cytaty z książki "Elvis. Król Rock'n'Rolla."
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ci z nas, którzy go bagatelizowali za jego życia lub robią to obecnie, byli i są w błędzie. Elvisa można lubić albo nie, wielbić lub potępiać, ale nikt nie może powiedzieć, że nie zmienił naszego świata.
W czasie, gdy służył w wojsku, każdy jego kolejny singiel sprzedał się w liczbie miliona i więcej egzemplarzy, co było bezprecedensowym wyczynem. Stawało się jasne, nawet dla jego krytyków, że właściwie w pojedynkę zmienił kierunek rozwoju muzyki pop.
To właśnie wtedy po raz pierwszy miał kontakt z medykamentami na bazie amfetaminy. Te syntetyczne stymulanty pomagały stłumić głód, kontrolować ciężar ciała i uśmierzać różne bolączki. W wojsku stosowano je w celu zwiększenia wydajności organizmu, jako środek zapobiegający zmęczeniu u lotników i żołnierzy innych specjalności w sytuacjach wymagających wzmożonej koncentracji i czujności. Elvisowi powiedziano, że są nieszkodliwe, dodadzą mu energii i pomogą nie zasnąć na warcie. W tamtym czasie wydawało się to bez znaczenia.
Jakiego rodzaju dziewczyny pragnie Elvis?
"Rodzaju żeńskiego, proszę pana".
Presley był bodaj jedynym aktorem na świecie, który mógł bezkarnie wygłaszać na ekranie takie kwestie, jak: "To nie taktyka, kochanie, to bestia we mnie".
Nie było końca ostrej krytyki. W książce Anti-Rock przytoczono wypowiedź Franka Sinatry, który stwierdził: "Rock'n'roll trąci fałszem, oszustwem. Przeważnie wykonują go i tworzą skretyniali chuligani, powtarzając w kółko te same frazy i epatując sprośnymi, wręcz plugawymi tekstami. (...) To wojenna muzyka każdego zbira z bokobrodami, jaki chodzi po tym świecie. (...) To najbardziej brutalna, paskudna i wynaturzona forma ekspresji, jaką miałem nieszczęście słyszeć".
Presley, gdy go poproszono o komentarz, grzecznie nie zgodził się z przedmówcą. "Podziwiam go - powiedział. - Ma prawo mówić, co myśli. Jest gwiazdą i dobrym aktorem, ale uważam, że nie powinien tego mówić. Nie ma racji. To moda, taka sama jak te, kiedy on zaczynał wiele lat temu".
W całych Stanach Zjednoczonych, za każdym razem, gdy rodzice zgłaszali ucieczkę z domu nastoletniego dziecka, zwłaszcza jeśli uciekinier był płci żeńskiej, policja najpierw sprawdzała w tłumie dziewcząt przed domem w Memphis.
Howe dodał: "W praktyce wyglądało tak, że to Elvis był producentem własnych płyt. Przychodził na sesję, wybierał piosenki i jeśli się coś zmieniało w aranżacji, to właśnie on o tym decydował. Wszystko odbywało się spontanicznie. Nie było tak naprawdę żadnych prób. Wiele ważnych decyzji, normalnie podejmowanych przed nagraniem, zapadało w trakcie".
W rzeczywistości - stwierdził Bones - wybiegaliśmy w przyszłość. Dzisiaj wszyscy nagrywają płyty w ten sposób. Wtedy tylko Elvis tak robił. Był prekursorem wszystkiego, na czym obecnie polega produkowanie płyty. Świadomie lub nie, inni zaczęli go naśladować.
Wcześniej "zagrożeniem" był Frank Sinatra, guma do żucia, komuniści piszący scenariusze w Hollywood, latające spodki i sama telewizja, a jeszcze wcześniej pojazdy bezkonne, machiny latające, jazz, charleston, Roosevelt, WPA i tak zwana kanapa teściowej. Później byli to biali bitnicy, pacyfiści, Beatlesi, twist, hipisi, cała Kalifornia i marihuana. Zawsze coś lub ktoś, jakieś realne lub wyimaginowane zjawisko podobno groziło nieuchronną zagładą tradycyjnego ładu i porządku. W 1956 roku był to Elvis i rock'n'roll.
