cytaty z książki "Mój Chrystus. Rozmowy z Jerzym Nowosielskim"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Fakt, że z rzeczywistości zasadniczo złej można wyciągnąć esencję dobra, stanowi dla mnie jedną z największych zagadek naszego życia (Jerzy Nowosielski).
Akt to po prostu nieświadome danie wyrazu tęsknocie za pełnią cielesnej rzeczywistości ludzkiej (Jerzy Nowosielski).
Jeżeli mam być niezgodny ze swoją prawdą wewnętrzną, to wolę być w piekle niż w Kościele (Jerzy Nowosielski).
Jedynie sztuka wychodzi poza sens. Sztuka jest poza sensem, wychodzi poza rozumowanie ludzkie. I im bardziej będziemy się oswajać z tą sytuacją graniczną, nie dającą się pojąć rozumem, im bardziej będziemy w niej zadomowieni, pogrążeni, tym naturalniej przejdziemy przez ogień końca (Jerzy Nowosielski).
Lekcje religii w tej formie, w jakiej się teraz odbywają, to jest szkoła ateizmu. Tyle tylko powiem (Jerzy Nowosielski).
Ortodoksje zawsze zajmowały się upiększaniem rzeczywistości metafizycznej, pragnąc uczynić ją taką, by była do zniesienia dla człowieka (s. 18).
Właściwie szatan prowadzi nas najkrótszą drogą do zrozumienia spraw Boskich, ponieważ to jest pierwszy byt subtelny, byt nadprzyrodzony, byt metafizyczny, który jest dany bezpośrednio naszemu doświadczeniu. W tym sensie musimy być bardzo wdzięczni diabłom, bo one nas wprowadzają w świat tajemnic Boskich (Jerzy Nowosielski).
Oczywiście, sztuka to dawanie wyrazu tęsknocie za rajem utraconym albo antycypacja stanu raju odzyskanego. Gdyby nie ta funkcja sztuki, właściwie nie byłaby ona tak bardzo ludziom potrzebna i taka ważna (Jerzy Nowosielski).
Każda ikona ma funkcję mistagogiczną. Bo ikona jest to pokazywanie rzeczywistości empirycznej w jej >teozis<, w jej przebóstwieniu, w jej metamorfozie, przemienieniu, przemienieniu w rzeczywistość zbawioną. Dlatego też każde unaocznienie tego, że możliwe jest przebóstwienie takiej rzeczywistości empirycznej, stanowi swoistą mistagogię – jest wprowadzeniem w tajemnicę Kościoła Bożego (Jerzy Nowosielski).
Z chwilą, gdy wizję erotyczną sprowadzi się wyłącznie do poziomu grzechu, przestaje istnieć sztuka. Sztuka w ogóle nie może być pornografią (Jerzy Nowosielski).
Teologia, jak Panu wiadomo, jest po prostu spojrzeniem od strony rzeczywistości Boskiej na rzeczywistość stworzoną (Jerzy Nowosielski).
Dla mnie Chrystus jest osobistą tajemnicą, którą przeżywam jako dramat. Bo Chrystus się zmienia. Chrystus nie został dany nam gotowy raz na całe życie. Jest wielkością doświadczaną w życiu i katastrofach duchowych każdego rozwijającego się człowieka. Chrystus po prostu towarzyszy rozwojowi duchowemu człowieka w jego wzlotach i upadkach, w jego olśnieniach i jego metamorfozach, w jego kenozis, wyniszczeniu i doprowadza go - wierzę w to - do momentu zmartwychwstania i pleromy zmartwychwstałej rzeczywistości. Dla mnie Chrystus nie jest nauczycielem, bo nauczycieli w Izraelu, i przed Chrystusem i po Chrystusie, było wielu i właściwie mówili tak samo wspaniałe rzeczy jak Chrystus. Chrystus jest dla mnie żywą tragedią wcielenia. Sprzeciwiam się pewnym wyobrażeniom Chrystusa w świadomości chrześcijan, ale nie tylko chrześcijan, jako Kogoś danego z góry, ukształtowanego. Dla mnie Chrystus wciąż się rodzi. To ewolucja, która w najbardziej kluczowych momentach przeradza się w rewolucję (s. 71).
