cytaty z książki "Dom na odludziu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Żył tu sobie, miły i pożyteczny dla wszystkich, obcy sam sobie, wobec nikogo szczery ani bliski. I tak to, czepiając się jak rozbitek strzępów cudzej egzystencji, zdołał utrzymać się na powierzchni, uniknąć swojego prawdziwego życia, takiego, jakie mogło być i byłoby, i dalej istnieć, żyć i pracować pod płaszczykiem owej niewinnej, trochę niezwykłej osobowości. A żyć zawsze jest dobrze. Grunt to żyć.
Był jednym z tych, o których można dowiedzieć się tylko tego, czego oni sami chcą, żeby wiedziano.
Przynajmniej teraz rozumie, że każdy prędzej czy później ginie od swojej największej namiętności.
Sprawował rządy „surowe i sprawiedliwe” w jego mniemaniu, a samowolne i okrutne zdaniem większości poddanych. (…) Szczerze pragnął, żeby w jego kraju było jak najwięcej szczęśliwych ludzi, ale liczbę i rodzaj tego szczęścia wyznaczał on sam.
Stałby się cud, na który zapamiętale a nadaremnie wyczekiwali alchemicy wszystkich czasów: ciężki, żałosny ołów jego blagi zmieniłby się w szczere złoto jedynej prawdy.
Tu panuje ów spokój, o którym wiecznie marzymy, lecz z trudem udaje się nam go osiągnąć, i jakże często, bez istotnej potrzeby, a ze szkodą dla siebie, uciekamy od niego.
Gdy człowiek przychodzi na świat, to tak jakby go rzucono na głębinę bezmiernego oceanu. Trzeba pływać. Istnieć. Mieć swoje oblicze. Znieść ciśnienie atmosferyczne dokoła siebie, zdarzenia, zaskakujące i trudne do przewidzenia konflikty, postępki swoje i cudze, które najczęściej nie są na naszą miarę, a ponadto znieść jeszcze własną myśl o tym wszystkim. Niełatwa to i nieprosta rzecz, jakże często ponad nasze siły. Nic dziwnego więc, że człowiek pragnie ratować się i ukryć pod inną formą egzystencji. Wielu by tak zrobili, gdyby tylko potrafili i mogli; wielu jest tylko dlatego tym, czym jest, gdyż musi i nie śmie lub nie umie przeobrazić się tak jak pan.
Zakochał się w tancerce na linie, drobnej i lekkiej, a silnej i zręcznej Węgierce Etelce, jak tylko może zakochać się mężczyzna po pięćdziesiątce.
Czy zabawa i piękno może być oszukaństwem? Czy jest to tylko lśniąca, niestała i przemijająca ułuda, która łatwo nas mami i owłada, aby równie szybko i nieoczekiwanie porzucić?
A on mądrze pije, ostrożnie i chytrze – zawsze do granicy niedopuszczalnego i amoralnego. Na tej granicy pijaństwo sprawia największą rozkosz. Gdy wejdziesz na mur graniczny, popijesz sobie wierzgając nogami i obserwujesz, co dzieje się w obydwu światach, po jednej i drugiej stronie granicy. (...) Rozkosze, jakie daje alkohol, gdy tak się pije, przewyższają wszystkie przykrości i nieszczęścia, jakie przynosi rodzina, środowisko i przełożeni.
Wszystko, co w życiu się zjawia i trafia, ludzie, zdarzenia, zwierzęta i martwe rzeczy, wszystko ma swoją wartość i swoją wysoką rangę. I wszystko kończy się śmiechem, który nie boli i nie razi nikogo.
Co ją interesuje, nikt nie wie. Nawet ona sama. Wie tylko, co ją nie obchodzi. Nic, co dotyczy mnie, domu, rodziny, poważnych spraw.