cytaty z książki "Siła protektora"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Przepraszam - powiedział Marcus opierając się o biurko i wyglądając jakby mu było niedobrze. - Czy tylko ja utknąłem na fakcie, że tych dwoje mogło... że ty mogłaś być... że mogło być...?
- Że my mogliśmy zrobić z ciebie wujecznego dziadka - podpowiedziałam, skoro jemu wyraźnie zabrakło słów. Zwęził oczy, co spowodowało, że się zaczerwieniłam. - Możemy nie mówić o tym w tej chwili?
- Popieram - wymruczał Aiden poruszając się nieswojo.
- A ja się nie zgadzam - na twarzy Apolla pojawił się uśmiech w stylu "chowajcie swoje dzieci". - Ta rozmowa zapowiada się nieziemsko rozrywkowo.
- Chyba dla ciebie - Aiden rzucił mu mroczne spojrzenie.
- Dokładnie - odparł bóg.
Marcus zignorował tę wymianę zdań.
- Nie mam pojęcia ile razy mówiłem wam dwojgu, że nie powinniście dzielić pokoju - zwrócił się do mnie: - Nie obchodzi mnie to ile masz lat, albo że jesteś Apolionem, Aleksandrio. Jesteś moją siostrzenicą, więc jestem za ciebie odpowiedzialny. A ty? - zwrócił się do Aidena, który wytrzeszczył oczy - Ty powinieneś wiedzieć lepiej.
- Na bogów - jęknęłam. Wolałabym przebiec się nago po szkolnym dziedzińcu niż odbywać tę rozmowę z moim wujem i całą tą publicznością. Szczególnie z publicznością.
- Nie wykręcaj się mi tu żadnymi bogami - na twarz Marcusa wróciły kolory. Szczególnie czerwony. - Czy ja naprawdę muszę przeprowadzać z tobą rozmowę na temat odpowiedzialnej aktywności seksualnej?
Seth wyglądał jakby chciał się dźgnąć sztyletem w oko.
- Myślę, że powinieneś - zasugerował Apollo.
- O! Ty szczególnie nadajesz się do mówienia o tym! - odwróciłam się w stronę Apolla. - Poważnie? Jeśli spróbowałabym wygooglać 'nieodpowiedzialną aktywność seksualną', to pierwszy wynik miałby zdjęcie twojej twarzy!
Apollo zrobił do mnie minę - poważnie zrobił minę, jakby miał z dziesięć lat czy coś koło tego.
- tłumaczenie własne.
Titans were badass, like “they put the ‘bad’ in badass” kind of badass. The last time they were topside, it had been a bloodbath. No one, not even the Olympians, messed with the Titans. And now we were talking about unchaining one and working with it? And hoping for the best?
Oh, this had apocalypse written all over it.
And people thought I made bad decisions?
moje tłumaczenie (pewnych rzeczy nie da się oddać dosłownie - chylę czoła przed wszystkimi pomysłowymi tłumaczami zawodowymi):
Tytani to byli masakryczni skurczybycy, z naciskiem na masakrę. Ostatnim razem, gdy chodzili po ziemi zrobili tu prawdziwą krwawą łaźnię. Nikt, nawet olimpijczycy, nie zadzierał z Tytanami. A teraz my mówiliśmy o wypuszczeniu jednego znich i współpracy? I co? To ma się udać?
To miało wypisane wielkimi literami: "Koniec świata". Po całości!
A ludzie myśleli, że to ja podejmuję złe decyzje?
Marcus zignorował tę wymianę zdań.
- Nie mam pojęcia ile razy mówiłem wam dwojgu, że nie powinniście dzielić pokoju - zwrócił się do mnie: - Nie obchodzi mnie to ile masz lat, albo że jesteś Apolionem, Aleksandrio. Jesteś moją siostrzenicą, więc jestem za ciebie odpowiedzialny. A ty? - zwrócił się do Aidena, który wytrzeszczył oczy - Ty powinieneś wiedzieć lepiej.
- Na bogów - jęknęłam. Wolałabym przebiec się nago po szkolnym dziedzińcu niż odbywać tę rozmowę z moim wujem i całą tą publicznością. Szczególnie z publicznością.
- Nie wykręcaj się mi tu żadnymi bogami - na twarz Marcusa wróciły kolory. Szczególnie czerwony. - Czy ja naprawdę muszę przeprowadzać z tobą rozmowę na temat odpowiedzialnej aktywności seksualnej?
Seth wyglądał jakby chciał się dźgnąć sztyletem w oko.
- Myślę, że powinieneś - zasugerował Apollo.
- O! Ty szczególnie nadajesz się do mówienia o tym! - odwróciłam się w stronę Apolla. - Poważnie? Jeśli spóbowałabym wygooglać 'nieodpowiedzialną aktywność seksualną', to pierwszy wynik miałby zdjęcie twojej twarzy!
Apollo zrobił do mnie minę - poważnie zrobił minę, jakby miał z dziesięć lat czy coś koło tego.
Marcus gapił się teraz na Aidena jakby chciał użyć na nim swojego sztyletu, tylko w okolicach dużo niższych niż oczy.
- Dobra, czy możemy przejść do rzeczy ważniejszych? - zarządałam tracąc cierpliwość. - Bo jeśli nie, to jest to strata mojego czasu i zamierzam iść do łóżka, co może też oznaczać nieodpowiedzialną aktywność seksualną, skoro miałam naprawdę paskudny dzień!
Pięć par oczu zwróciło się na mnie. Jedna para była szczególnie zainteresowana tym, co właśnie powiedziałam.
- No co? - wykrzywiłam się przewracając oczami. - Bierzmy się do roboty.
tłumaczenie własne.