cytaty z książki "Czarodziejska Góra. Tom 2"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie pojmuję, jak można nie palić; kto nie pali, dobrowolnie pozbawia się, że tak powiem, najlepszej cząstki życia, w każdym razie wielkiej przyjemności! Budząc się już się cieszę, że w ciągu dnia będę mógł palić, a przy jedzeniu znów się na to cieszę, a nawet mogę powiedzieć,oczywiście z pewną przesadą — że jem tylko po to, aby później zapalić.
Pustka i monotonia mogą wprawdzie sprawić, że chwila i godzina rozciąga się i "dłuży", ale sprawiają też, że długie i najdłuższe okresy czasu skracają się, a nawet ulatniają aż do zupełnej nicości.
(...) gdy mówią tylko oczy, rozmowa toczy się przecież na "Ty", nawet wtedy, kiedy usta nie powiedziały jeszcze nawet "Pan
(…) można się przyzwyczaić do tego, że się nie można przyzwyczaić.
Całkiem inaczej bowiem się czyta, kiedy się książkę samemu posiada.
Czasu w ogóle nie ma „właściwie”. Jeżeli komuś się dłuży, płynie wtedy powoli, jeżeli przeciwnie, to upływa prędko, ale przecież nikt nie wie, z jaką szybkością biegnie w rzeczywistości.
Przyzwyczajenie jest jakby uśpieniem albo przynajmniej osłabieniem zmysłu czasu i jeżeli lata młodości upływają wolno, a życie późniejsze coraz szybciej przebiega i pędzi, to z pewnością polega to również na przyzwyczajeniu. (...) odzwyczajenie się i przyzwyczajenie do czegoś nowego jest jedynym środkiem, który utrzymuje nasze życie, odświeża nasz zmysł czasu (...). To właśnie jest celem zmian miejsca i klimatu, podróży (...). Pierwsze dni na nowym miejscu pobytu mają rozmach młodości, to znaczy bieg szeroki i mocny (...).
Złośliwość to najskuteczniejsza broń rozsądku przeciwko mocom mroków i brzydoty. Złośliwość to duch krytyki, a krytyka rodzi postęp i uświadomienie.
Przestrzeń, podobnie jak czas, przynosi zapomnienie, ale czyni to przerywając dotychczasowe stosunki człowieka z jego otoczeniem, przenosząc go w stan pierwotnej wolności i czyniąc w mgnieniu oka nawet z pedanta i osiadłego mieszczucha coś w rodzaju włóczęgi. Mówi się, że czas to Leta, ale i błękit oddalenia jest takim napojem zapomnienia, a jeżeli działa mniej gruntownie, to za to o wiele szybciej.
Ach, głupota! Tyle jest jej rodzajów, a mądrość nie jest bynajmniej najlepszym z nich.
Muzyka budzi czas, budzi nas do najdoskonalszego odczuwania czasu, budzi... Na tym polega jej etyczne znaczenie. Sztuka jest etyczna, o ile umie budzić. Ale co wtedy, jeżeli czyni odwrotnie? Jeśli ogłusza, usypia, tłumi aktywność i postęp? Muzyka i to potrafi, miewa czasem działanie podobne jak opium i jego pochodne.
Jakież to dziwne – chora i głupia – nie wiem, czy dobrze się wyrażam, ale wydaje mi się to bardzo dziwnym, jeżeli ktoś jest głupi, a przy tym chory; gdy się te dwie cechy spotkają, to jest to chyba najsmutniejsza rzecz w świecie.
Tolerancja staje się przestępstwem, jeśli dotyczy zła.
Niemożliwością jest wszystko zgłębić i zanalizować, jeżeli chcemy ruszyć z miejsca.
Nie ma nic bardziej bolesnego, niż kiedy fizyczna, zwierzęca część naszego organizmu nie pozwala mówić rozumowi.
Czy można dojść do czegoś w życiu (…), jeżeli nie ma się nawet dość siły woli, aby nie spóźnić się na obiad?
Czas nie ma w rzeczywistości żadnej cezury, łoskotu burz ani dźwięcznych fanfar na początku nowego miesiąca lub roku, a nawet na początku nowego stulecia; to my tylko, ludzie, strzelamy i dzwonimy.
Analiza jest dobra jako narzędzie uświadomienia i cywilizacji, dobra, o ile podważa głupie poglądy, rozprasza przyrodzone przesądy i podkopuje autorytet, dobra, innymi słowy, kiedy uwalnia, wysubtelnia, uczłowiecza i pozwala niewolnikom dojrzewać do wolności.
Jest zła, bardzo zła, ponieważ paraliżuje działanie, niezdolna
do kształtowania życia, tłumi je już w zarodku.
Kapelusz trzeba wkładać na głowę, żeby go można było zdjąć, kiedy zajdzie potrzeba.
(...) śmierć nasza więcej dotyczy pozostałych przy życiu niż nas samych. (...) nie traci nic ze swego waloru powiedzenie dowcipnego mędrca, że dopóki my jesteśmy, to nie ma śmierci, a gdy jest śmierć, to nie ma nas, że przeto nie ma realnego związku między nami a śmiercią i że jest ona rzeczą, która nie obchodzi nas wcale, a tylko coś niecoś obchodzi świat i przyrodę: to sprawia, że wszystkie żywe istoty oczekują śmierci z wielkim spokojem, obojętnością, bez poczucia odpowiedzialności, z egoistyczną niewinnością.
Człowiek nie żyje wyłącznie swoim życiem osobistym, jako jednostka, ale świadomie lub nieświadomie, również życiem swojej epoki i swojego pokolenia...
Kobieta w papierowym kapeluszu mierzyła go wzrokiem od stóp do głowy, z uśmiechem, w którym nie było ani cienia litości lub zaniepokojenia na widok okropnej zmiany w jego wyglądzie. Płeć ta nie zna w ogóle takiej litości ani takiego niepokoju wobec grozy namiętności - żywiołu, najwidoczniej lepiej jej znanego niż mężczyźnie, dla którego z natury jest on obcy. Spotykając mężczyznę na terenie tego żywiołu, nie wita go kobieta nigdy bez szyderstwa i złośliwej radości.
Czekać znaczy(...) czas i teraźniejszość odczuwać nie jako dar, lecz tylko jako przeszkodę (...). Mówi się, że czekającemu czas się dłuży. Ale zarazem (...) rzecz się ma odwrotnie, bo czekanie pochłania całe okresy czasu, których się jako takich nie przeżywa i nie wyzyskuje. (...) ten kto tylko czeka podobny jest do żarłoka, którego narządy trawienne w olbrzymich ilościach przepuszczają potrawy nie spożytkując wcale ich wartości odżywczych (...) jak niestrawiony pokarm nie wzmacnia człowieka, tak i czas zużyty na czekanie nie czyni go starszym.
Co do mnie, widzisz, kocham wolność ponad wszystko na świecie, a zwłaszcza swobodę wybierania sobie miejsca pobytu.
(…) nigdy w życiu i nigdy w śmierci, jeśli można się tak wyrazić – a powinno się móc.
Prawie wszystkie cierpienia jednostki sa chorobami organizmu spolecznego.
Chory lekarz będzie zawsze paradoksem dla prostego sposobu odczuwania (...). Chory lekarz nie spogląda cierpieniu w oczy jako śmiały i bezstronny przeciwnik, a jego stanowisko nie jest całkiem jednoznaczne; i należy zapytać (...) czy człowiekowi, który sam jest chory, może na uzdrowieniu (...) innych (...) zależeć w ten sposób, w jaki zależy na tym zdrowemu...