-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
-
ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Cytaty z tagiem "bolek" [4]
[ + Dodaj cytat]Próbowaliśmy rozmawiać z Wałęsą, poznać jego poglądy. Znaliśmy wielu robotników, ale Wałęsa był pierwszym, który nic nie czytał i niczym się nie interesował - wspomina Joanna Duda-Gwiazda. Odkryliśmy tylko mocno zakorzenione przekonanie, że racja zawsze jest po stronie siły, typową mentalność chłopaka z przedmieścia. Wałęsa był społecznym inspektorem pracy na wydziale w Stoczni i po wypadku w pracy zawsze uznawał winę pracownika, nigdy kierownika, bo, jak mówił, "kierownik straciłby autorytet", Zastanawialiśmy się, czego ten człowiek szuka w opozycji.
Jego pozycja w WZZ oscylowała pomiędzy entuzjazmem, związanym z wielodzietną rodziną, a tolerowaniem jego obecności mimo nachalności i wybujałych ambicji, aż po wolę usunięcia z szeregów wolnych związkowców. Początkowo traktowany był jak zwykły nieudacznik, nierozgarnięty nieuk, który niczego nie czytał, mało przydatny krzykacz, drobny konfabulant i megaloman. Choć Komitet Założycielski WZZ był organizacją otwartą, więc współpracę z nim mógł podjąć każdy i zgłaszało się do niej wielu, czasem bardzo dziwnych ludzi, to w oczach niektórych działaczy, niemal od początku, uchodził za groźnego prowokatora i czynnego agenta z bezpieki.
1 września 1980r. Lech Wałęsa był juz zupełnie innym człowiekiem. Nagle dostał od losu to, o czym od zawsze marzył - władzę, sławę, a nawet większe mieszkanie niż wojewody. Później było coraz więcej pieniędzy, powodzenie u kobiet, spotkanie z papieżem, wywiady, pochwały ze strony "jajogłowych" i duchownych, okładki światowych gazet, spotkania na politycznym szczycie... Świat POM-u, stoczni, ZREMB-u i "Elektromontażu" przeminął. Imperatywem jego działania stało się więc trwanie, by tych wszystkich zdobyczy nie utracić. Trwanie za wszelką cenę na czele "Solidarności", którą z czasem zacznie utożsamiać ze sobą i swoim interesem. Szukał więc sojuszników, gdzie się tylko dało - w "Solidarności" i poza nią, w partii, wojsku, bezpiece, episkopacie, Watykanie i w Moskwie...
Zawodowy katolik z nurtu narodowego. Bardzo przypochlebny i przylepny człowiek. Działa w którymś ze stronnictw ultrakatolickich i supernarodowych i popiera Wałęsę. Dobrze tak Wałęsie.