cytaty z książki "Podróżnik WC"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
świat należy do zuchwałych, a nie do młodych i bogatych
Żart bez riposty zdycha i w rezultacie zasmuca. Gdy ktoś w ciebie pstryknie żartem, oczekuje, że z nim zagrasz - że się odpstrykniesz, że odpowiesz, odpyskniesz, uszczypniesz, sykniesz... COKOLWIEK, byle dowcipnie.
Rzucony w ciebie żart jest inwestycją, która daje inwestorowi satysfakcję wyłącznie wtedy, gdy jest to inwestycja szybkiego zwrotu z dużą nadpłatą. Żarty muszą skakać jak iskry i narastać. Skórę musisz mieć sprężystą, by żart cię nie zabolał, tylko odbił się ładnie w stronę nadawcy. Och... Czasami warto też żart zamortyzować - przyjąć na klatę i nie oddać od razu, tylko potrzymać przez jakiś czas, uzbroić w dodatkowe niespodziewane elementy i odrzucić, gdy nadawca się tego już nie spodziewa. To jest piękna gra. Piękne rozgrywki.
(...) Dobrze prowadzony pojedynek buduje i utrzymuje więź.
Zostań zdobywcą, odkrywcą, podróżnikiem, nie obawiaj się własnych marzeń, duch panuje nad ciałem, więc jeśli twój duch coś wymyślił, ciało ma to wykonać. Kiedy duch zechce, nic go nie powstrzyma. Miej tylko odwagę zechcieć, zdecydować się, skoczyć na głęboką wodę, zapragnąć.
Jak coś jest śmieszne, to wydaje się przez to mniej groźne. Ten prosty mechanizm radzenia sobie z napięciem, czyli śmiech, działa.
Mimo to byłem pokorny, bo Dziadek pokazał mi swój pasek do ostrzenia brzytwy. Zadał też pytanie, które, w przeciwieństwie do prawa własności babcinych ud,było dla mnie bardzo klarowne. Pytanie brzmiało:
- Chcesz, żebym ci z tyłka zrobił kajzerkę?!
Niemcy to kwintesencja ordynarnego braku umiaru. Proszę się choćby przyjrzeć jak jedzą – ogromne, zachłanne kęsy, szybkie przeżuwanie – spożywczy blitzkrieg.
Działacze międzynarodowych organizacji zajmujących się ochroną przyrody (ONZ, Rada Europy i inne podobne jadłodajnie dla darmozjadów) wysiadują na długich obradach, w wyniku których podpisywane są konwencje w sprawie ochrony drzew przed drwalami. Po co? Kto i jak ma te konwencje wyegzekwować? Od początku każdej konferencji jest jasne, że jej uchwały będą niewykonalne, prawda? No to po jaką cholerę wydaje się tyle pieniędzy na obrady, diety, bilety, toalety i inne bzdety?
Lepiej byłoby ufundować nielegalnym drwalom po trzy piwa i kilo kiełbasy, bo wtedy gwarantuję Państwu, nie chciałoby im się ruszyć z hamaka. Tropikalny las by ocalał. Za pieniądze marnotrawione na międzynarodową grę pozorów można by spokojnie sponsorować lenistwo drwali do końca ich życia.
To nie są ludzie, którzy chcą się dorobić majątków - oni chcą po prostu mieć co włożyć do garnka. Praca drwala nie jest ani bezpieczna, ani przyjemna. Ale jest im NIEZBĘDNA do przetrwania - oni innej roboty nie mają. Zakazywanie tej pracy nic nie da. Lepiej dajcie im pajdę chleba, a wtedy zostawią drzewa w spokoju. Latynos naprawdę nie rusza tyłka z hamaka, jeśli go głód nie pogoni.
Coś mi się zdaje, że poezja współczesna to jeden wielki pic, który powstaje nie z żadnego natchnienia, ale zupełnie przypadkiem, wtedy gdy ktoś zapisuje prozę na małym kawałku papieru.
Bez podstawowego słownika lokalnych wulgaryzmów radzę nigdzie nie wyjeżdżać. Tak jak radzę nie wyjeżdżać bez paszportu. To kwestia bezpieczeństwa.
Nigdzie się człowiek tyle nie dowie
o lokalnym obyczaju, języku i slangu,
o aktualnych wydarzeniach,
o cenach, o tym co właśnie minęło albo ma nadejść,
ba, nawet o samym sobie
nigdzie się tyle człowiek nie dowie,
co przy porannej kawie.
(...) miałem przygotowany plan: "coś się zorganizuje". A gdyby niczego się nie zorganizowało miałem też plan B: "jakośtobędzie".
Nieznajomość języka niekoniecznie utrudnia podróżowanie. Czasami ułatwia, bo obie strony otwierają się wtedy bardziej; bardziej chcą nawiązać kontakt. Językowa nieudolność jest jak wspólna niedola - zbliża ludzi. Nie znając języka, jesteśmy uważni w słowach, wyczuleni na gesty, miny. Kiedy rozumiesz co mówią, nie musisz się już tak mocno starać zrozumieć, co myślą.
Technologia gna w takim tempie, że jak się nie wskoczy do tego pociągu odpowiednio wcześnie, to potem człowiek nie jest już w stanie nadrobić własnych zaległości i nauczyć się obsługi sprzętu.
