cytaty z książki "Eliza and Her Monsters"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ludzie w depresji nie chowają się przed swoimi potworami. Ludzie w depresji dają im się pożreć.
Jestem kompletnym wrakiem ludzkim i jest mi z tym całkiem dobrze.
Lubię wmawiać sobie, że może pójdę - lubię wmawiać sobie, że zrobię mnóstwo różnych rzeczy - ale i ja, i mój mózg, i wszyscy inni dobrze wiemy, że koniec końców stchórzę i zabarykaduję się w swoim pokoju z talerzem pizzaroladek i Netfixem.
Może to normalne. Rzeczy, na których nam najbardziej zależy, pozostawiają po sobie największą pustkę.
Prawda to najgorszy z potworów, bo nigdy na dobre nie znika.
- Gdybyś musiała wybrać, to co byś wolała. Umrzeć za rok czy żyć wiecznie?
- Ani to, ani to. Rok to za krótko, a wiecznie - za długo.
- Właśnie o to chodzi w tym pytaniu. Nie ma być łatwe.
- No a co ty byś wolał?
- Żyć wiecznie. Chcą oglądać umieranie gwiazd.
- Tylko bez żadnych figli-migli tam z przodu - rzuca Sully.
- Właśnie - dodaje Church. - Jak zobaczę, że czyjaś ręka wychyla się za bardzo za fotel, dostanie po palcach.
- Po palcach? - dziwi się Sully. - Jak ja zobaczę, że czyjaś ręka wychyla się za bardzo za fotel, to ją odrąbie i spalę.
MirkerLurker: on nie jest z tych kolesiów, którzy zwykle się mną interesują.
Zraz_Apokalipsy: a jacy kolesie zwykle sie toba interesuja?
MirkerLurker: Tacy, których sobie wymyślam.
Gdyby prace domowe z matmy miały postać ludzką, odsiadywałbym teraz dożywocie.
Ale ja nie chcę przyjaźnić się z ludźmi, którzy z góry decydują, że nie zasługuję na życie, bo jestem zbyt cudaczna.
Pomysły to bezpłciowy sposób rozmnażania się umysłu. Nie trzeba dzielić ich z nikim innym.
Szkoła to przerażająca bestia. Spędzamy siedem godzin dziennie, łażąc po jej wnętrzu, a kiedy kończy się dzień, szkoła zmniejsza się tak, żeby zabrać się z nami do domu. Chowa się człowiekowi w uchu i szepcze wszystkie rzeczy, których może się spodziewać następnego dnia. Ubranie będzie na tobie źle leżeć. Włosy będą niesforne. Zapomnisz odbrobić pracy domowej. Zadadzą ci więcej pracy domowej. Na stołówce będziesz musiała walczyć o wolny stolik. Wszyscy wszyscy wszyscy będą cię oceniać.
Może to normalne. Rzeczy na których najbardziej nam zależy, pozostawiają po sobie największą pustkę.
- czy pisujesz czasem coś własnego? - pytam. - poza fanfikami?
- czasem tak - odpowiada - ale to chyba nie dorównuje fanfikom. z fanfiction jest łatwiej. fanfiction to tylko zabawa cudzymi postaciami, tematami, miejscami akcji. przy pisaniu nie martwię się, czy idzie mi dobrze, bo ono samo sprawia dużo frajdy. ale kiedy próbuje tworzyć coś własnego, to tylko... bez przerwy się przejmuję. nigdy nic nie wydaje się wystarczająco dobre.
Ludzie w depresji nie chowająsie przed swoimi potworami. Ludzie w depresji dają się im pożreć.
Gdyby się tylko dało, wolałabym w ogóle nie mieć wyglądu. Byłabym swobodnie dryfującą świadomością, która ponadto jakimś cudem potrafi rysować. Nie obchodzi mnie, jak wyglądam. Nie chcę, żeby mnie to obchodziło.
- Gdybyś musiała wybrać, to co byś wolała: umrzeć za rok czy żyć wiecznie?
- Ani to, ani to. Rok to za krótko, a wiecznie - za długo.
- Właśnie o to chodzi w tym pytaniu, nie ma być łatwe.
- No a co ty byś wolał?
- Żyć wiecznie. Chcę oglądać umieranie gwiazd.
Nasze historie żyją własnym życiem- i to naszą rolą jest nadać im jakieś znaczenie.
Czują, że to właśnie muszą robić, tak jak czuję, że muszę opowiadać ich historię.
Internet jest moją krainą czarów; ten komputer — prowadzącą do niej króliczą norą. Wolno mi w nią wpadać tylko wtedy, kiedy nie ma znaczenia, czy się w niej zgubię.
To moja historia — interesuje mnie ona najbardziej na świecie, a tak się składa, że podoba się też wielu innym ludziom — ale nie nazwałabym jej fenomenem, bo to brzmi pretensjonalnie, narcystycznie i szczerze mówiąc, mdli mnie, kiedy myślę o niej w ten sposób. Czy to dziwne, że uznanie przyprawia człowieka o zdolności?
Nie stworzyłam Morza Potwornego, żeby stało się fenomenem — stworzyłam je, bo była to historia, której sama pragnęłam.
Po to właśnie pojawiłam się na tym świecie, żeby ją tworzyć, dla mnie i dla moich fanów. Tę historię. Jest moja i moim obowiązkiem jest wydobywać ją na światło dzienne.
Chcę być gdzieś, gdzie z liceum można kpić i gdzie, jeśli nie będę chciała, nie będę musiała mieć kontaktu z nikim, i gdzie wszystkim będzie wisiało, w co się ubieram, jak wyglądam i co robię.
Rodzice zachodzą w głowę, dlaczego nie mam więcej przyjaciół, a powód jest prosty: bo t a k i c h przyjaciół nie chcę.
Powinnam była z tego wyrosnąć. Powinnam chcieć mieć jakieś towarzystwo. Powinnam pragnąć przyjaciół, których będę mogła zobaczyć na własne oczy i dotknąć własnymi rękami.
Może i mieszkają o setki mil ode mnie i faktycznie mogę z nimi rozmawiać tylko za pośrednictwem ekranu, ale to nadal moi przyjaciele.