cytaty z książki "Influenza magna. U progów wieczności"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nad zakolami Wełtawy stoi legendarny zamek, u którego stóp, jak stos rozrzuconych pudełek po czekoladkach, rozciąga się piękne, nieskazitelnie zaplanowane stare miasto. (Str. 149).
Był świadkiem śmierci setek młodych ludzi, którzy przeszli przez ciężkie walki na froncie, przez głód, okopy i wszawicę. Oparli się tyfusowi, czerwonce, cholerze, a teraz wykrwawiały ich na śmierć poszatkowane na trociny przez grypę ich własne płuca. (Str. 61).
Teraz przez rzekę przemykały jak jelenie mosty, a geometria czerwonych dachów średniowiecznych kamienic przypominała mu niektóre z obrazów Cézanne'a. (Str. 150).
Był nadzwyczajnie utalentowany, ale jak każdy geniusz, był też idiotą. (Str.317).
Boże, w tym życiu, w tych czasach już nic nie jest święte, piekło jest wokół. Ale nie jakieś płonące, dantejskie, tylko takie kryształowe, zimne, okrutne i ciche. (str. 48).
Tak, czytanie zostawia rany. (str. 79).
Odcięty od wyobraźni, myśli, strachu, zmęczenia, w jednostajnym ruchu, pierwotnym jak ludzkie istnienie. W ruchu, który wznosi do gwiazd i zrzuca do piekieł, jak szalona amplituda ludzkiego losu, góra i dół, zbawienie i zatracenie, niewiedza i poznanie, euforia i nieszczęście, smutek i radość.... Rozedrgana sinusoida życia jak u histeryka, góra i dół, do końca, do ostatecznego bólu i szczęścia. (str. 49).
Influenza sobie z nich zakpiła, zakpiła zresztą z wszelkiej wiedzy pokoleń lekarzy. (Str. 45).
A teraz ta influenza. Jakby Bóg domykał karty historii. Jeśli nie wygubiły was wojna i głód, to teraz niech zabije zaraza. Zemsta Najwyższego. Właściwie czemu nie, zdążyliśmy wypowiedzieć Mu posłuszeństwo, obalić wszystkie Jego święte zasady, opluć sakramenty, samo życie w swojej istocie. (Str. 48).
- To ta choroba. Po niej zrozumiałem, że praca lekarza nie ma sensu. Wyjąłem wtyczkę z prądu, o ile pan wie, co mam na myśli. Taka była moja reakcja. Czasami tak zachowuje się lekarz.
- Wie pan, skala tematu mnie paraliżuje. Poza tym uważam, że tradycyjna powieść w stylu Balzaca, Dumasa czy Hugo się skończyła. Po wojnie nie ma dla niej miejsca. Rzeczywistość pokomplikowała się w zbyt wielu wymiarach.
- Widzi pan, ja jestem taki pasażer, co to siedzi na krześle; krzesło stoi na pace; paka leży na workach; worki na wozie; wóz na statku; statek na wodzie. Ale gdzie jest grunt i jaki jest ten grunt, nie wiadomo.