cytaty z książek autora "Agata Tuszyńska"
Prawie każdej nowo poznanej osobie otwieram konto w moim banku duchowym: wiary, życzliwości, sympatii. Stałam się już od dawna - bankrutem. To nie przeszkadza w otwieraniu nowych kont, bez pokrycia ze strony korzystających.
Jesteśmy pamięcią. Tym co pamiętemy. I tym, co o nas pamiętają inni.
Trzeba uczyc sie lekcji, profesor nie musi byc ten sam.
Gwiazdy nigdy nie gasną. Ale są strącane na ziemię.
Nie mogłem skończyć Prousta. Tyle tomów, to jest przeciwne pisarstwu. Takie długie powieści pisze się dla profesorów. Jeśli ktoś się męczy, czytając książkę, to znaczy, że to nie jest dobra książka.
(...) nie wolno sądzić nikogo, dopóki nie było się na jego miejscu.
W każdej rzeczywistości są bohaterowie, ci ,którzy oddadzą swoje życie dla innych. Strzelą lub pozwolą się rozstrzelać, zaatakują lub ochronią własną piersią. Są i zwykli ludzie. Nimi jesteśmy. Odwaga jest cnotą, nie wolno jej wymagać. Oczekiwać można jedynie przyzwoitości. (...)
Używam słów z leksykonu świata bez wojny. Dopasowuję je do rzeczywistości, w której nierzadko straciły zastosowanie. Czas zagłady zburzył dawne wzory zachowań, rozluźnił obowiązujące normy moralne. Wobec nieustannego zagrożenia zmieniły się dopuszczalne granice etyki. Nie nam je sądzić. (...)
Co byś zrobił dla ratowania własnej skóry? A co dla ocalenia matki? Komu ze skazanych otworzyłbyś drzwi własnego domu, wiedząc, co ci za to grozi? Komu byś pomógł, narażając córkę lub wnuka? Wiesz? Wydaje ci się, że wiesz.
Pięciu Żydów dało światu: Mojżesz-prawo, Chrystus-miłosierdzie, Marks-świadomość, Freud-podświadomość, Einstein-że to wszystko jest względne
Wierzyłam, że świat składa się ze słów. Że one i ich kapłani tworzą najważniejszą z rzeczywistości.
Bo czym jest zawiść? Rozgrzaną zazdrością. Niemożnością przebaczenia innym powodzenia I sukcesu. Spełnieni budzą niechę, nienawiść nawet, jakby odbierali coś tym, którzy są jeszcze w drodze. Jakby nie było dość miejsca na świecie dla kilku gwiazd. Jakby istniał tylko jeden szczyt, ten, który właśnie został zdobyty.
Myślę, że każdy lubi tych, którzy potrafią wydobyć z nas to, co najlepsze; jest to jeden z powodów mojego uczucia do Ciebie.
Bo czym jest zawiść?Rozgrzaną zazdrością.Niemożnością przebaczenia innym powodzenia i sukcesu.Spełnieni budzą niechęć,nienawiść nawet,jakby odbierali coś tym,którzy są jeszcze w drodze.Jakby nie było dość miejsca na świecie dla kilku gwiazd.Jakby istniał tylko jeden szczyt,ten,który właśnie został zdobyty.
Regulamin okresu wojny nie zawsze sprawdza się w czasie bez lęku.
Gdyby nasze supermarkety, oburza się Singer, sprzedawały czerstwy chleb i kwaśną śmietanę, podniósłby się krzyk. Tymczasem literackie produkty zupełnie straciły wartość i smak i akceptujemy to w milczeniu.
Proponował stworzenie literackiej kontroli narodzin. dzieciom umysłu powinno się poświęcać nie mniej uwagi niż dzieciom ciała. Złych pisarzy wysyłał do innych zajęć - sprzątania ulic, brukowania dróg.
Wszyscy jesteśmy kolaborantami. Na małą lub większą skalę, w planie jednego dnia i planie całego życia. Różnią nas jedynie doświadczenia i okoliczności, w jakich możemy sprawdzić, jak daleko sięgają granice naszych kompromisów. Historia stawia nas często w kontekście wyborów tragicznych. Współpracujemy z losem, układamy się z nim. Potrafimy wytłumaczyć niemal każdą z naszych słabości.
Jestem sama, ale to niekoniecznie źle. Nie przeczę, że potrzebuje ludzi, ale lepsza jest samotność niż obecność tych, których się nie szanuje. Albo do których nie ma się zaufania. Prawie każdej nowo poznanej osobie otwieram konto w moim banku duchowym: wiary, życzliwości, sympatii. Stałam się już od dawna - bankrutem. To nie przeszkadza w otwieraniu nowych kont, bez pokrycia ze strony korzystających.
Niechęć do współczesnej kultury i współczesnego świata produkującej jedynie cyników i kurwy
(...) wszyscy jesteśmy "schulzoidami", podróżującymi do Drohobycza w poszukiwaniu (z góry bezskutecznym) Sklepów cynamonowych...
To był cios w samo serce. Ale po to, żeby serce ocalić.
Opisywanie braku, kształtu nieobecności. Obrazy, smaki, resztki, okruchy, wspomnienia, ziarna wspomnień, każdy coś da - kawałek, szkiełko, ziarnko, kamyczek. Nie tylko prawda o nich, nie tylko ich obraz, ale i mój, mojego kraju, czym mógłby być, gdyby i oni tam byli.
Słowami budował most. Wzmacniał i podtrzymywał pamięć.
Niezapisane istnieje mniej. Z czasem w ogóle przestaje istnieć. Mija wraz z pamięcią. Zapisane trwa. Jako dokument.
Z odległości jego słowa zastygały teraz w barokową wielomowę, w spazmatyczne uniesienia bez ludzkiej treści.
Konfrontacja z rzeczywistością choroby nowotworowej przebiega w kilku etapach. Najpierw jest szok, zaprzeczenie, odrzucenie, wyparcie diagnozy, unieważnienie w sobie wyroku. Im bliżej uświadomienia prawdy, tym większy bunt. Bunt, czyli złość i gniew. Później przychodzi targowanie się. Z kim? Losem, Bogiem, czasem? Jeszcze nie teraz, jeszcze to i tamto, jeszcze nie pora, nie dziś. Depresja następuje niedługo potem. Przygnębienie. Dół. I dopiero po niej poddanie się, rezygnacja, przyzwolenie, akceptacja. A z nią — ulga. Każdemu z tych uczuć towarzyszy poczucie winy i niepokój. Wszechwładny jest lęk.
Woalka – to był jej sposób na przetrwanie. (…) Szmalcownik trzy razy by się zastanowił, zanim spróbowałby ją zaczepić. Taką dystyngowaną, przystojną panią. W żałobie. A żałoby przecież nie musiała udawać. (…) Swoją postawą, wyniosłym spojrzeniem wybijała z głowy wszelkie podejrzenia.
Od świata oszustw i zbrodni widzieli jedyną ucieczkę - do Boga.