cytaty z książki "Zgiń, kochanie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Fala antypatii do całego świata wzbiera gdzieś w najintymniejszym zakątku mojego jestestwa.
Należy tryskać optymizmem i pilnować, żeby się wydało, że się żyje. Trzeba prowadzić dziecko w tę i we w tę, kupować mu balony, wsadzić je na karuzelę w podróż bez celu, robić mu zdjęcia, bo to właśnie trzeba robić, żeby miało dzieciństwo.
Nieważny mózg i jego skojarzenia, jego refleksje, analiza symboliki, zapał. Ważne, co robisz, dokąd idziesz, czy się ruszasz.
Ten drugi grzebie we mnie, szuka. Bo coś we mnie jest. Ale nikt nie potrafi się dogrzebać. Nawet on.
Że mogłabym skończyć martwa na poboczu - to dla nich najmniejsze zmartwienie. Że moje powykręcane zwłoki, z rozrzuconymi rękami i nogami, pokryte strugami zakrzepłej krwi, wylądowałyby gdzieś między szambem a kurnikiem - to ich nie obchodzi. Ani że moje ciało mogłoby wylecieć w powietrze i trzasnąć w czyjś blaszany garaż. Co najwyżej czują litość, ale nie do mnie. Żal by im było chłopczyka, który zostałby bez mamy. Zawsze tak mówią na pogrzebach młodych narkomanek, dolewając sobie więcej kawy. Biedny chłopczyk, został bez mamy. Biedna sierotka. Nikt nie płacze po tej nieszczęsnej kobiecie z pokłutymi przedramionami, która próbowała uśmierzyć palący ból melancholii życia codziennego. Wszyscy się trzęsą nad brzdącem raczkującym wokół trumny.
Mógłby to być sen albo delirium tremens, ale to, niestety, jebana rzeczywistość.
Kto pisze, nie potrzebuje skórzanej kurtki, bo w jego życiu zawsze panuje lato.