cytaty z książek autora "Eustachy Rylski"
Nie ściga nas nikt. Ani swoi, ani obcy. Nikt poza naszym wyobrażeniem o własnym znaczeniu.
Dopóki mówimy, żyjemy. Za milczeniem jest już tylko śmierć, za rozmową jeszcze milczenie.
Ale pragnienie śmierci ze śmiercią nic nie ma wspólnego. Ona nie przychodzi dlatego, że jej pragniemy. Odwrotnie - zjawia się, gdy pociąga nas życie i jego atrakcje.
Całę życie jest chwilą.
Pisarze, jak wszystko, przychodzą i odchodzą. Niektórych zatrzymujemy na chwilę, innych na całe życie.
...bo lubię, kiedy o chorobach piszą zdrowi, o nieszczęściach szczęśliwi, o słabościach silni, a o przemijaniu- nieśmiertelni.
Wiele lat temu, w którymś z wywiadów powiedziałem, że bardziej wzrusza mnie pierwsza zmarszczka na twarzy pięknej kobiety niż wszystkie katastrofy narodowe razem wzięte. Z upływem lat zrewidowałem ten arogancki pogląd...
...należy do kobiet, co za różnica w życiu, czy w literaturze...
Cenię literaturę, która ma odwagę wymierzania światu sprawiedliwości
Literaturę niosą pisarski kunszt i sprawa. Sprawa niesie, moim zdaniem, wyżej i pewniej
Przybysz zauważył, że zdarza się, iż człowiek wykpiwa, upokarza, operetkuje to, co mu najbliższe. Że dla żartu, efektu, prowokacji skłonny jest poświęcić każdą prawdę. A bywa tak wtedy, gdy dajemy się uwieść własnej niepohamowanej inteligencji, której nie potrafimy lub nie chcemy założyć wędzidła moralnej dyscypliny. Że, mówiąc najoględniej, czasami nas ponosi.
-A dzieję się tak, najczęściej, gdy nie jesteśmy w stanie sprostać temu, co odkładamy, lub gdy mamy takie podejrzenie.
Bywa, że trafiamy na kogoś, kto jest nami samymi. Nic miłego najczęściej. Wiejemy wtedy gdzie się da, bo takie spotkanie odziera nas z tajemnic, jakich przed samym sobą dochowujemy.
Zachwycony życiem, jakie mi się przydarza. Skłonny przedłużać je poza granice jakiejkolwiek normy moralnej. Obojętny na jego próżniaczość. Milczący wobec zarzutów, że je tracę.
W każdym siedzi dureń. Konfabulator, mitoman, marzyciel i dureń. Rzecz w tym, jak szybko wraca się do tego, co możliwe i prawdopodobne.
Życie jest jednoznaczne, za złudzenia wystawia rachunek, więc lepiej ich nie mieć.
Mój pesymizm osiągnął wartość krytyczną i wprawdzie na przeciwnej krawędzi równoważni rozpanoszone we przyjemności i zdumiewające piękno świata trzymały mnie przy ziemi, to przez skórę czułem, że długo to już nie potrwa.
Ludzie nie lubią mieć do czynienia z kimś, kto upada, bo u w jego upadku jest niepewność co do własnego trwania.
Postawa racjonalna uważana jest za zdradę, a poważna - za głupotę. Jesteśmy zbiorowiskiem ciężkich frajerów, złożonym z cwaniaków i kombinatorów. Nie stawiamy na wzniosłość, ale jeżeli się przydarzy, to uczynimy wszystko, by nas zbytnio nie męczyła. Jesteśmy mistrzami rzeczy niedokończonych, a jak nam się z czymś powiedzie, to zrobimy wszystko, by owoc tego powodzenia był odpowiednio zatruty. Nie było, nie ma i nie będzie w moim kraju przywódcy, który miałby odwagę powiedzenia tłumowi: I have a Dream - miałem sen - nawet gdyby mu się przyśnił.
Nikonsekwentna, imperialnie ostentacyjna lub tchórzlie przyczajona prohobicja zrobiła jednak swoje.
