak to bywa z ludźmi.
Nie stoimy w miejscu. Ewoluujemy w reakcji na ból.

Dorastanie jest jak wojna: nikt nie wychodzi z tego nietknięty.
