cytaty z książki "Jedyna"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Złam mi serce. Złam je tysiąc razy, jeśli zechcesz. Możesz z nim zrobić, co chcesz, bo należy do ciebie. [...] Będę cię kochał do ostatniego tchnienia. Każde uderzenie mojego serca jest twoje.[...].
Nie jesteś światem, ale jesteś tym, co sprawia, że ten świat jest dobry. Bez ciebie wciąż żyję, ale to wszystko co jestem w stanie robić.
To nie będzie "Żyli długo i szczęśliwie".
To będzie o wiele więcej.
- Powiem wprost: nikt się z tobą nie zgadza.
- Powiem wprost: nie obchodzi mnie to.
- Jak się czujesz, moja miła?
- Czuję, że mam ochotę ci przyłożyć za nazywanie mnie "twoją miłą". - Szturchnęłam jego odsłonięty brzuch.
Z uśmiechem podciągnął się, żeby usiąść koło mnie.
- Niech będzie. Moja kochana? Moja najdroższa? Moja malutka?
- Każde może być, jeśli zarezerwujesz je tylko dla mnie.
- Kocham cię - powiedział po prostu. - Powinienem był ci to powiedzieć już dawno temu. Może gdybym to zrobił, udałoby nam się uniknąć wielu głupich błędów. Z drugiej strony - dodał, zaczynając się uśmiechać - czasem myślę, że to przez te wszystkie przeszkody pokochałem cię tak bezgranicznie.
- Co się stało? - wyszeptałam, przerażona, że popsułam tę chwilę.
- Czy to... cię nie zraża? - zapytał nerwowo.
- Co takiego?
- Moje plecy.
Przesunęłam dłonią po jego policzku i spojrzałam mu prosto w oczy, żeby nie miał żadnych wątpliwości, co do niego czuję.
- Maxonie, część z tych śladów na twoich plecach jest dlatego, że nie znalazły się na moich, i za to cię kocham.
- Pada deszcz.
(...)
- To jest prześliczne - wyszeptałam.
Maxon stanął za mną i objął mnie ramionami w talii.
- To do ciebie podobne, żeby znaleźć piękno w czymś, co inni uznaliby za popsuty dzień.
- Będę cię kochał do ostatniego tchnienia. Każde uderzenie mojego serca jest twoje. Nie chcę umrzeć, zanim się tego nie dowiesz.
- (...) kiedy jesteś na dnie, możesz tylko obwiniać tych, którzy są na szczycie.
- Nie przejmuj się, dzielni ludzie zawsze mają jakieś blizny. - Pomyślałam o dłoniach Marlee i plecach Maxona. Oboje nosili na zawsze ślady swojej odwagi, a ja byłam zaszczycona, mogąc do nich dołączyć.
Nie ma znaczenia, jak sama postrzegasz swój charakter, liczy się to, jak go wykorzystujesz.
- Twoje oczy wyglądają jak czekoladki - wymamrotałam.
Maxon uśmiechnął się.
- A twoje jak niebo o poranku.
- Jesteś małomówna, co? - zapytała Paige.
- Tylko wtedy, kiedy mnie ktoś postrzeli.
- Maxonie Schreave, kocham cię. Kocham cię.
- A ja kocham ciebie, Americo Singer. Kocham cię z całego serca.
- Leżysz tutaj z otwartą raną na ramieniu i mimo to próbujesz mnie pocieszać. Jesteś absurdalna.
- Jeśli kiedyś postanowisz napisać do mnie list miłosny, możesz zacząć od tego - zażartowałam.
Trudno wiedzieć wszystko o najbliższych, nawet tych, których najbardziej kochasz.
Choć tak długo potrwało, zanim nadeszła ta chwila, teraz olśnienie pojawiło się nagle.
Kochałam Maxona. Po raz pierwszy czułam to namacalnie.
- To zabawne, jak może ci się wydawać, że coś mówiłaś, chociaż naprawdę nigdy tego nie zrobiłaś.
(...)
- Jest też zabawne, kiedy wydaje ci się, że coś słyszałaś, chociaż wcale tak nie jest.
- Nic nie jest już takie samo. Wszystko, co dawniej miało sens, zmienia się.
- Ami, ty tak poważnie? - zapytała szeptem.
- Nie rozumiem? - zapytałam, udając zaskoczenie.
Kriss odłożyła sztućce i popatrzyłyśmy na siebie.
- Wyglądasz na łatwą.
- Cóż, a ty wyglądasz na zazdrosną.
- Jesteś prześliczna, kiedy wyglądasz okropnie.
Roześmiałam się nerwowo.
- Dziękuję. Za to, i za deszcz, i za to, że się nie poddajesz.
- Maxonie, proszę. Przepraszam, to nie tak, jak to wyglądało, przy... przysięgam. Kocham cię!
Podszedł do mnie powoli, a jego oczy były całkowicie puste.
- Ze wszystkich kłamstw, jakie mi powiedziałaś, to jest najbardziej obrzydliwe.
- (...) czasem jest coś, co chce się zrobić, nawet jeśli się nie musi.