Jestem anorektyczną, wystrzyżoną, krótkowzroczną, neurotyczną, niezadomowioną we własnej płci, nieznającą swego przeznaczenia, wszelką kurwą z rozstaju dróg. Wszelkim pedałem, transwestytą, lesbą. Wszelkim sado-maso i maso-sado. Każdym łachem przedzierającym się przez zasieki boskich ograniczeń ku wolnym łąkom, by wypasać tam swoją odmienność.
Nie znali zalet mizantropii, wśród których główna to niewinność.
Kraj, który jak zechce, to zamęczy każdego na śmierć, a jak odpuści, to zdarzy się to samo z siebie. W tym względzie nieodpowiadający za żadnego ze swoich demonów, bo co by nie było i jak by nie poszło, wykupiony będzie od winy swoją bezgranicznością, swoim nieodłącznym bezwładem. Wchodzi się weń łatwiej niż w każdy inny, ale z upływem czasu zapada głębiej, aż nieruchomieje się na amen. Przykre, nieubłagane, dosadne, prostackie, lecz nie dziwne.” (o Rosji)
Trzymałem się zasady, by nie palić na czczo, lecz bywały dni, kiedy ją unieważniałem.
Ale dobra pamięć od siebie nie zależy. Niepodtrzymywana ginie, w przeciwieństwie na przykład do złej sławy, infamii, które żywią się, czym popadnie, same
Dobra pamięć bywa wybredna. Z nią jest jak z urodą. Niechroniona przemija, ani się obejrzysz. A brzydota trwa niewzruszona jak głaz.
Któregoś czerwcowego przedpołudnia, gdy usiedliśmy z wilczycą w cieniu skarpy z dalekim widokiem na cerkwie i kościoły Drohiczyna, jastrzębie zaatakowały wilgę próbującą odciągnąć je od gniazda, jak sądzę, i usłyszałem przejmujący krzyk mordowanego ptaka. Poczułem apokaliptyczną wręcz tragedię, jakiej przed sekundą nic jeszcze nie zapowiadało, i przyszło mi do głowy, że w pięknie, którym się tak cieszę, jest coś diabelskiego, że być może istnieje ono po to, by znieczulić nasz ból związany z okrucieństwem egzystencji, i że służy złej sprawie. Że ten cud ma swoją cenę.
Sceptyczny wobec cudu istnienia, benefitów tego cudu sobie nie żałował.
Uczynili to, gdyż taka jest kolej rzeczy, gdy za wojnę biorą się chłopy zdrowe, silne, odważne, nawet niegłupie, ale niedoświadczone i pozbawione wyobraźni, a dowodzi nimi anarchista, a przede wszystkim kryminalista i katorżnik”.
Fakt, że pozostajemy przy gniewie, który nas męczy, a nie wracamy do błogostanu, który nas ożywia, nie bierze się z naszej woli, tylko charakteru broni, użytej do obrony przed tą bronią.
Że może być wszędzie, może być każdym, wymyślać siebie, pozwolić by go wymyślono, kształtować okoliczności lub zdać się na nie, wybrać się we wszelką podróż, śmiać się, płakać, rozpaczać, radować, złorzeczyć, niczym już nieograniczony, wolny jak ptak, uwolniony przez zło, które uczynił, wynagrodzony swobodą (...).
(...) przyszło mi do głowy, że w pięknie, którym się tak cieszę, jest coś diabelskiego, że być może istnieje ono po to, by znieczulić nasz ból związany z okrucieństwem egzystencji, i że służy złej sprawie.
(...) magia świata uruchamia się tylko w złych sprawach i (...) pojawia się tylko tam, gdzie jest szalbierstwo, zdrada, brutalność, a brak miłosierdzia.
W mojej ojczyźnie każdy znajdzie swoją ofiarę, jak brakuje ludzi, to ofiarami stają się zwierzęta, jak ich nie ma pod ręką, to drzewa, rośliny, wszelki bezbronny byt, bo moi rodacy to kaci każdej delikatność, subtelności, odmienności, nawet umiarkowania.