cytaty z książki "Fala"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Światem rządzą pieniądze i polityka. Tyle się nauczyłem tamtej nocy. Nie żaden mityczny Bóg, żaden dobrotliwy pasterz, który otacza swoje owieczki opieką. Tylko mamona, interesy, władza. Cynizm, Fede. To jest potęga, która pozwala przetrwać najgorsze, i ja odtąd będę się jej trzymał. Będę na zimno kalkulował i podejmował decyzje. To bezpieczniejsze niż poddawanie się emocjom - oświadczył z przekonaniem, lecz delikatne drżenie dłoni, zadawało kłam jego twardej postawie.
Nic nie osłabia uczuć równie skutecznie, jak wytrwałe odkładanie na później. Gdy zabraknie drobnych ciepłych gestów, na codzienności plenią się chwasty, aż w końcu trudno się zorientować, czy coś jeszcze zostało z dawnego kochania.
Serce wypełniła jej bezbrzeżna samotność, znajoma, oswojona od lat, tak bliska, że nawet nie próbowała jej przeganiać.
Nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak wiele potrafisz unieść, dopóki los nie wepchnie ci na plecy skrzyni wypełnionej troskami. Zginasz się, ale idziesz przed siebie, pokonujesz góry, robisz wszystko, żeby nie upaść, i łapiesz się pazurami nadziei, że gdzieś tam za którąś kolejną przełęczą czeka na ciebie nagroda.
Ludzie gadają, że Pan Bóg nie wkłada człowiekowi na kark więcej, niż ten byłby w stanie w stanie unieść, i ona starała się w to wierzyć.
Nad nią rozciągały się puste pastwiska, pod nią hen nisko – dno doliny. Srebrna połówka księżyca kiwała się na łukowatych plecach jak w bujanym fotelu i zerkała kpiąco.
Skupiała się na tu i teraz, na budowaniu codzienności, niespecjalnie nawet wybiegając w przyszłość. Życie traktowała zadaniowo, a obowiązki jak coś naturalnego, co trzeba wykonać, by nie wisiało nad głową.
-Boże, miej go w opiece – wyszeptał, patrząc w niebo.
Ale Bóg musiał przysnąć tej nocy. Zamiast niego nad okolicą czuwał jedynie księżyc. Zimny, niewzruszony, niezdolny do jakiejkolwiek pomocy.
Nieszczęśliwy człowiek jest jak na wpół uschnięte drzewo. Jedynie korzenie są w stanie utrzymać go przy życiu. Dlatego nie mam wyjścia. Jeśli się temu nie poddam, umrę i tyle. A ty, skoro tak bardzo mnie kochasz, okaż to w ten jeden sposób. Nie stawaj mi na drodze. Pozwól ratować się tak,jak to zaplanowałam, jak ułożyłam sobie w głowie przez ostatnie miesiące. Tu nie trzyma mnie nic, nie chcę niczego, co tu zostawiam. Zwłaszcza ciebie.
Miała wrażenie, jakby zawisła nad nią groźna fala, jakby znów czyjeś nierozważne decyzje i nie do końca zrozumiałe priorytety wywołały gwałtowne osuwisko. Kolejna katastrofa rozgniotła jej wstający z popiołów świat, pchając Teresę ku nowej, obcej rzeczywistości z dala od ojca i Jadźki. Nie miała niczego, co mogłaby spakować do walizki. Tylko złamane serce i echo głosów z doliny Vajont .
Lęk o to, czy rozbite da się posklejać, wytrwale tlił się pod skórą. Za nim w mroku czaiło się pytanie: o czym szepcze echo przeszłości?
Lęk przylepiał się do mnie kolejnymi warstwami i już nie odchodził. To tak, jakby owijać się taśmą klejącą, coraz szczelniej. Niby przez nią widać, bo jest przezroczysta, ale powietrze nie dociera i czujesz coraz większą bezradność. Łatwo patrzeć z boku, domagać się i kiwać głową z politowaniem. I łatwo oceniać.
Nie szukała szczęścia, tym bardziej za nim nie goniła, i może dlatego tak rzadko go doświadczała. Potykała się o nie, gdy samo podścieliło się jej pod stopy. Zachłystywała się wówczas, syciła, ile wlezie, bo doświadczenie podpowiadało, że to, co dobre, przemija.