cytaty z książki "The Wicked King"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
A więc niech dobro zwycięży, ze szczególnym uwzględnieniem naszego dobra.
Mówiłam już, że Cardan posiada wyjątkową zdolność prawienia komplementów w taki sposób, że bolą. Potrafi jednak też powiedzieć coś na pozór obraźliwego, co naprawdę schlebia.
Słyszałem, że gdy śmiertelnicy się zakochują, przypomina to odczuwanie strachu. Wasze serca biją szybciej. Zmysły są wyostrzone. Doznajecie euforii, może nawet zawrotów głowy. Zgadza się? Jeśli można jedno z drugim pomylić, to by wiele wyjaśniało, jeśli chodzi o twój rodzaj.
Niewykluczone bowiem, że zażyłam dawkę śmiertelną, miast zatruwać się powoli, po jednym pocałunku.
- Wy troje macie na każdy problem jedno rozwiązanie. Zabić. Tymczasem nie ma takiego klucza,który pasowały by do wszystkich zamków.- Cardan spogląda na nas surowo, grozi palcem, na którym nadal nosi mój skradziony rubin.- ktoś ośmielił się dopuścić zdrady wobec Najwyższego Króla... zabić. Ktoś spojrzy spode łba, zabić. Ktoś zachowa się niegrzecznie, zabić. Zniszczy ktoś powłoczkę w praniu, zabić. Im dłużej wam się przysłuchuję, tym bardziej do mnie dociera,że bardzo krótko spałem (...).
Przyjrzyj się swoim poddanym. Jaka szkoda, że żaden z nich nie wie, kto jest ich prawdziwym władcą.
Oceniam cię według trzech i tylko trzech kryteriów: na ile jesteś z nami szczera, do czego jesteś zdolna i czego chcesz od świata.
W krainie bez kłamstw nie trzeba publicznie składać obietnic, by były wiążące.
To pierwsza rzecz, jakiej musisz się nauczyć – jak wykrzesać z siebie tę siłę.
Będziesz przy tym cierpieć. Ale ból daje siłę.
Pocałuj mnie znów - mówi, pijany, beztroski. - Całuj, aż mnie od tego zemdli.
- Powiedz mi coś o swojej siostrze. Czy to małżeństwo z miłości?
- Musi tak być - odpowiadam po chwili namysłu. - Tak, skoro nie ma żadnej innej korzyści.
Czym jest władza?(...) Władza to możność zdobycia tego, czego pragniemy. Władzę mamy wtedy, gdy to my jesteśmy w stanie decydować. W jaki zaś sposób można zdobyć władzę?(...) Władzę zdobywamy, biorąc ją sobie.
Czyś nigdy nie słyszał, że dobry uczynek jest nagrodą sam w sobie? - pyta niefrasobliwym tonem Cardan. - Mówi się tak, bo żadnej innej nagrody za niego nie ma.
Kiedy jestem z nim, czuję się jak główna bohaterka opowieści. Mojej opowieści. Dopiero kiedy go nie ma, wszystko się wali.
Cokolwiek złego mi zrobisz, ja potrafię ci odpłacić w dwójnasób.
- Opowiedzieli mi bajkę - odpowiada Cardan. - Chcesz posłuchać? Była sobie raz dziewczynka z ludzkiego rodu, którą elfowie porwali do swojej krainy, a ona, by się zemścić, postanowiła ich zniszczyć.
- Niesamowite - mówię. - Czyli według nich jesteś tak dennym królem, że twoje rządy mogą doprowadzić do upadku twojego królestwa.
Łatwo jest narażać własne życie, czyż nie? Łatwo oswoić się z niebezpieczeństwem, które zagraża nam samym. Jednak strateg musi czasem narazić też innych, nawet tych, których kocha.
- Przez chwilę myślałem, że to ty do mnie strzelasz.
Krzywię się.
- A dlaczego uznałeś, że to jednak nie ja?
Uśmiecha się błogo.
- Bo ten ktoś chybił.
Jak dobrze znaleźć się w czyimś objęciu, choćby w objęciu potwora.
Mam nadzieję, że to im nie daje spokoju: przecież kłamię. Bądź co bądź, skoro najczęściej ciskaną przez nich we mnie obelgą jest moja śmiertelność, oto moja riposta. Ja także jestem stąd i znam zasady gry. Może nawet znam je lepiej, gdyż wy macie je we krwi, a ja musiałam się ich nauczyć. Być może znam je lepiej, bo wam trudniej je złamać.
- Tu zawsze wszystko jest dramatyczne - mówi Vivi do Heather. - Epickie. Wszyscy się zachowują, jakby ich żywcem wyjęto ze średniowiecznej ballady.
Powiadają, że więcej uczymy się na błędach niż wtedy, gdy odnosimy sukcesy.