cytaty z książki "Przenajświętsza Rzeczpospolita"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Myślę, że tam właśnie schował się Bóg – mówi dalej Konrad Piotr, nawet nie interesując się, czy oni go słuchają czy nie.- Przestraszył się betonowych kościołów, gdzie nie mógł się uśmiechać, gdzie Jego głos niósł się groźnym echem i gdzie nie mógł szeptać ani czule mówić. Przestraszył się tych kreatur w ornatach, stułach i albach, bo zbyt natrętnie Go wzywali i krzyczeli na Niego wciąż, by przyszedł, i wymachiwali pastorałami, jakby chcieli Go stłuc jak psa. I kazali Mu robić rzeczy, których nie umiał, i odpowiadać za rzeczy, których nie uczynił…
Polska była niegdyś jak dobra samica jesiotra. Kiedy się ją dobrze wyjebało, wtedy dawała dużo kawioru.
Historia każdej rewolucji jest historią powolnego procesu myślenia hołoty. Kiedy hołota w końcu dowiaduje się, jak jest liczna, wtedy zaczyna się zastanawiać, co z tym fantem zrobić.
Romantyczna to jest miłość, seks jest zawsze pornograficzny.
To nie wojna, żyjemy w XXI wieku, jesteśmy cywilizowanymi ludźmi. Boże mój, jesteśmy w samiuteńkim środku Europy, w tej kolebce rzymskiej, śródziemnomorskiej kultury. Ale to przecież ta sama kultura, gdzie narodzili się Savonarola, Torquemada, Loyola. (...) To stąd przyszły Żelazna dziewica, garota i stosy, to stąd wyruszyły statki Pizarra i Corteza, to tu zrodziły się chrześcijaństwo, komunizm, faszyzm oraz to właśnie stąd trzy brodate potwory, a potem dwóch wąsatych psychopatów trzęsło światem i połykało ludzkie istnienia niczym nastolatka chipsy.
To tu wreszcie działy się te wszystkie straszne rzeczy. Tu i na wschód od nas... Tu palono i gotowano ludzi żywcem, tu obcinano im kończyny i wypruwano flaki, tu wbijano ich na pale i piłowano drewnianymi piłami, tu obdzierano ze skóry, rozcinano brzuchy ciężarnym kobietom, obcinano genitalia mężczyznom. To wszystko robili nasi pradziadowie i prapradziadowie. Czy tak istotnie zmieniliśmy się od tamtych czasów? Czy aż tak bardzo różnimy się od oprawców z szeregów francuskiej żakerii lub ukraińskiej czerni? Ile w każdym z nas jest z esesmana i enkawudzisty?
Jakie więc mamy prawo mówić o europejskiej cywilizacji, europejskiej kulturze i europejskich wartościach?
- Poczekaj ! - zawołał pisarz. - Powiedz mi jeszcze, jaka jest twoja Polska? Czy jest lepsza od mojej?
- A skąd to mogę wiedzieć - roześmiał się człowiek z psem - skoro nie znam twojego świata? Ale... nie jest taka zła. Kilka lat temu rządzili nami ludzie, którzy przywrócili nam godność i wiarę. Wywalczyli nam szacunek całego świata. Niechętny był to szacunek - bo oni też nie oczekiwali, że będzie się ich klepać po głowie jak posłuszne psy.
- A teraz?
-Cóż - mężczyzna wzruszył ramionami - teraz do władzy dorwały się małe mendy, muchy plujki, wszy. Kradną, oszukują, spiskują z wrogimi nam krajami, upokarzają tych, dla których Polska nie jest jeszcze umarłym słowem. Opluwają nas, szydzą z naszych ideałów starają się pognębić. Ale przeżyjemy ich... Skoro przeżyliśmy Hitlera i Stalina, to przeżyjemy też groteskowego karalucha, który nazywa się podobnie do zwierzaka z disnejowskiej kreskówki.
-Pluto?
-Jakoś tak - zaśmiał się mężczyzna.
Drzwi otworzyły się i do pokoju weszła starsza kobieta w szaroburym, źle skrojonym żakiecie. Sekretarka. Trzeba wymienić, pomyślał z niesmakiem Amalryk Dymała. Znaczy się w ramach reorganizacji przenieść na inne odpowiedzialne stanowisko. Bo jak tu pracować, kiedy takie próchno siedzi za drzwiami? Sekretarka musi być ładna, młoda i elegancka. No i mieć czym oddychać.
Jak nie pić pomyślał, kiedy tylko ona została.
Ta nasza matka - gorzałka, pocieszycielka ubogich duchem, pani zwidów landrynkowych, życiodajna słodycz.
Gdybym wierzył, mógłbym się choć pomodlić, rozpaczliwie pomyślał kardynał. Cóż to za ironia: niewierzący prymas Przenajświętszej Rzeczpospolitej. Zresztą kto w dzisiejszych czasach tak naprawdę wierzył?
Sonia szła do łazienki, kołysząc cyckami, które falowały niczym zawieszone w powietrzu balony stratosferyczne.
Bzdury, bzdury - mruczał, mnąc wielkie kule białego papieru, rozdziewiczonego teraz naciekami słów. „Bzdury, bzdury. Mój Boże, nieuchronność dziejów, konieczność historii, poszukiwanie archetypów, eschatologiczne dążenia. Boże, Boże, co te słowa znaczą? Czemu nie chcą pokornie złożyć się w zręczne zdania? Jezusie, jak topornie, ciężko idzie, lecz na Bożą chwałę ta młócka przecież. Zresztą, pierdolę Bożą chwałę".
Przestraszył się [Bóg] betonowych kościołów, gdzie nie mógł się uśmiechać, gdzie Jego głos niósł się groźnym echem i gdzie nie mógł szeptać ani czule mówić. Przestraszył się tych kreatur w ornatach, stułach i albach, bo zbyt natrętnie Go wzywali i krzyczeli na Niego wciąż, by przyszedł, i wymachiwali pastorałami, jakby chcieli Go stłuc jak psa. I kazali Mu robić rzeczy, których nie umiał, i odpowiadać za rzeczy, których nie uczynił.
Cholera, zapomniał im powiedzieć, że palenie zagranicznych papierosów jest przejawem sabotażu gospodarczego.
Oto młodziutka, zaledwie przecież dwudziestoparoletnia matka Polka, czynna aktywistka, zawsze obecna na nabożeństwach z wyjątkiem jednego, cztery i pół roku temu, ale jest zwolnienie od zakładowego lekarza, od ósmego roku życia biorąca udział w pielgrzymkach do Częstochowy. W pracy miała doskonałą opinię, działaczka zakładowego zarządu Ligi Młodych Polek, kandydatka na członkinię w Lidze Rodzin Katolickich i członkini Zgromadzenia Samarytanek. No, no... Ale i warunki mieszkaniowe doskonałe: własne dwupokojowe mieszkanie. Trzeba się będzie nią zainteresować. Może jakieś niespodziewane odwiedziny?