cytaty z książki "Poszerzenie pola walki"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Oficjalnie jestem zatem w depresji. Określenie wydaje mi się trafne. Nie żebym czuł się bardzo nisko; to raczej otaczający świat wydaje mi się bardzo wysoko.
życie wypełnione czytaniem byłoby spełnieniem moich marzeń; wiedziałem to już w wieku lat siedmiu.
Przeżyłem tak niewiele, że mam skłonność do wyobrażania sobie, że nie umrę, wydaje mi się nieprawdopodobne, że życie ludzkie może redukować się do tak niewielu rzeczy; człowiek myśli, wbrew samemu sobie, że wcześniej czy później coś się wydarzy.
Nie lubię tego świata. Zdecydowanie go nie lubię. Społeczeństwo, w którym żyję, napawa mnie wstrętem; reklamy przyprawiają mnie o mdłości; informatyka sprawia, że chce mi się wymiotować. Cała moja praca polega na mnożeniu informacji, zestawień, kryteriów racjonalnych decyzji. To nie ma najmniejszego sensu. Szczerze mówiąc, jest to działanie raczej negatywne; bezużyteczne przeciążanie neuronów. Ten świat potrzebuje wszystkiego, tylko nie dodatkowych informacji.
kupić łóżko pojedyncze to przyznać się publicznie, że nie ma się życia seksualnego i że nie planuje się go mieć w najbliższej, a nawet odległej przyszłości.
na zawsze pozostaniesz osierocony przez swoje nastoletnie miłości, których nie zaznałeś.
uważam się za normalnego faceta. może nie całkiem, ale kto jest całkiem normalny, no kto? powiedzmy normalnego w osiemdziesięciu procentach.
Miłość (...) jako zdolność redukcji ogółu płci przeciwnej do jednej kochanej istoty.
Dziwi mnie, że mam tylko trzydzieści lat; czuję się dużo starzej
ale nic tak naprawdę nie może przeszkodzić coraz częstszym powrotom tych chwil, kiedy wasza absolutna samotność, uczucie uniwersalnej pustki, przeczucie, że wasze istnienie zbliża się do jakiejś bolesnej i ostatecznej katastrofy, łączą się, by pogrążyć was w stanie prawdziwego cierpienia. a jednak wciąż nie macie ochoty umierać.
był koniec listopada, czas, w którym wszyscy zgadzamy się na ogół na doznawanie smutku.
To postępujące zanikanie relacji międzyludzkich nie pozostaje bez wpływu na problematykę powieści. Jak w obecnej sytuacji posługiwać się narracja gwałtownych namiętności, które trwają przez lata i czasami odciskają piętno na kolejnych pokoleniach? Jesteśmy daleko od "wichrowych Wzgórz", delikatnie mówiąc. Forma powieściowa nie jest jeszcze gotowa, by opisać obojętność i nicość; trzeba by wymyślić bardziej bezbarwny sposób wyrazy, bardziej zwięzły i bardziej monotonny.
Myślisz, że to przegrane? – zapytał. – To oczywiste. Przegrane od dawna, od samego początku. Nigdy nie będziesz, Raphaelu, erotycznym szczytem marzeń dla młodej dziewczyny. Musisz sobie z tego zdać sprawę; to nie są rzeczy dla ciebie. (…) Niepowodzenie seksualne, Raphaelu, które za sobą ciągniesz od okresu dojrzewania, frustracja, która ci towarzyszy od chwili, kiedy ukończyłeś trzynaście lat, pozostawią w tobie niezatarty ślad. Zakładając nawet, że mógłbyś w przyszłości mieć kobiety (…) to i tak nie wystarczy; nic ci już nie wystarczy. Na zawsze pozostaniesz osierocony przez swoje nastoletnie miłości, których nie zaznałeś. (…) Potworna, nieodwracalna gorycz zacznie wypełniać twoje serce. Nie będzie dla ciebie zbawienia ani wyzwolenia.
myślę nawet, że jest szczęśliwy - oczywiście szczęściem skrojonym na swoją miarę.
Żadna cywilizacja, żadna epoka nie rozwinęła u swoich takiej ilości goryczy. Z tego punktu widzenia żyjemy w czasach bez precedensu. Gdyby należało podsumować stan współczesnego umysłu jednym słowem, byłoby nim właśnie to, które wybrałem: gorycz.