Presley pierwszy raz pokazał się w programie Sullivana "Toast of The Town" 9 września, pomagając gospodarzowi zebrać przed telewizorami 82,6 procent widzów, czyli około 54 milionów ludzi - to był rekord, który utrzymał się aż do 1964 roku, kiedy to Sullivan ściągnął do studia Beatlesów.
(...) Co ciekawe, Elvisa pokazano wyłącznie od pasa w górę! Telewidzowie mogli się tylko domyślać, kiedy porusza biodrami, po krzyku dziewcząt na widowni w studiu.
>> Zanim wskoczył do samochodu, zawsze jakaś panna zdołała wyminąć policjantów i wpadała do jego garderoby. Był dla nich słodki. Sam je wcześniej wabił, gdy wisiały na barierkach albo gdy stał na scenie, a one szturmowały kordon policjantów. Poklepywał się w okolicach krocza i wykonywał kilka niedwuznacznych ruchów, kwitując półuśmieszkiem wariacką reakcję, którą wzbudzał za każdym razem. To był pierwszy show, jaki widziałem w życiu, który zawierał element autentycznej seksualnej histerii<<.
W tamtym okresie najpopularniejszymi programami rozrywkowymi były produkcje Eda Sullivana w stylu "Toast of the Town", "$64,000 Question", "You Bet Your Life" i Kocham Lucy. Żaden z nich nie stymulował ani nie odzwierciedlał amerykańskiego libido. A teraz "robił to" Elvis Presley. W telewizji., Jak kraj długi i szeroki.
(...) przed domem znajdowało się przestronne podwórko, gdzie czasem po szkole Elvis zabawiał znajomych, grając na gitarze i śpiewając piosenki. Inni zwracali uwagę, jaki był poważny, cichy i grzeczny. Wszyscy powtarzali, że kochał swoją matkę - nie, on ją ubóstwiał. I to tyle. Dopiero po roku niektórzy nauczyciele i szkolni koledzy Elvisa znali go na tyle dobrze, by móc coś o nim powiedzieć. Nawet wtedy większość rzadko go kojarzyła, jeśli w ogóle. Wszystkie szkoły średnie mają uczniów, których mało kto pamięta. Elvis był jednym z nich.
W głosowaniach na różnych "naj" Elvis nie został wybrany ani najpopularniejszym uczniem, ani najbardziej utalentowanym, najbardziej czarującym, najwybitniejszym czy rokującym największe nadzieje. W istocie nie wygrał w żadnej kategorii.
>>Był jak my wszyscy - powiedział Buzzy. - Nie należał do prymusów i nigdy tego nie pragnął. Na pewno był bystry, ale nie pamiętam, żeby często siedział nad podręcznikami. Wszyscy zdaliśmy na średnich i dobrych ocenach<<.
Marion przyznała: "Powód dla którego zrobiłam kopię nagrania Elvisa był następujący - pamiętałam, że Sam powtarzał w kółko: >>Gdybym tylko znalazł białego faceta, który ma brzmienie i wyczucie czarnoskórego muzyka, zarobiłbym miliard dolarów<<. Właśnie to usłyszałam u Elvisa, tę tak zwaną duszę, czarne brzmienie. Dlatego to nagrałam. Zrobiłam to dla Sama".
To, co wtedy nagrano w niewielkim studiu Sama Phillipsa, było pod wieloma względami historyczne. Elvis i dwóch towarzyszących mu instrumentalistów połączyli dźwięki białego country z czarnym bluesem, tworząc gatunek nazwany rockabilly. W That's All Right [Mama], utworze bluesowym, instrumentacja nadała ich wersji brzmienie country, z kolei bluegrassowy przebój Billa Monroego, Blue Moon of Kentucky, Elvis zaśpiewał, jakby to był blues.
