cytaty z książki "Wbrew pozorom"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- No chodź, Ptaszyno...- Oliwia potarmosiła mnie po głowie jak niegrzecznego psiaka, śmiejąc się pod nosem. - Zabawimy się i zapomnisz o swoim seksownym szefie.
- Mhm... - mruknęłam, bo dobrze wiedziałam, że zapomnienie o prezesiku jest o tyle możliwe. o ile można zapomnieć o tętniaku. Nie da się. Po prostu się nie da.
- Nadal się złościsz?
- A jak myślisz?! Nie dość, że zrobiłeś ze mnie kretynkę, pozwalając mi myśleć, że... Uch! W dodatku zbłaźniłeś mnie przed prezesem i Różą!
- Chyba dramatyzujesz...
Uwaga. Gdyby istniał podręcznik o zasadach postępowania z kobietami, ta byłaby pierwsza: nigdy, przenigdy nie umniejszaj emocji, jakie odczuwa kobieta, a w szczególności złości. Byłem prawie pewien, że znalazłby się też tam podpunkt mówiący o zakazanych zdaniach. Pierwsze z nich? "Chyba dramatyzujesz".
- Uch! - ryknęła, zaciskając pięści.
Nagle zauważyłem, że podnosi z biurka przypadkowe przedmioty. Pierwszy był długopis, którym we mnie rzuciła, krzycząc:
- Ty!
Chryste. Rzuciła. We mnie. Długopisem.
- Skończony! - Teraz chwyciła plastikowy przycisk do papieru.
- Ała! - ryknąłem, gdy dostałem nim w czoło. Cholera, miała cela, zołza jedna!
- Dupku! - Nie zwracała uwagi na moje krzyki, a w jej dłoniach pojawił się zszywacz.
Wstrzymaj konie, laska, bo zostawisz po sobie mokrą plamę!
Dobrze wiedziałam, że zapomnienie o prezesiku jest o tyle możliwe, o ile można zapomnieć o tętniaku.
Moja ciemna strona natury pchała się na wolność i bałam się, że (...) może dojść do spuszczenia jej z łańcucha.