cytaty z książek autora "Monika Gajda"
Istnieje ogromna różnica pomiędzy pokorą świętego Piotra a rozpaczą Judasza. Obaj zdradzili przyjaciela, ale przeżywali to na różny sposób - u Piotra zwyciężyła pokora, u Judasza rozpacz. Choć Judasz się powiesił, nie jest dla nas przykładem człowieka pokornego. Jego JA FAŁSZYWE nie było w stanie znieść prawdy o sobie.
Droga do Chrystusa prowadzi przez ludzkie więzi. ks. Krzysztof Grzywocz.
Rzeczywisty rozwój prowadzi do coraz większej miłości, a prawdziwa miłość prowadzi do rozwoju.
Tam, gdzie udajemy ludzi silnych i zaradnych, nigdy nie powstaną głębokie więzi. ks. Krzysztof Grzywocz.
pierwszą i najważniejszą reakcją emocjonalną, jaka towarzyszy poznaniu prawdy o sobie, jest właśnie lęk, wraz z którym pojawia się czasem smutek i/lub gniew.
Człowiek zdrowy to człowiek, który potrafi trwać w głębokich, prostych więziach z Bogiem i człowiekiem. ks. Krzysztof Grzywocz.
Nie powinno się pracować nad uczuciami (aby coś poczuć lub czegoś nie czuć), lecz z uczuciami (aby odkryć co mają nam do przekazania).
Szczęście jest "produktem ubocznym" rozwoju. Pojawia się ono niejako "przy okazji" miłości i polega na poszczerzeniu naszej świadomości, głębokiej harmonii z całym stworzeniem, uważności i pokoju serca. Szczęście wynika ze zjednoczenia z Bogiem. Rozwijając się (a więc miłując coraz bardziej), osiągamy poczucie szczęścia, sensu i spełnienia, za którym tak tęsknimy. Szczęście nie jest więc czymś, co jest nam dane lud niedane "z góry". Człowiek osiąga szczęście, czyniąc z samego siebie bezinteresowny dar dla bliźniego.
Im bardziej żyjemy dla TY, tym szybciej dojrzewa JA. Paradoks polega na tym, że człowiek znajduje szczęście, gdy tego szczęścia nie poszukuje dla siebie.
Wszystkie mechanizmy JA FAŁSZYWEGO można podsumować jednym zdaniem: "Taki, jaki jestem, nie zasługuję na miłość i w związku z tym potrzebuję się ukryć".
(...) nasza wartość jest nieskończona, ponieważ wynika z samego aktu stwórczego Boga, który chciał nas dla nas samych. Człowiek żyjący w świadomości tej prawdy nie potrzebuje nikomu udowadniać swojej wartości, bo jest nieustannie afirmowany od wewnątrz przez Miłość, która go stwarza.
Także relacja z Bogiem jest możliwa wyłącznie z poziomu JA PRAWDZIWEGO. Odkrywamy, że Bóg nas nie odrzuca z powodu naszej słabości, przeciwnie, właśnie nasza słabość przyzywa Jego miłość miłosierną. Zaczynamy stopniowo otwierać się na łaskę i w ten sposób droga pokornego przyjęcia samego siebie staje się drogą do zjednoczenia z Bogiem.
Emocjonalność nie została nam dana po to, by nas męczyć lub upokarzać, lecz po to, by nas prowadzić we właściwą stronę.
Łaska to nadprzyrodzone udzielanie się Boga człowiekowi. To ona stoi u początków naszego rozwoju. Jeśli chcemy się rozwijać, to dlatego, że już w nas zadziałała. Nasz rozwój dokonuje się dzięki łasce i we współpracy z łaską. Sami z siebie niczego nie możemy uczynić.
Pełny rozwój człowieka wyraża się w tym, że człowiek miłuje jak Bóg, mając udział w Jego wewnętrznym życiu.
Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy, czyli nie warto walczyć o dobre stopnie w sytuacji, gdy poważnie zagrożona jest więź rodzice–dziecko.