Czasem, kiedy Elvis zrobił coś absolutnie niezwykłego, a któryś z nich zafałszował albo coś poszło nie tak z taśmą, Sam wołał: >>Cofnijmy, a ty zrób to jeszcze raz, chcę to mieć<<. Wtedy Elvis pytał: >>Ale co ja takiego zrobiłem?<<. To było tak bardzo instynktowne, że po prostu nie wiedział.
Elvis notorycznie obgryzał paznokcie, bębnił dłońmi o uda, wybijał rytmy stopami i przy każdej okazji przeczesywał grzebieniem swoje blond włosy, które, jak to ujęła Marion Keisker: "miały w sobie tyle pomady, że wyglądał na bruneta".
W połowie lipca w karierze Elvisa pojawił się kolejny kamień milowy - singiel Baby, Let's Play House trafił do ogólnokrajowego zestawienia bestselerów. Dotąd jego płyty figurowały jedynie na listach regionalnych, ale teraz po raz pierwszy zaistniał w rankingu tworzonym na podstawie raportów ze sprzedaży w całym kraju. W następnym tygodniu singiel odnotowano aż w dwóch ogólnokrajowych zestawieniach - piętnaste miejsce na liście przebojów country i jedenaste na liście najczęściej puszczanych w radiu płyt z muzyką country.
Elvis cieszył się życiem. Nigdy nie robił prób. Miał 19 lat i lubił krążyć na motocyklu po mieście, szukając przygód. Tyle razy widziałam, jak pędzi ulicą Union z nową dziewczyną na tylnym siodełku albo przechadza się z dwoma albo trzema dziewczynami naraz. Później mówił: >>Przepraszam Marion, że cię nie przedstawiłem. Nie znałem ich imion<<.
Zimą 1955 roku piosenkarz znalazł się w niecodziennej sytuacji - na jego sukces pracowały dwie firmy fonograficzne, sprzedające ten sam produkt. W branżowych pismach zaczęły się ukazywać reklamy, gdzie Bob Neal figurował jako menadżer Presleya "pod kierownictwem Hank Snow Jamboree Attractions, dyrektor naczelny - płk Tom Parker". Tak więc w pewnym sensie Elvis miał też dwóch impresariów.
Następnego dnia rano Ferlin przyznał mi rację, że po Elvisie nie wychodzi się na scenę.
W Jacksonville Elvis po raz pierwszy doświadczył szału na widowni. To właśnie tam nastoletni fani zaczęli zdzierać z niego garderobę, potargali jego różową koszulę i białą marynarkę, a nawet pozbawili butów, stwarzając realne fizyczne zagrożenie, chociaż Elvis zbył ten incydent śmiechem. To była zapowiedź przyszłości.
Scotty Moore wspominał: "Nigdy nawet nie próbowaliśmy niczym przebić tego kawałka. Elvis czuł, że publika chce Hound Dog, więc Hound Dog dostawali. Zawsze reagowali tak samo. Jeśli do tego czasu nie byli jeszcze w stanie amoku - a zwykle byli - to Hound Dog po prostu rzucał ich na kolana. Wystarczyło, że zawołał do mikrofonu You ain' nothin' but a houn' dog, by widownia eksplodowała. Ten szał powtarzał się za każdym razem".
Z perspektywy czasu większość krytyków obwinia pułkownika za to, że Presley stał się karykaturą samego siebie.
Już w czasie, gdy w 1961 roku kręcono Błękitne Hawaje, filmy Elvisa stawały się tak zindywidualizowane, że stanowiły odrębną kategorię. Większość sprawiała wrażenie pretekstu, by sprowadzić wokalistę do studia i skłonić do zarejestrowania kolejnego albumu ze ścieżką dźwiękową. Takie nagrania stanowiły większość jego obfitej twórczości piosenkarskiej aż do czasu, gdy w 1969 roku wrócił do koncertowania. Jako że zwykłe występował w trzech, a nawet czterech produkcjach rocznie, jego muzyka z tego okresu była równie słaba, co same filmy.
>>Wolałbym raczej podpisać pakt z diabłem<< - oświadczył Hal Wallis. Sam Katzman nazwał pułkownika >>największym kanciarzem na świecie<<, a jeden z krytyków >>najtwardszym menedżerem od czasów kardynała Richelieu<<.