cytaty z książki "Bezgłos"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Na pani miejscu bym się stąd wyprowadziła, i to jak najszybciej. Najlepiej jeszcze dziś. Niepotrzebnie tu pani przyjechała.
Opanowało ją nieprzyjemne wrażenie, że to ten rodzaj ciszy, kiedy ktoś nie odpowiada, ale znajduje się tuż obok. Kłopotliwa, nieprzyjemna cisza, którą ma się ochotę czymś wypełnić.
Każda miejscowość miała serce i żyła według swojego rytmu. Mieszkańcy nie zawsze zdają sobie z tego sprawę, ale podskórnie wyczuwają puls tej życiodajnej pompy. (...) Odgłosy, których nacodzień się nie słyszy, bo tak powszednieją. Sprawiają jednak, że człowiek czuję, że jest we właściwym miejscu.
Jak wtedy, kiedy zobaczy się coś okropnego. Lepiej odwrócić wzrok, ale z jakiegoś powodu jest to bardzo trudne. Albo kiedy podchodzi się do krawędzi dachu wieżowca i nagle człowieka ogarnia chęć, żeby skoczyć... Choć wiadomo, jakby się to skończyło.
Poczuła, że po policzkach płyną jej łzy. Najbardziej bała się szaleństwa. Jej poprzednie niemal do niego doprowadziło. Myślała, że już się z tym uporała. Że uciekła. A tymczasem okazywało się, że nie.
Co z tego wszystkiego było prawdą, a co sobie wymyśliła? Nie miała możliwości zapytania kogoś, czy też to widział, bo była chyba najbardziej samotną osobą w promieniu wielu kilometrów.
Jej zniszczoną w poprzednim ataku twarz owiał ciepły, wiosenny wiatr. Na zewnątrz było pięknie. Cudowna noc, żeby umierać, przebiegło jej przez myśl.