cytaty z książki "Kalkwerk"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Myśliwy to zawsze człowiek głupi, myśliwy w każdym przypadku to polujący głupek (…) Zawsze bał się, że zostanie postrzelony albo zgoła odstrzelony przez jakiegoś myśliwego.
Niczego bardziej nie nienawidzę, jak wywołującego za każdym razem wstręt słowa funkcjonariusze.
To przecież charakterystyczne dla naszych czasów, że myśliciele już nie myślą. To wszystko idąca w miliony armia ciurów nauki i historii.
To przecież charakterystyczne dla naszych czasów, że myśliciele już nie myślą To wszystko idąca w miliony armia ciurów nauki i historii.
Idealnym społeczeństwem byłyby masy pozbawione zupełnie słuchu i mózgu, toteż społeczeństwo odstrzeliwuje wszelkie słuchy i mózgi, gdziekolwiek by się pojawiły.
Przecież wszystko, cokolwiek by wypowiedział w tym coraz bardziej nieznośnym przez swą nieludzkość i nieodpowiedzialność kraju, jest tak zwanym zniesławieniem.
Raz uniemożliwiały mu napisanie studium góry, raz morze, raz wiosna, raz lato, raz sroga zima, raz szczególnie deszczowe lato, potem znowu spory rodzinne, rozgardiasz w polityce, koniec końców jednak nieprzerwanie jego własna żona.
Lecz zaledwie znajdzie się przed nim odpowiedni stos papieru dla zapisu, czyli ma znowu idealne warunki dla studium, już jest niezdolny do podjęcia zapisu, siedzi tak dłuższy czas i patrzy w stos papieru.
Wszystko jest niczym innym jak eksperymentem, cały świat tylko eksperymentem.
W głowie można mieć wszystko i oczywiście też każdy ma wszystko w głowie, ale na papierze prawie nikt nic nie ma.
Oczywiście, nie ma nic łatwiejszego (…), jak stać się po prostu obłąkanym (…) Oczywiście początkowo zostaje się poczytanym za obłąkanego tylko dlatego, że jest się dokładnym przeciwieństwem obłąkanego, a nadto narażonym na nieustanne szyderstwa.
Ugrzęźli na dobre w ustawicznie obrzydzanym sobie życiu, ale tej nieznośności nie okazywali po sobie, ponieważ ta nieznośność byłaby nie do zniesienia (…). Ciągła przemiana nieznośności w ciągły stan znośności to jedyny środek, żeby wytrzymać.
Nie jest też miłośnikiem zwierząt, ponieważ nie jest przyjacielem ludzi, po prostu nie może być miłośnikiem zwierząt, bo sam do nich należy.
Tu żaden człowiek nie doczeka starości. A mimo to tutaj wszyscy ludzie sprawiają wrażenie starych.
Współżycie jakiegokolwiek człowieka z człowiekiem, jakichkolwiek ludzi jakiegokolwiek stanu, jakiegokolwiek pochodzenia, jakiejkolwiek profesji (..) jest po prostu, dopóki trwa, zawsze z natury bolesnym, zarazem, jak wiemy, najpierwotniejszym, najokrutniejszym dowodem potworności natury.
Ale nawet największa udręka staje się przyzwyczajeniem, (...) a więc z dnia na dzień przyzwyczajają się do współżycia i współwegetacji ci, którzy ze sobą żyją, ze sobą wegetują, czyli przyzwyczajają się do wspólnej udręki wytworzonej przez nich samych.
Ludzie piją dzisiaj chętniej złe piwo od najlepszego moszczu.
W Austrii są niemal wyłącznie tak zwane piękne miejscowości (…) żaden inny kraj, jak ten, gdzie skupiło się na tak małym obszarze tyle setek i tysięcy pięknych miejscowości, nie jest tak szkodliwy.
Piszący wariat, który jednakże jest dokładnym przeciwieństwem wariata.
Sam widok Kalkwerk sprawia, że ludzie robią w tył zwrot, tracą odwagę, by zapukać, wejść.
W przypadku zbrodni krzyczenie jest bez sensu, bo i tak nie zostanie się usłyszanym. Tartak nie leży w zasięgu głosu, gospoda również nie leży w zasięgu głosu, żaden człowiek nie znajduje się w zasięgu głosu.
Czy nie miał racji, mówiąc(…) człowiekiem już nie można wstrząsnąć, to oczywiście znak naszych czasów, że nie można nim i w ogóle już niczym wstrząsnąć.
U Lannera mówi się, że Konrad uśmiercił swoją żonę dwoma strzałami, u Stieglera jednym jedynym strzałem, u Gmachla trzema, a u Laski, że wieloma strzałami. Jasne, że do tej pory poza biegłymi sądowymi, jak można przypuszczać, nikt nie wie, iloma strzałami zabił Konrad swoją żonę.
Zapewniał, że Kalkwerk jest do sprzedania, potem nagle nie chciał znowu nic słyszeć o sprzedaniu Kalkwerk Konradowi, a przy tym wciąż groził, że chyba sprzeda Kalkwerk, ale nie Konradowi, potem znowu obiecywał, że Kalkwerk sprzeda wyłączenie Konradowi, jednego dnia zapewniał Konrada, że sprzeda Kalkwerk, następnego dnia znowu cofał zapewnienie, ale nie chciał nic słyszeć o jakimś danym Konradowi zapewnieniu.
Nawet dzieci (…) swoim dokuczliwym nienaturalnym zachowaniem przypominają uderzająco starych ludzi.
Jak całe otoczenie Kalkwerk jest przerdzewiałe, przegniłe, tak też wszystko, co znajduje się w okolicach Kalkwerk, jest przerdzewiałe i przegniłe.
Budowle takie jak Kalkwerk bezustannie przyciągają ludzi, którymi kieruje jedynie chęć popełnienia zbrodni.
Kalkwerk kojarzył mu się z wilgocią, chłodem, ciemnościami, był miejscem, które nie szczędziło mu obrażeń. Już wtedy Kalkwerk jawił mu się jako teren, gdzie można się zaszyć, idealny dla jego studium.