cytaty z książki "Czas huraganów"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Właściwie do niczego się nie nadawała: nie pracowała, nie zarabiała, ciągle siedziała w kościele albo przykuta do telewizora, oglądała te swoje telenowele i czytała plotkarskie gazety, a jej jedynym wkładem w świat był dwutlenek węgla, który wydychała. Zupełnie nieskomplikowane i niepotrzebne życie. Zabić ją oznaczało wyświadczyć jej przysługę, było aktem miłosierdzia.
Lubiła powtarzać z miną niewiniątka, że byli identyczni, tacy samiuścy, jak dwie krople wody, chociaż łączyło ich tylko to, że obaj byli upierdliwymi leniami i wykorzystywali babkę, która zawsze pozwalała im robić to, na co im przyszła ochota, i dlatego chłopak stał się dzikusem; gdy tylko puszczano go wolno, zmykał w góry, nawet w środku nocy. Według babki tak właśnie należało wychowywać chłopców, żeby nie bali się niczego.
Nazywali ją Wiedźmą, tak samo jak jej matkę. Była Małą Wiedźmą, gdy stara zajęła się leczeniem i rzucaniem uroków, i po prostu Wiedźmą, kiedy została sama, w roku, w którym osunęła się ziemia.
Wrzucą je do wspólnego grobu z winy tych podłych żmij, które miała za córki, i dlatego właśnie zdecydowała się na jeden z tych grobów wieczystych, które kosztowały majątek, więcej niż dom w La Matosie, kuriozalne pieniądze za przywilej leżenia obok kości założycieli miasteczka: rodzin Villagarbosa, Conde i ich kuzynów Avendaño, którzy spoczywali w eleganckich grobach z marmuru i ceramiki.