cytaty z książki "Kwartet aleksandryjski. Justyna"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To nasza choroba - mówiła - że wszystko chcemy wtłoczyć w ramy zakreślone przez jakąś teorię psychologiczną albo filozoficzną. Ostatecznie Justyny nie można usprawiedliwić ani wytłumaczyć. Ona po prostu i wspaniale istnieje; musimy pogodzić się z nią jak z grzechem pierworodnym.
(...) oderwanie duchowe, które wprawdzie pozwalało mi współczuć innym ludziom, lecz uniemożliwiało zawładnięcie drugą istotą. Sam nie wiem, jak to się działo, lecz coraz mniej byłem zdolny kochać, chociaż coraz mniej umiałem wyrzekać się siebie, a to jest przecież najlepsza cząstka miłości.
Czuję, że muszę czekać cierpliwie, dopóki płytkie sekwencje naszych historii znów nie zharmonizują się ze sobą, dopóki nie odnajdziemy wspólnego rytmu.
Sądzę, że wydarzenia są po prostu czymś w rodzaju zwiastunów naszych stanów uczuciowych i że można z jednych wydedukować drugie. Czas niesie nas - wyobrażających sobie zuchwale, że jesteśmy wyraźnie określoną jaźnią i kształtujemy swoją osobistą przyszłość - czas popycha nas rozpędem tych ukrytych w nas uczuć, które najmniej sami sobie uświadamiamy.
Czyż wszystko nie zależy od naszej interpretacji tego milczenia, które nas otacza?
Czy wolno mi twierdzić, że go znałem, i w jakim stopniu? Zdaję sobie sprawę, że mamy prawo tylko do małej cząstki wiedzy o drugim człowieku, poznajemy tylko jakiś aspekt jego osobowości. Każdemu pokazujemy inną ściankę pryzmatu.
Jakże jesteśmy głupi, jakże ograniczeni - chodząca na dwóch nogach próżność.
Przez długie lata człowiek musiał godzić się z uczuciem, że wcale nie obchodzi innych ludzi, że nikt o niego naprawdę nie dba; potem z rosnącym przerażeniem uświadamia sobie pewnego dnia, że to Bóg nie kocha go, i nie tylko nie kocha, ale w ogóle się nim nie interesuje.
Mania usprawiedliwiania się przed sobą wspólna jest ludziom, których niepokoi własne sumienie, i tym, którzy szukają filozoficznego uzasadnienia dla swoich uczynków; w obu jednak przypadkach prowadzi do dziwacznych form myślenia.
Szukasz koordynującego schematu, porządku wprowadzonego przez jakąś Wolę, który mógłby nadać wszystkiemu równowagę i odjąć element tragiczny.
Moralność nic nie jest warta jeśli stanowi tylko formę prawidłowego postępowania.
Spośród wielu różnych porażek każdy wybiera sobie tę, która jest najmniej gorzkim zawodem.
Czy ludzie są nieustannie sobą czy też co chwila tracą i odzyskują własną osobowość w tak błyskawicznym tempie, że mamy złudzenie ciągłości, jak przy oglądaniu starych migocących filmów?
Brakło mi wiary w autentyczną osobowość człowieka, a zatem możliwości odmalowania wiernego portretu.