cytaty z książek autora "David Michie"
Okazuje się, że uszczęśliwia cię nie to, co robisz. Szczęście zależy od tego, czy jesteś wówczas uważny. Najważniejsze, by zachować bezpośrednią łączność z rzeczywistością, skupiać się na tym, co jest tu i teraz. A nie z narracją - narysował palcem kółeczko na skroni. - Czyli: myśleć o wszystkim, tylko nie o tym, co teraz robisz.
( str 47).
To cudowny paradoks - ciągnął Dalajlama - że najłatwiej zapewnić sobie szczęście, dbając o szczęście innych.
(Str 35).
Pierwszą z dwóch głównych prawdziwych przyczyn szczęścia jest chęć dawania szczęścia innym, którą buddyści określają mianem miłości, drugą zaś - chęć pomocy innym w wyzbyciu się niezadowolenia i cierpienia, co okresamy mianem współczucia.
(str. 58).
- Dobrze, a nawet bardzo dobrze jest uświadomić sobie swój problem i nie ukrywać złości - mówił dalej. (...)
- Czasem wiemy, że musimy się zmienić. Ale musi wydarzyć się coś wstrząsającego, abyśmy uświadomili sobie, że musimy się zmienić. Począwszy od dziś.
(str. 111).
Wszyscy stajemy przed koniecznością podjęcia tej samej decyzji, gdy musimy stawić czoła problemom. Najważniejszy jest sposób, w jaki sobie z nimi poradzimy. Jeśli jesteśmy mądrzy, największe problemy mogą najwięcej nas nauczyć.
(str. 59).
- Dharma to podróż wewnętrzna - powiedział gesze kładąc rękę na sercu. - Nie chodzi o to, by mówić, że jest się buddystą, ubierać się jak buddysta czy nawet wierzyć, że jest się buddystą. Bo co to jest "buddysta"? - Rozłożył ręce. - To tylko słowo. Pewna etykieta. Jaka jest wartość etykietki, jeśli produkt nie jest autentyczny? To jak fałszywy roleks.
(str. 79).
Nie dalej jak dziś rano widzieliśmy w świątyni mnichów, którzy rywalizowali o miejsce w klasztorze. Nie ma wystarczającej liczby miejsc dla wszystkich chętnych nowicjuszy. Do więzienia natomiast nikt nie chce iść, choć panują tam lepsze warunki niż w klasztorze. Pokazuje to, że źródłem szczęścia lub nieszczęścia są nie warunki, w jakich żyjemy, ale to, jak je postrzegamy.
(str. 33).
- Jest pani szczęśliwa - zgodził się Jego Świętobliwość. - Ale czy się pani poszczęściło? Chyba nie. W buddyzmie kierujemy się zasadą karmy, prawem przyczyny i skutku. Bez przyczyny nie może być skutku, takiego jak na przykład sukces.(...)
- Takie rzeczy jak ciężka praca nazwalibyśmy raczej "warunkami" - wyjaśnił Dalajlama. - A nie przyczynami. Warunki są oczywiście konieczne do wykształcenia karmy, podobnie jak drzewo potrzebuje do wzrostu gleby i wody. Ale bez karmicznej przyczyny, bez początkowego nasienia skutek nie nastąpi, niezależnie od korzystnych warunków.
(str. 66).
- Dużo lepiej reagować na zmianę w ten sposób, niż robić z tego egocentryczny melodramat. Raz na górze, raz na dole, jak na kolejce górskiej.
- W istocie - przyznał Dalajlama. - Zapominamy, że kolejna zmiana, pociągająca za sobą inny sposób postrzegania, jest tylko kwestią czasu.
(str. 100).
Choćby jeden człowiek po tysiąckroć pokonał tysiące ludzi, największym wojownikiem jest ten, kto pokona samego siebie.
(str. 114).
- To nieskupianie się na myśleniu o przeszłości, przyszłości czy różnego rodzaju mrzonkach - uzupełnił Chogyal. ...(...)
- Czysta obecność. ...(...)
- Wolny od poruszeń i wzburzenia umysł.
- Dokładnie - potwierdził Tenzin. - Postawa zadowolenia.
( str 45).
Odkryłam też, że czuję się dużo szczęśliwsza, gdy nie jestem zazdrosna. Zazdrość i niechęć to szkodliwe emocje, które burzą mój wewnętrzny spokój. Również dla własnego dobra nie było sensu dawać się ponieść przykrym, irracjonalnym odczuciom.
(str. 62).
Ale to nie w okolicznościach należy upatrywać prawdziwe źródło nieszczęścia. Raczej w sposobie ich postrzegania.
(str. 33).
Okazało się, że ludzie są znacznie szczęśliwsi, gdy są świadomi tego co robią.
(str. 47).
Sama jego obecność sprawia, że wszystkie zwykłe troski i kłopoty przestają mieć znaczenie, a ty uświadamiasz sobie, w przedziwny sposób sobie przypominasz, że istotą twej natury jest niezmierzona dobroć, a skoro tak, to wszystko będzie w porządku.
(str. 54).
Uważność to zwracanie uwagi na chwilę obecną w sposób świadomy i neutralny.
(str. 45).
Główna zmiana polega na tym, by w centrum naszego zainteresowania nie znajdowało się "ja", ale "inni". To - jak to mówią? - paradoks, że im bardziej zależy nam na dobru innych, tym jesteśmy szczęśliwsi. To my w pierwszej kolejności czerpiemy z tego korzyści. Nazywamy to mądrym egoizmem.
(str. 58).