cytaty z książki "Ania na Uniwersytecie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czuła się bardzo stara, dojrzała i mądra, co oczywiście było najlepszym dowodem, że była jeszcze bardzo młoda.
Ci, którzy umieją się cieszyć żywiołowo, najmocniej także cierpią.
-Niestety, Aniu, będziesz musiała na mnie jeszcze długo czekać - rzekł Gilbert ze smutkiem. -Dopiero za trzy lata skończę medycynę, a wątpię, czy i potem będę mógł cię obsypać klejnotami i czy będziemy mogli zamieszkać w marmurowym pałacu.
Ania zaśmiała się serdecznie. - Nie pragnę brylantów ani marmurowych pałaców, pragnę mieć Ciebie i tylko Ciebie.
...smutek, zesłany przez Boga, przynosi jednocześnie pocieszenie i siłę ducha. Tylko te zmartwienia, które sami sobie stwarzamy przez własną głupotę lub niegodziwość, są najcięższe do zniesienia.
Wcale nie chcę wiedzieć, co inni o mnie myślą. I nie chcę widzieć siebie taką, jaką inni mnie widzą. Byłabym wówczas nieszczęśliwa.
Jesteśmy nieszczerzy od chwili, gdy nas nauczono, że mowę natura dała człowiekowi po to, aby mógł głębiej ukrywać swe myśli.
...fakty wprawdzie są mocne - powiedział ktoś mądry - lecz nie tak mocne jak fałszywe mniemania.
Życie człowieka nie mogłoby być prawdziwie dojrzałe i pełne, gdyby nie było w nim żadnych smutków ani zmartwień.
-Czyż głupotą jest odrzucić propozycję człowieka, którego się nie kocha? - rzuciła Ania chłodno.
-Bo nie znasz miłości. Wyimaginowałaś sobie coś nieziemskiego i jesteś pewna, że to właśnie jest miłość.
Nawet na zabawach można nauczyć się życia - myślała. - Nie tylko uniwersytet uczy nas żyć.
(...)Rzeczy widzialne mijają, niewidzialne natomiast trwają bez końca.
Humor jest najwspanialszym bogactwem życia. Śmiejcie się ze swych omyłek, czerpiąc z nich jednocześnie naukę. Trudności życiowe obracajcie w żart, ale starajcie się przezwyciężać je.
To niemożliwe, a co więcej - nieprawdopodobne.
Nie zdawał sobie sprawy, że ludzie, którzy w uczuciach swych wznoszą się na najwyższe wyżyny, równie łatwo wpadają w otchłanie rozpaczy, że ci, którzy umieją się cieszyć żywiołowo, najmocniej także cierpią.
...gdy i po nią śmierć wyciągnie swą nieubłaganą rękę, ona sama nigdy nie poczuje lęku przed tym, co miało być tak różne od tego, co jest. Przecież drobne sprawy i przyjemności codziennego życia nie powinny być jego celem. Należało szukać celów wyższych; życie w niebie powinno się zaczynać tu na ziemi.
Kiedyś prosiłem panią Linde, żeby mi opowiedziała, jak było w czasach Noego. Bo myślałem, że ona jest taka stara, że je pamięta ...
Pomyśl więc o tych wszystkich wielkich i szlachetnych duszach, które żyły i pracowały na świecie - rzekła Ania z zadumą. - Czyż to nie szczęście żyć po nich i odziedziczyć ich zdobycze i nauki? Pomyśl o wszystkich wielkich ludziach dzisiejszego świata. Czyż to nie szczęście, że możemy dzielić ich natchnienia? A potem o tych wszystkich wielkich duchach, co przyjdą po nas. Czyż to nie szczęście, że pracujemy, aby im przygotować drogę? Jeden choćby krok na ich drodze uczynić lżejszym?
- Czy ty sobie w ogóle zdajesz sprawę z tego, jaka piękna jesteś, Izo? - zawołała Ania ze szczerym podziwem.
- Owszem. Od czegóż są lustra i mężczyźni?
- Wątpię czy diabeł jest taki brzydki - rzekła ciotka Jakubina w zamyśleniu - nie mógłby tak szkodzić ludziom. Ja osobiście wyobrażam sobie diabła jako przystojnego, eleganckiego młodzieńca.
Lepiej skromnie, nawet biednie, ale z miłością, niż w dostatku i obojętności.
Samotność coraz bardziej dawała się Ani we znaki i chwilami miała wrażenie, że kartki jej życia zamknęły się na stronicy, na której była spisana jedynie – przeszłość.
Właśnie staliśmy się zbyt mądrzy i żal nam tego. Jesteśmy nieszczerzy od chwili, gdy nas nauczono, że mowę natura dała człowiekowi po to, aby mógł głębiej ukrywać swe myśli.
Źle by się działo, gdyby wszystkie nasze marzenia spełniały się. Bez marzeń nasze życie byłoby pustą egzystencją.
Tylko kwiaty od starego przyjaciela pasowały do momentu, w którym spełniały się dawne nadzieje.
- Będzie, co ma być - stwierdziła ponuro pani Rachel - a to, co nie ma być, czasem się jednak zdarza.
Nie rozumiał, że ci, którzy wznoszą się na najwyższe szczyty, spadają czasem w najgłębszą otchłań, ci zaś, którzy najbardziej żywiołowo się cieszą doznają największych cierpień.
Tu siłą dalekiej wyobraźni płynęła po niezmierzonych obszarach dalekich mórz i dostrzegała chwilami w oddali brzegi zagubionej Atlantydy lub gwiazdę wieczorną, wskazującą drogę do upragnionej Krainy Czarów.
Na reumatyzm w nogach uskarżają się nawet bardzo młodzi ludzie, moja Aniu. U starych reumatyzm zazwyczaj rzuca się na duszę. Moja dusza, dzięki Bogu, jest zupełnie zdrowa. Jak kiedyś w życiu reumatyzm zaatakuje ci duszę, powinnaś zamówić sobie trumnę.
W tych godzinach marzeń była bogatsza niż w rzeczywistości, bo rzeczy widzialne mijają, niewidzialne natomiast trwają bez końca.
Ja osobiście mam tylko jedno marzenie - odezwał się [Gilbert] przyciszonym głosem. - Powraca ono do mnie ciągle, chociaż wiem, że prawdopodobnie nigdy się nie spełni. Marzę o własnym domu, o rozpalonym ogniu na kominku, o własnym kocie i psie, o odgłosie kroków przyjaciół, którzy przyszli w odwiedziny i - marzę o tobie.