cytaty z książki "Henry i June"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nienawidzę go, ponieważ kocham go, jak nigdy przedtem nie kochałam nikogo.
Czy jestem zafascynowana złem, ponieważ nie mam go w sobie? A może kryje się we mnie najgorsze zło?
Zabierasz ze sobą moje odbicie, część mnie. Wymarzyłam sobie ciebie, modliłam się żebyś istniała. Na zawsze już stałaś się cząstką mojego życia. Jeśli cię kocham, to z pewnością dlatego, że niegdyś dzieliłyśmy te same fantazje, to samo szczęście, byłyśmy aktorkami tej samej sztuki.
Jedyne, czego pragnie mężczyzna [jedyne, czego pragnie mężczyzna!], to wierzyć, że kobieta kocha go tak bardzo,
iż nie może jej zainteresować nikt inny. Wiem, że to niemożliwe. Wiem, że każda radość niesie ze sobą rozpacz.
Jesteś taka bystra, taka inteligentna. Nie ufam jednak twojej inteligencji.
Tworzysz wspaniały obraz, wszystko znajduje się na swoim miejscu, wydaje się przekonywujące i zrozumiałe.
A tymczasem gdzie się znalazłaś? Nie na jasnej powierzchni swoich koncepcji, lecz pogrążyłaś się głębiej,
dotarłaś do ciemnych regionów, tak że człowiek łudzi się tylko, że odkryłaś przed nim wszystkie swoje myśli,
że odsłoniłaś przed nim swoje wnętrze. Ale ty masz w sobie wiele warstw- jesteś bez dna, niezgłębiona.
Kocham cię. Jesteś dla mnie chlebem i wodą, całym cholernym światem. (..)
Czuję, że jesteś mi bliska, stanowimy jedność, jesteś moja, czy uznajesz to, czy nie.
Każdy dzień czekania na ciebie jest torturą. Odliczam je powoli, z udręką.
Przyjedź, gdy tylko będziesz mogła. Potrzebuję cię. Boże, chcę się z tobą spotkać,
zobaczyć cię w oknie, oświetloną złotymi promieniami słońca, w twojej zielonej sukience,
z twarzą bladą. Kocham cię taką, jaką jesteś.
To nie silne kobiety czynią mężczyzn słabymi, to słabi mężczyźni sprawiają, że kobiety stają się zbyt silne.
Jestem niespokojna. Palę, nie mogę usiedzieć w miejscu. Nie cierpię mego własnego towarzystwa.
Nie nauczyłam się jeszcze, jak zastępować introspekcję myśleniem. Mogłabym, nad przykład, oddać się rozmyślaniom
nad Spenglerem, ale po dziesięciu minutach znów niszczę samą siebie. Jak mówi Gide, introspekcja stawia wszystko w fałszywym świetle.
Co mogę zrobić z moim szczęściem? Jak mam je zatrzymać, ukryć tam, gdzie byłoby całkiem bezpieczne,
gdzie nie groziłaby mi jego utrata? Pragnę uklęknąć, gdy opada na mnie jak deszcz,
zebrać je z koronkami i jedwabiem i znów sypnąć nim na siebie.