[...] francuski jest całkowicie niemęski (rozlazły jak dojrzały serek Brie), niemiecki zaś wprost przeciwnie, bardzo twardy i ciężki. Romantyzmu zawiera tyle, co komendy wojskowe. Subtelny jest jak kowadło. A precyzyjny owszem, ale jest to precyzja młotka trafiającego w palec, a nie pędzelka malującego miniaturę na skorupce przepiórczego jajeczka. Nie dziwota, że naród z takim językiem rozpętał dwie wojny światowe.
Człowiek cywilizuje i trzebi dzikość na planecie Ziemia. To samo robi we własnym wnętrzu: marzenia przycina do możliwości, plany do okoliczności, pomysły do konwenansu".
Na terror odpowiadaj śmiechem i pamiętaj, że ten sam dowcip nie może być powtarzany zbyt często. Trzeba szukać zaskoczeń, nowych pomysłów.
Człowiek cywilizuje i trzebi dzikość na planecie Ziemia. To samo robi też we własnym wnętrzu: marzenia przycina do możliwości, plany do okoliczności, pomysły do konwenansu.
Stojąc z nosem tuż przy mapie trudno odnaleźć napis KOLUMBIA.Kiedy odejdziemy o kilka kroków-staje się czytelny.Z ludźmi jest podobnie.Mamy kogoś pod bokiem na co dzień i nawet nie zdajemy sobie sprawy,ile dla nas znaczy.Dopiero,kiedy odejdzie,często na zawsze,dostrzegamy,jak wielkimi literami wpisał się na mapę naszego życia.
Lubię, jak rzeczy istnieją fizycznie, a nie tylko, jak są dostępną opcją".
No więc biedzili się na całe gardło nad butelką ze środkiem na moskity, próbując zrozumieć, jak się go stosuje. W końcu nasi geniusze z Reichu wpadli na odkrywczy pomysł, że należy się wysmarować. No i wysmarowali się, a potem poszli spać. Żaden jednak nie pospał. Wszyscy się oganiali od moskitów i klęli albo w miarę poprawnie na cztery litery,albo perfekcyjnym: "Hasta la vista, baby".
Dopiero rano odkryłem całą prawdę. kiedy siusiałem sobie w siną dal, ukryty w zawoju z porannej mgły, mój wzrok padł na porzucone byle gdzie opakowanie po tym ich wojskowym środku na moskity. Na puszce stało napisane jak wół: ATRAKTANT - wabi skutecznie komary, moskity i osy. Sposób użycia: ustawić 100 stóp od obozowiska!
Ze śmiechu posikałem się po spodniach. I po butach.
Pociąg i samolot. Tu i tu są niewygodne siedzenia, nieznośni współtowarzysze podróży, brudne okna, ciasne toalety, w których staramy się nie dotykać pupą deski, a jednocześnie nie nasiusiać sobie do butów. Tu i tu nudzimy się jak mopsy, rozmawiamy z obcymi o niczym, czytamy do znudzenia, a kiedy mamy już wszystkiego serdecznie dosyć, zasypiamy w jakiejś idiotycznej pozie, stukając głową o szybę lub kiwając się bez podpórki.
Musicie wiedzieć, że osły są wredne. Wyglądają trochę jak konie, ale niech Was to nie zmyli. Osły gryzą częściej, chętniej i mocniej niż konie.
Post. Oddalenie. Wyjście na pustynię. Zatopienie się w ciszy. Rekolekcje na terenie zamkniętego klasztoru. Wyprawa do dżungli. To wszystko odmienne formy tego samego. Znane od wieków techniki służące oczyszczaniu ducha. Poprzez oddalenie, post, wyciszenie... przygotowuje się człowiek do ważnych zadań.
Wiem z doświadczenia, wiem to na pewno!, że podróżowanie jest możliwe bez pieniędzy - wystarczą uśmiechy.
Bagaż w podróży wcale nie jest niezbędny. Przeciwnie - on jest udręką, ciężarem i zawalidrogą. Wymaga stałej opieki, żeby nie zmókł, nie zniszczył się, nie zapodział; stałej troski, żeby go nam nie ukradziono. No a najgorsze, że wciąż go trzeba ze sobą nosić. I każdego dnia rozpakowywać i zapakowywać. FUJ!
W domu grzeczni chłopcy i dziewczynki, porządni obywatele, kulturalni mieszczanie. A na wakacjach? Przez trzy tygodnie na stałym rauszu wlewajac w siebie kolejne butelki piwa. Kiedy tylko poczuja niebezpieczeństwo nadchodzącej trzeźwości - Okocim. Kiedy tylko zaczynaja wracac do życia - kufel Żywca. Humory za niskie- lej Tyskie.
Lampka koniaku w mglisty dzień rozjaśnia umysł, cała flaszka raczej nie. Jak ktoś lubi mleczną czekoladę ale zeżre za dużo to błogość w gębie szybko zamienia się w mdłości i rozwolnienie. Od Biblii stosowanej bez opamiętania też można się ciężko pochorować - najpierw na dewację, a zaraz potem na jehowizm.
Spróbuj choć raz wyruszyć samotnie. Celowo tak. Pod prąd własnych obaw. Odkryje się przed tobą nowy świat. Świat odosobnienia.