cytaty z książek autora "Caitlin Kittredge"
- Magia nie istnieje, Aoife. To tylko placebo głupich.
Ci, którzy nie znają historii, skazani są na jej powtarzanie
Wreszcie osunęłam się w sen poza snami, sen w martwej przestrzeni, gdzie oprócz wyczerpania i pustki nie ma już niczego.
Kiedy Aofie dorwie się do książki, może czytać godzinami.
-I chyba jej to służy - Dean spojrzał na mnie i puścił oko, lecz ruszył za Calem przez tajny korytarzyk do kuchni. Przekręciłam gałkę i zamknęłam klapę. Ucieszyłam się, że Cal i Dean choć na moment przestali na siebie warczeć, zjednoczeni męskim upodobaniem do gorących posiłków.
Dean zbadał po omacku otoczenie i wrócił z piszczącym, szarpiącym się szczurem w ręku.
-Wedle życzenia - powiedział.
Cofnęłam się.
-Nie chcę tego dotykać.
Przewodnik uklęknął obok Cala.
-Świeże mięcho, stary. Otwórz gębę.
To zwariowany podwieczorek - odpowiedziały cienie. - Zagadki bez odpowiedzi, chyba że samemu jest się szalonym. [...] "Wszyscy tutaj mamy bzika." Tak powiedział Kot-Dziwak z Cheshire.
-Nie ucieknę - powiedział. - Widziałem, co może się z tobą stać i nie boję się tego. Możesz oszaleć albo i nie, Aofie, ale już się mnie nie pozbędziesz. Nigdy nie unikałem problemów i nie mam zamiaru zaczynać od teraz.
- Wariat to jedynie określenie nadawane ludziom, którzy nie chcą wieść życia nudnego jak szara flanela. Takiego, jakiego się po nas spodziewają inni. Wielu chłopaków ze Złomowiska porzuciło klasę średnią i zeszło do podziemia po tym, jak usłyszeli diagnozę.
-Dzieciaku - odezwał się Dean. Cal obejrzał się, popatrzył na mnie i otworzył szeroko oczy.
-Coś ty jej zrobił?
-Zamknij dziób. Aofie jest w ciężkim szoku - odparł przewodnik. - Bethino, jest może ciepła herbata?
W rasach twojego świata tliła się kiedyś wspaniała iskra. Aoife. Wygasła jednak, zmieniła się w popiół i pełga teraz już bardzo słabo. Z popiołów magii wzleciał feniks maszyny. Tego właśnie szukam.
-Pod więzieniem biegnie kanał ściekowy - powiedział. - Stary. Pozostawał w użyciu, zanim wojsko zbudowało nowe podziemia. Dawniej tam polowaliśmy... z braćmi.
-Super - wtrącił Dean. - Tyle że jesteśmy zamknięci nad nim, w betonowej celi za żelaznymi drzwiami, za którymi dwustu Nadzorców tylko czeka, by nas usmażyć.
Biblioteka Akademii była cichym miejscem, kostnicą dla książek i gazet, złożonych na półkach niczym stosy zwłok.
Cal patrzył szeroko otwartymi oczyma. Nozdrza chłopaka drgały z bólu. Wzięłam go pod ramię.
- Wstawaj, podeprzyj się na zdrowej nodze.
- Nie, po prostu mnie zostaw - jęknął. - Zostaw mnie tutaj... Przysięgam, że was nie wydam...
- Calu Dauntonie, ja z kolei przysięgam, że jeżeli zaraz się nie zamkniesz, nie podniesiesz i nie zaczniesz uciekać, to osobiście zdzielę cię w pysk i oddam w ręce Nadzorców.
Magiczne słowa. Pieprzyć wyświechtane slogany takie jak: ´Kocham cię´ czy: ´Pięknie wyglądasz.´ Hasło: ´Masz rację´ pomogło mu już setki razy.
Tacy właśnie są ludzie (...) Jak małe, wściekłe kundle. Nigdy nie wiesz, kiedy obrócą się i ugryzą.
Wszyscy prędzej czy później się gubimy. Cała sztuka polega na tym, żeby się znów odnaleźć.