Właśnie tworząc, chcę być nikim (Jerzy Nowosielski).
Sztuka jest tym autentyczniejsza, im mniej wiemy o autorze. Sztuka powinna być anonimowa (Jerzy Nowosielski).
Gdy idę do muzeum, najmniej ze wszystkiego obchodzi mnie to, kto jaki obraz namalował. Dla mnie istotny jest sam obraz (Jerzy Nowosielski).
- Jest Pan najdoskonalszym ekumenistą, jakiego znam.
- Dla mnie chrześcijaństwo, w moim wewnętrznym rozumieniu, jest jedno. Nie wierzę w podział chrześcijaństwa.
- Ale przecież obserwuje Pan ten podział na co dzień.
- Dostrzegam podział chrześcijaństwa jako zjawisko. Zjawisko, które obiektywnie istnieje, ale wewnętrznie w realność tego podziału nie wierzę (s. 179).
Chrystusa nie da się zaanektować. Chrystus jest nie do przyswojenia, Chrystus objawi się nam w drugim swoim przyjściu. Natomiast wszelkie próby racjonalnego wniknięcia czy zgłębienia tajemnicy Chrystusa, a w tym tajemnicy dobra i zła, bo przecież i tajemnicy Modlitwy Pańskiej, to po prostu żałosne wysiłki rozwiązania tej zagadki, której nikt nie rozwiąże. Kościołowi wydaje się tylko, że przyswoił sobie Chrystusa, to Chrystus przyswaja sobie Kościół, kiedy i jak chce. Chrystusa nie można mieć na własność. A już szczególnie nie można Go mieć na własność ideologiczną bądź też dogmatyczną (s. 17).
Prawosławie bardzo lubi pytania bez odpowiedzi. Odwrotnie Kościół rzymskokatolicki. Lubi on odpowiadać na pytania, które zasadniczo powinny pozostać bez odpowiedzi (s. 17).
Pesymizm historiozoficzny jest czymś naturalnym dla naszego położenia. Cała nasza rzeczywistość jest tak zbudowana, że nie dopuszcza historiozoficznego optymizmu. Optymizm możliwy jest tylko jako nadzieja eschatologiczna. A takiego optymizmu nie da się wytłumaczyć na poziomie dyskursywnym. Można go albo odrzucić, albo przyjąć na wiarę (s. 23).
Natomiast szaty naszej cywilizacji ostatnich dwustu lat są zdegenerowane do tego stopnia, że zamiast tuszować niedostatki cielesne, eksponują je. To są szaty grzeszne (Jerzy Nowosielski).
- (...) Kościół jest instytucją starotestamentową.
- Ale krzewi Nowy Testament.
- To się tak tylko nazywa, proszę Pana. To jest ciągle Stary Testament.
- Tu już Pan mówi rzeczy bardzo kontrowersyjne...
- Nowy Testament nie może być instytucją. Kościół jest instytucją, a Nowy Testament nie może być instytucją. Nowy Testament to rzeczywistość zmartwychwstania, którą można przeżyć raz, dwa, trzy, pięć razy w życiu, w zupełnie wyjątkowych momentach swojego życia duchowego. Natomiast Kościół jako instytucja jest instytucją Starego Testamentu (s. 52).
Trzeba sobie powiedzieć, że znajdujemy się na skraju wielkiej czarnej dziury metafizycznej. Wszystko się niejako wywróci na drugą stronę. I właśnie sztuka pomoże nam przenieść na tę drugą stronę naszą rzeczywistość. Sztuka nas zbawi (Jerzy Nowosielski).