Aby właściwie miłować, trzeba umieć powiedzieć "nie", stawiać granice i wymagania, jednak osiągnięcie asertywności nie kończy rozwoju człowieka. Celem rozwoju jest miłość.
Uczucia komunikują nas ze światem zewnętrznym, z drugim człowiekiem, z samym sobą i Bogiem.
Do uzyskania wglądu potrzebny jest drugi człowiek. (...) Życzliwy człowiek, wolny wewnętrznie na tyle, że nie zawaha się powiedzieć nam czegoś trudnego, staje się nieocenionym darem na drodze rozwoju. Darem w jakimś sensie niezbędnym, bo bez pomocy z zewnątrz bardzo trudno właściwie ocenić samego siebie.
Widzimy czasem ludzi, którzy osiągnęli szczyty w zakresie umiejętności komunikacyjnych. Potrafią świetnie stawiać granice, skutecznie przekazują swą wiedzę, zdobyli wspaniałe umiejętności interpersonalne, a jednak i oni będą przeżywać mniejszy lub większy dyskomfort emocjonalny w sytuacji, gdy ich rozwój odbywać się będzie poza porządkiem miłości.
(...) Nauka może stać się formą ucieczki lub próbą zaistnienia w świecie, ale jedynie miłość pozwala człowiekowi unieść trud egzystencji i dać mu głębokie poczucie szczęścia i sensu istnienia.
Jezus przeprowadza ludzkość od religijności (kult zewnętrzny oparty na prawie) do duchowości (kult wewnętrzny oparty na łasce).
Chrystus ukazał, że religia o tyle spełnia swoje zadanie, o ile kieruje ludzi ku doświadczeniu wewnętrznemu, które ostatecznie przechodzi w kontemplację prowadzącą ku zjednoczeniu z Bogiem.
Religia przeżywana bardzo płytko, karmiąca się lękiem przed chorobą, nieszczęściem i śmiercią zaczyna przesłaniać Tego, który chce człowieka prowadzić ku miłości. Niedojrzała religijność może stać się przeszkodą w rozwoju zarówno dla tych, którzy ją praktykują, jak i dla tych, którzy są "na zewnątrz" (...) Kult zewnętrzny powinien zawsze prowadzić do miłości, w przeciwnym razie religijność staje się bezużyteczna lub wręcz szkodliwa (...) Religijność, źle kształtowana i oparta na fałszywych przesłankach teologicznych, może także poważnie szkodzić zdrowiu emocjonalnemu ludzi ja praktykujących.
Podobnie jak dusza przekracza ciało, tak duchowość przekracza religijność. Bóg przekracza wszystkie ludzkie tradycje religijne, nie dając się zamknąć do jednego wyznania. Bóg nie jest żydem ani muzułmaninem, nie jest także katolikiem, w co niektórym jest dość trudno uwierzyć.
Miłość jest aktem skierowanym ku dobru człowieka.
Miłość wyraża się przez afirmację i wymaganie. [Afirmacja zaś-przyp.mój] Wyraża się w czułym spojrzeniu, geście, słowie, czasem w milczeniu. (...) Ludzie płacą za nasz czas w gabinecie, ale nie mogą kupić naszego serca. Serce jest bezcenne i możemy im je ofiarować wyłącznie sami. Serca nie można kupić ani sprzedać. Nie istnieje skuteczna pomoc drugiemu człowiekowi bez afirmacji na najgłębszym poziomie. (...) Afirmacja to Bóg pomiędzy nami.
Jeśli chcemy się lepiej czuć, realizować cele i marzenia, pogłębiać życie wewnętrzne, czyli podjąć pracę nad sobą, to nie wolno wam stracić z oczu celu tych wysiłków, jakim jest dobro drugiego człowieka. Celem rozwoju nie jest perfekcja, lecz miłość. (...) Ważne, aby pamiętać, że sama motywacja do podjęcia rozwoju powinna wynikać z miłości, a więc: rozwijam się dla dobra innych, a nie tylko po to, by zadowolić swoje ego.
Uczucia mogą nam wiele powiedzieć o naszych mechanizmach obronnych. Powinniśmy tylko chcieć ich wysłuchać oraz zrozumieć ich język.