-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "śmiertelnicy" [7]
[ + Dodaj cytat]Chrystus wstąpił do nieba w swoim ciele, powiada Pismo Święte, ale my, nieszczęśni śmiertelnicy, tu, na tym padole, aż za często zostajemy sami z ohydnymi kupami zmasakrowanego mięsa i tym nieustannie huczącym w głowie pytaniem: Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?
Umieranie to coś, co jest wam pisane. To jedyna rzecz, jaką wszyscy robicie bezbłędnie.
Śmiertelni umierali, gdy toną statki, od miecza, kłów dzikich zwierząt i z rąk dzikusów, z powodu chorób, głodu i starości. Niezależnie od tego, jak energiczni byli za życia, jak genialni, niezależnie od cudowności, które stworzyli, obracali się w proch i dym. Tymczasem każdy małostkowy, bezużyteczny bóg miał oddychać jasnym powietrzem, dopóki nie zgasną gwiazdy.
W młodości śmiertelnicy zachowują się bardziej jak nimfy. Dorosłość wydaje się niemożliwie odległa, nie wspominając już o starczej niedołężności. Ale ona w końcu każdego dopada. Jest bolesna i nieuchronna.
- A może - szepnęłam - zapytać Bogów? - Wszyscy zwrócili się w moim kierunku.
- Tych dręczycieli?! - Wagner krzyknął. - Ja nigdzie nie idę tym razem.
- Bogowie rzadko przyjmują śmiertelnych. - Odparowała niebieska.
Trochę zrobiło mi się głupio. Czemu Bogowie mieliby nas wysłuchać? Przecież to śmieszne.
Sprzedać się za kilka monet. Palić księgi prawdy, która nigdy nie mogła istnieć w tym nieczystym świecie. Oszukiwać, kłamać, zdradzać, uciekać, zabijać, kraść. Polecenia i rozkazy, które nie zanikają. Krzyk i ból, cisza i cierpienie. Rodzące się dzięki rasie ludzkiej demony nigdy nie umierają. Żywią się czynami wiecznie nienasyconych śmiertelników.
(...) zastanawiałam się, jak śmiertelnik może zmusić bogów, żeby go wysłuchali. Pochlebstwo nie wystarczało, dary też nie. Cnotliwe prowadzenie się rzadko zwracało boską uwagę.
Pomyślałam: może trzeba tak się naprzykrzać, że nawet bóg nie da rady człowieka ignorować.