cytaty z książek autora "Chris Bohjalian"
(…) przyjaźnić się z ludźmi należy, póki żyją. A nie po śmierci.
-Modlisz się? [...] - Wszyscy się modlą - odparła wreszcie. - Nawet jeśli nie używają tego słowa. Nawet jeśli nie są całkowicie pewni, kogo lub co błagają. Dlaczego pytasz? Przestałeś się modlić? - Na to wygląda.
Boże, starzenie się naprawdę nie jest dla osób małego ducha (…).
Marissa uznała fakt, że sekrety donośnie informują o swoim istnieniu, za interesujący. Zawsze uważała je za brzemię - czyż nie widywała na ulicy ludzi, którzy wydawali się garbić pod ciężarem tego, czego nikomu nie mogli wyjawić? - ale dopiero niedawno doszła do wniosku, że w rzeczywistości ludzi przygina do ziemi uporczywy szmer skrywanych tajemnic.
Zapomnisz o bólu. Wszyscy zapominamy. Wmawiamy sobie, że pamiętamy wszystko ze szczegółami, ale w głowach zostają nam tylko pojedyncze obrazy i słowa. Żadnych wrażeń fizycznych. Wydaje mi się, że lepiej pamiętamy upokorzenia. Poniżenie. Okrucieństwo. Ale ból? Zapominamy, jak to było, kiedy go czuliśmy. Jest jak chmura na czystym niebie.
Kalendarze są okrutne i niewzruszone jak kosmos. Czas, pomyślałam, daje nam nadzieję. A nie powinien. Czas jest obojętny.
(…) życie pełne jest drobnych zdarzeń, które wydają się prozaiczne, dopóki człowiek nie nabierze dystansu, by wrócić do nich myślą i dostrzec ciąg wielkich chwil, które zapoczątkowały.
Nikt nie traktuje snów jak rozrywki. A przecież mogą nią być. I czasami rzeczywiście są. Wystarczy wyobrazić sobie wesołe miasteczko, w którym nie obowiązują żadne konwenanse i prawa natury. Dopiero gdy sny wyciągają cię z łóżka, rozrywka staje się niebezpieczna.
W hospicjum robi się wszystko, żeby pozwolić ludziom umrzeć. Na SOR-ze robi się wszystko, aby utrzymać ich przy życiu.
Jedyną rzeczą, jak jej została, jest postawa życiowa. Jej umysł. Mogli jej wszystko zabrać: nawet życie. Ale nie mogli wydrzeć tego, co pomyślała. Nie mogli odebrać jej nadziei.