cytaty z książki "Save Us"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Kiedy jest przy mnie, nie mam wrażenia, że dźwigam na barkach ciężar całego świata. Nie, wtedy wydaje mi się, że trzymam cały świat w ramionach.
- Przepraszam. Po prostu uważam, że miłość nie czeka cierpliwie na odpowiedni moment. Atakuje cię nagle, znienacka, wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewasz.
Kolejne prychnięcie.
- W takim razie miłość to podstępna suka.
Bo teraz już wiem, że każda historia ma co najmniej dwie strony i trzeba
poznać każdą z nich.
W sumie to lepiej, że płacze, bo razem ze łzami człowiek wyrzuca z siebie frustrację.
Lubię być sam. Przynajmniej nie muszę niczego udawać i ukrywać [...].
Uwierz mi, zdaję sobie sprawę, że przegiął. Ale każdy z nas kiedyś to zrobił. Jeżeli teraz nie może na nas liczyć, okażemy się hipokrytami, nie uważasz?
Skąd wiedziałaś, że masz coś do powiedzenia? – pytam w końcu.
Na jej ustach wykwita blady uśmiech.
– James, każdy ma coś do powiedzenia.
W jakim miejscu chciałbyś być pocałowany?
- Przez ciebie? Wszędzie.
(...)
- Nie przesadzam, mówiąc: wszędzie -odpowiadam po dłuższej chwili. - Ale nie miałbym nic przeciwko pocałunkowi w bibliotece. W otoczeniu książek, ukradkiem, ale zarazem publicznie… Tak, to byłoby coś.
[...] wskazuję na jej kolana, na których leży jej plecak. [...]
- Hej! Od lat dobrze mi służy, więc się go nie czepiaj.
– Ember mówiła rano, że masz go od przedszkola.
– Nieprawda! – oburza się. – Ma dopiero sześć lat.
– Och, może się przesłyszałem, może miała na myśli, że mógłby już iść do przedszkola.
Postanowiłam, że nigdy więcej nie dam się tak potraktować. Nauczyłam się, że zawsze muszę mieć na uwadze własne uczucia i emocje.
Serce wali mi jak szalone. Gdy ponownie unoszę powieki, napotykam jej ciepłe, ufne spojrzenie. Ilekroć tak na mnie patrzy, najbardziej na świecie chcę być takim człowiekiem, na jakiego zasłużyła.
Czasami człowiek nie ma wyboru. Czasami inni zmuszają cię, byś kogoś zranił, choć wcale tego nie chcesz.
Bo teraz już wiem, że każda historia ma co najmniej dwie strony i trzeba poznać każdą z nich.
- Wiesz co? Nie po to latami pracowałam nad tym, żeby pokochać samą siebie, żeby teraz pozwolić, żeby ktoś tak bardzo mnie ranił.
W jej wypadku nie ma mowy o maskach i fasadach, przy niej jestem naprawdę sobą, i to właśnie mnie przeraża. Nie zniósłbym jej utraty po raz kolejny. Nie po tym, jak pokonaliśmy tyle przeszkód. Nie teraz, gdy wiem, że jest najlepszym, co mnie kiedykolwiek spotkało.
-Nic dziwnego, jeżeli ciągle chodzisz z taką miną.(...)
Oburzony Wren głośno nabiera tchu.
-Słucham? Co niby jest nie tak z moją miną?
-Jest mniej więcej równie kusząca co sala tortur.-(...).
Czy to na pewno jest dobry pomysł? - Wren wodzi wzrokiem między nami.
W tym momencie Kesh puszcza szybką, rytmiczną piosenkę.
- Nie - odpowiadamy z Ruby jednocześnie.
Opadam na kanapę i wznoszę toast.
- Za złe pomysły.
Wydaje się mówić szczerze, ale z drugiej strony jestem sceptyczna. Ludzie nie zmieniają się z dnia na dzień.
W którymś momencie nie będzie już tak bolało. Tego także jestem pewien.
W tym momencie nie jestem w stanie wypuścić jej z objęć. Choć ta nowina powinna mnie przerażać, stało się coś dokładnie przeciwnego: czuję, jak w jednej chwili wszystko w moim życiu trafia na właściwe miejsce. Niepokój i strach, które jeszcze kilka minut temu nie dawały mi spokoju, ustępują miejsca radości i ekscytacji. Kręci mi się w głowie, bo oddycham za szybko.
Kiedy nasze usta się stykają, przeszywa mnie prąd. O wielu sprawach musimy porozmawiać. Ale ten pocałunek jest jak obietnica. Oznacza, że przeszłość zostaje za nami, że w tej chwili zaczyna się coś nowego.
- Chyba wkrótce się zakocham.
Zaskoczony przyglądam mu się z ukosa, ale ma tak ponurą minę, że nie śmiem pytać o szczegóły.
- Wyglądasz, jakby z tego powodu świat miał się zawalić.
Bo nie powinieneś kurczowo chwytać się wspomnień, skoro zamiast nich możesz przeżywać ze mną nowe chwile.
Zazwyczaj sprawia wrażenie, że panuje nad wszystkich: nad sobą, nad przyjaciółmi, nad całym światem. Teraz jednak wydaje się, że utracił kontrolę.
- Ty pierwsza sprawiłaś, że uwierzyłem, że są marzenia, o które warto walczyć.
Przypomina mi się chłopak, którego poznałam we wrześniu. Bardzo zamknięty w sobie, przytłoczony ciężarem rodzinnych zobowiązań; tamten chłopak nie uwierzyłby nigdy, że ma szansę na przyszłość, którą sam sobie zbuduje.
Nigdy w życiu nie przeżyłem czegoś takiego. To, co robimy, wiąże się z bezwarunkowym zaufaniem. Daję jej wszystko, a ona oddaje mi siebie całą. O ile dawniej w seksie zależało mi tylko na tym, żeby skończyć, teraz chodzi o wiele więcej.
Nie muszę jej mówić, jak bardzo ją kocham. Pokazuję jej to całym ciałem, każdym czułem, głębokim pocałunkiem, każdym pchnięciem bioder, tym, jak ją do siebie tulę, gdy pode mną drży i gdy także ja daję się całkowicie ponieść.