cytaty z książek autora "Tom Holt"
Moim zdaniem być prawdziwą kanalią to nie tylko praca, ale wręcz powołanie.
- Ot, smok - powtórzył Paul jak papuga.
Pan Shumway skinął głową.
- Dwunastoletnia samiczka, dwa i pół metra, jakieś sto pięćdziesiąt kilo. Skubana, sprytnie się zadekowała w magazynach Victoria and Albert Museum. Cwane bydlę, trzeba przyznać. Wytrzasnęła skądś worek cementu, wytarzała się w nim i jakby nigdy nic stanęła sobie w kącie. Dopiero po pół roku zorientowali się, że to nie posąg, a i to tylko dlatego, że kichnęła.
Zawsze miałeś z tym kłopot. Niech no tylko coś dłużej postoi w miejscu, a ty się już w tym zakochujesz.
- Według twórców piosenek - ciągnął pan Laertides - światem kręci miłość, ale to takie tam głupie gadanie. Z kolei nauka wmawia nam, że odpowiada za to grawitacyjne przyciąganie Słońca, ale cóż, poczciwiny muszą jakoś uzasadnić swoje wnioski o granty, więc trzeba im wybaczyć jedno czy dwa małe kłamstewka. Siedem dużych wódek z martini na czczo zakręci światem na pewien czas, ale potem przewracasz się i tracisz przytomność, więc to w najlepszym razie środek doraźny.
Dlaczego? Dlatego. I po tym właśnie poznaje się prawdziwą miłość. Jeśli kochasz kogoś za coś albo z powodu czegoś, to się nie liczy; jest to podziw, uznanie albo dostrzeżenie jakiegoś posiadanego przez drugą osobę przymiotu, który możesz spożytkować z korzyścią dla siebie. Jeśli nie dzieje się to tylko "dlatego i już", nie może to być bezwarunkowe, instynktowne, bezwolne. Nie liczy się. Odpada.
Zawsze rozsądnie jest rzucić okiem na zęby darowanego konia, tak na wypadek gdyby miały się wbić w twoją szyję.
Stwierdził, że nie on pierwszy poznał okrutną prawdę, że nasi wrogowie nigdy nie są bardziej podli niż wtedy, kiedy mają słuszność.
Magia to tylko szumne określenie procesu przemiany rzeczy z takich, jakimi są, w takie, jakimi być powinny.
Odważny to po prostu inne określenie kogoś zbyt głupiego, by odsunąć się na bok (..)
Romantyk, chyba tak się na nich mówi. To po łacinie 'idiota' (..)
Nasi wrogowie nigdy nie są bardziej podli niż wtedy, kiedy mają słuszność.
Żywi błędnie sądzą, że śmierć to swego rodzaju awaria, coś złego, choroba. Nieprawda. jest to coś najzupełniej naturalnego. Ludzie umierają od przeszło miliona lat, to nieodłączna część porządku wszechrzeczy.
Wy dwoje pasujecie do siebie jak, cóż, okres dojrzewania i trądzik.
-Tylko mi tu przede mną nie pełzaj - rzucił pan Shumway. - Gdyby Pan Bóg chciał, żebyśmy pełzali przed innymi, dałby nam sto nóg i pancerzyk chitynowy.
- Bardzo jesteś odważny - stwierdziła dziewuszka drwiąco - Ale wiesz, mam w domu słownik, w którym podają, że "odważny" to po prostu inne określenie kogoś zbyt głupiego, by odsunąć się na bok.
Owszem, to cholernie głupi pomysł, bez najmniejszych szans powodzenia, i prawie na pewno wszystko jeszcze bardziej pogorszy, ale ro nie znaczy, że nie powinienem go realizować. Bądź co bądź, tak rządy stanowią prawo.
-Rozumiem- powiedział Paul i gdyby bracia Grimm władali wszechświatem, nos wydłużyłby mu się może o centymetr.
Ludzi czasem łatwo przeoczyć. Dużo trudniej nie zauważyć pustych miejsc, które po nich zostają.
- Życie było niesprawiedliwe, Erneście - powiedział - Naprawdę się spodziewałeś, że śmierć będzie inna?
Drań. Od początku nie powinienem był wierzyć człowiekowi o falujących blond włosach. Każdy blondyn z falującymi blond włosami to bydlę.
Martwa cisza: zupełnie jakby to był Sąd Ostateczny a on, otoczony przez zastępy archaniołów i cherubinów, nagle pierdoł przed tronem Boga.