cytaty z książki "Woda na sicie. Apokryf czarownicy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
[...] bo smutki, które musimy najgłębiej ukrywać, odciskają w nas najsliniejszy ślad.
Wierzcie mi, zacny panie, że słyszycie wiele podobnych banialuk, ponieważ przeszłość jest jak ciasto, które każdy miesi i wypieka wedle własnego upodobania z tego, co ma pod ręką.
[...] bo ksiądz, i nie łudźcie się, że jest inaczej, również potrzebuje kogoś, żeby mu warzył strawę, rąbał drwa, prał koszule i wygrzewał łoże.
Każde dziecko wam powie, że zamiast palić heretyków, powinniście spalić patriarchę, ponieważ domaga się dziesięciny z owiec i odlewa posągi ze złota, zamiast je rozdać, by nakarmiły biednych.
[...] bo świat przypomina przecież zagrodę, niebo jest jej dachem, a słońce lampą, która nigdy nie gaśnie.
[...] każdy człowiek wchodzi w śmierć samotny i obdarty z tego, co dotą nazywał własnym.
... miłosierdzie często stanowi jedynie malowaną pokrywę na beczce skrywającej cuchnącą zawartość...
[...] nawet do dobrego łatwiej wabić miodem niż rózgą.
[...] miło jest wierzyć, iż wszelkie zło pochodzi z daleka, podczas gdy my sami i nasi najbliżsi pozostajemy nieskalani?
(...) prawda jest jak górska rzeka: z początku nikła i płytka, z czasem wzbiera w niszczącą powódź.
(...) taka już jest ludzka natura, że chcemy się, choćby wbrew świadectwu oczu, krzepić nadzieją.
(...) trudy i nikczemności życia dławią w nas płomień światła, tak że powoli przygasa, obnażając pustkę w sercu.
[...] miał w sobie ten osobliwy rozum, godny oszusta albo mnicha, choć zważcie, jak często jeden bywa drugim.
Cóż, nawet kurtyzanom zdarza się zostać wystrychniętym na dudka przez zręczniejszego od nich franta, bo tak już jest, że choćbyś sam wypowiedział tysiąc kłamstw, prędzej czy później ulegniesz czyimś słodkim łgarstwom, a czyż wszyscy nie pragniemy w nie wierzyć?
[...] ojcowie, póki nie pomrą, są zazwyczaj zamożniejsi od synów, a kurtyzany, tak jak pszczoły miodem, żywią się złotem.
Czyny zaszczepione na korzeniu miłosierdzia wyradzają się niekiedy bardzo gorzkim owocem.
Opowiadam dalej, że wieczór, kiedy zobaczyłam smoka, był niezwykle ciepły i z migdałowców sypało się okwitłe kwiecie, gdy szliśmy przez błonie na przedmurzu wioski, odprowadzani obelgami dzieci vermigliani. Bo wiedzcie, panie, że nasi sąsiedzi nigdy nie przepuszczali okazji, by przypomnieć mojej matce, że jest jedynie grudką łajna, przyczepioną do podeszew butów swych nabożnych i ciężko pracujących ziomków.
[...] jedynie praca zasługuje bowiem na nagrodę, podczas gdy bezczynność powinna zostać potępiona skazana na zapomnienie.
[...] kłamstwa te, jak bywa z kłamstwami , z każdym powtórzeniem rozrastają się i nabierają wigoru, dlatego teraz nie chcecie przyjąć tej prostej prawdy , że śmierć Richelmo nie ma nic wspólnego ze mną i moimi braćmi.