Życie wypełnione czytaniem byłoby spełnieniem moich marzeń; wiedziałem to już w wieku lat siedmiu. Materia świata jest dotkliwa, nieprzystająca; ale nie wydaje mi się, żeby można było ją zmienić. Naprawdę sądzę, że całe życie spędzone na lekturze bardziej by mi odpowiadało.
Ale takie życie nie zostało mi dane.
jestem cokolwiek zdenerwowany, nie przestaję palić, odpalam dosłownie papierosa od papierosa.
Chciałbym umrzeć, ale jest droga do przebycia i trzeba ją przebyć.
Ogólnie rzecz biorąc, nie ma się czego spodziewać po kobietach, które są na analizie. Kobieta, która wpada w w ręce psychoanalityków, staje się całkowicie niezdatna do jakiegokolwiek użytku, przekonałem się o tym wielokrotnie. To zjawisko nie powinno być postrzegane jako efekt uboczny psychoanalizy, ale jako jej naczelny cel. Pod przykrywką odbudowy ja psychoanalitycy dopuszczają się w rzeczywistości skandalicznej destrukcji ludzkiej jednostki. Niewinność, wspaniałomyślność, czystość… wszystko to jest natychmiast miażdżone w ich wulgarnych łapach. Psychoanalitycy, słono opłacani, pretensjonalni i głupi, definitywnie niweczą u swoich, jak to się mówi, pacjentów jakąkolwiek zdolność do miłości, zarówno psychicznej, jak i fizycznej; zachowują się faktycznie jak prawdziwi wrogowie ludzkości. Będąc bezwzględną szkołą egoizmu, psychoanaliza atakuje z największym cynizmem najlepsze, nieco zagubione dziewczyny, by je przerobić na nikczemne dziwki o rozpasanym egocentryzmie, które mogą jedynie wzbudzać uzasadniony wstręt. W żadnym wypadku nie należy pokładać żadnego zaufania w kobiecie, która wpadła w ręce psychoanalityków. Małostkowość, egoizm, arogancja, zupełny brak zmysłu moralnego, chroniczna niezdolność do miłości; oto wyczerpujący portret kobiety ‚analizowanej’.
pragnienie miłości jest u człowieka bardzo głębokie, zapuszcza swoje korzenie w zadziwiające otchłanie, a ich liczne odnogi zagłębiają się w miąższ serca.
Żyjąc w epoce całkowitego wyzwolenia seksualnego (...), nie mogła oczywiście się zasłaniać jakąkolwiek etyką dziewictwa. Była poza tym zbyt inteligentna i zbyt świadoma, by tłumaczyć swój stan 'wpływami judeochrześcijańskimi' (...). Jakiekolwiek wykręty pozostawały więc poza jej zasięgiem. Mogła jedynie asystować z milczącą nienawiścią w wyzwoleniu innych; obserwować chłopców tłoczących się niczym kraby wokół ciał innych; przeczuwać zawiązujące się relacje, zdobywane doświadczenia, coraz częstsze orgazmy; i wobec ostentacyjnej przyjemności innych poddawać się cichej i całkowitej autodestrukcji. Tak oto musiała rozwijać się jej młodość, i tak też się rozwijała: zazdrość i frustracja powoli fermentowały, tworząc obrzęk napadowej nienawiści
palenie papierosów stało się jedynym obszarem prawdziwej wolności w moim życiu. jedyną czynnością, której się w pełni oddaję całym moim istnieniem. to mój jedyny projekt.
Na naszych oczach świat się uniformizuje, rozwijają się środki komunikacji, wnętrza mieszkań wypełniają się nowoczesnym sprzętem. Relacje międzyludzkie stopniowo stają się niemożliwe, co zresztą redukuje liczbę historii, z których składa się życie. W ten sposób oblicze śmierci ukazuje się powoli w całym swoim blasku.
Oto dziewczyna, która z pewnością nosi prezerwatywy w torebce.
Teraz jesteście daleko od brzegu: o tak, jesteście bardzo daleko! Długo myśleliście, że istnieje jakiś drugi brzeg, teraz już wiecie, że go nie ma. Jednak nadal płyniecie i każdy ruch przybliża was do utonięcia. Dławicie się, pali was w płucach. Woda wydaje się coraz chłodniejsza, a przede wszystkim bardziej gorzka. Nie jesteście już tacy młodzi. Umrzecie teraz. To nic.
przedłużające się znużenie nie jest pozycją dającą się utrzymać: wcześniej czy później przechodzi w odczucia dużo bardziej bolesne, w ból rzeczywisty.
Ten świat potrzebuje wszystkiego ale nie dodatkowych informacji.