cytaty z książki "Oblężenie Macindaw"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Noś w sobie pewność, wiedz, że osiągniesz cel, a osiągniesz go z pewnością. Nie pozwól, by do twojej głowy wkradły się wątpliwości, bo cię zniszczą. Tak brzmi reguła samosprawdzającej się przepowiedni.
Nie skupiaj się na oczywistym. Ktoś może chcieć, żebyś zobaczył to, co on chce żebyś zobaczył, a wtedy przeoczysz coś ważnego
Trzeba sprostać własnym lękom, a one ulotnią się niczym mgła w promieniach słońca
Niekiedy życie stawia przed tobą problemy, których nawet najmądrzejszy, najbardziej zaufany mentor nie potrafi za ciebie rozwiązać- pomyślał. To część bólu dorastania.
Jednak trzeba ci wiedzieć, iż wszelkie sprawy wymagają czasu. I jakoś się z czasem układają. Czas przynosi rozwiązania. Poczekaj, a się doczekasz.
- Szczęsnego dnia Willu Treaty. - powiedział. - Dziwne to miejsce, do którego nas sprowadziłeś. Will pokiwał głową.
-Dziwne, Gundarze. Ale nie nieprzyjazne. Nikt wam tutaj źle nie życzy.
- Chyba, że ten idiota sekretarz.- wtrącił Horace półgębkiem.
Will właśnie miał dosiąść Wyrwija, lecz jeszcze się zawahał. Biegiem wrócił do chatki, sięgnął po futerał z Giletem, zarzucił go sobie na ramię. Bo nagle poczuł, że w jego życiu jest, mimo wszystko, miejsce na muzykę.
Z zadumą stwierdził, że czasem ludzie bywają inteligentni ponad stan. A w konsekwencji zaniedbują własne dobro. Za dużo myślenia tylko wprowadza chaos.
- Ja nie chrapię - obruszył się Horace.
Will uniósł brwi.
- Czyżby? - Zdziwił się. - W takim razie przepędź tę kolonie morsów, które nocują w naszym namiocie. Oczywiście, że chrapiesz.
Często tak właśnie się dzieje - przyznał Will. - Porażkę od sukcesu dzieli ledwie krok.
No to przyjdę, wtedy jak przyjdę. - Zdał sobie sprawę, że głupio gada.
Rozzłoszczony Will z niedowierzaniem wstrząsnął głową.
- Zamkniesz ty się wreszcie? - rzucił dobitnie.
Horace przepraszająco wzruszył ramionami.
- Przykro mi. - odparł. - Kichnąłem. Nic nie poradzę. Człowiek kicha.
- Owszem nie przeczę. Ale spróbowałbyś chociaż zaprzestać naśladowania porykiwań rannego słonia - wytknął druhowi Will.
Noś w sobie pewność, wiedz, że osiągniesz cel, a osiągniesz go z pewnością. Nie pozwól, by do twojej głowy wkradły się wątpliwości, bo cię zniszczą.
Ludzie[...]zbyt wiele czasu marnują, roztrząsając znaczenie ważnych słów, a zbyt rzadko ważne słowa wypowiadają.
- Czy życie zawsze okazuje się trudniejsze, gdy człowiek się starzeje?
- Nie kłopocz się. Z tamtym już koniec - powiedział.
Gundar łypnął spode łba. W oczach miał lekceważenie.
- Z tamtym? Do diabła z tamtym! Mam nadzieję, że mój topór się nie wyszczerbił.
Jeżeli zastanawiasz się, czy przegrasz, przegrasz na pewno.
Nim wypuścisz strzałę, tysiąc razy sprawdź w wyobraźni, jak ona poleci.
Niekiedy życie stawia przed tobą problemy, których nawet najmądrzejszy, najbardziej zaufany mentor nie potrafi za ciebie rozwiązać. To część bólu dorastania.
Zaś jeśli ten mentor stoi obok ciebie, przypatruje się bezradnie i nie umie ci pomóc, to jego to także bardzo boli.
Na przekór sobie, Will nie mógł się już powstrzymać. Odetchnął z prawdziwą ulgą. Halt i Crowley nie przegapili reakcji młodego podopiecznego.
Halt: Przecież nie myślałeś chyba, że rozważaliśmy twoją kandydaturę?
Will: Nie! Nie! Oczywiście, że nie!
Crowley: Cóż, gdybyśmy posłali tam ciebie, zapraszałbyś Skandian na kolację i sprzedawał w niewolę każdego, kto ci nie w smak. Ani myślę wyrażać zgody na coś takiego akurat w Norgate. Toż to strategiczny posterunek!
H: Prawdę rzekłszy, on nie sprzedał nikogo w niewolę. Lecz co do istoty sprawy przyznaję ci rację. Nie wolno się godzić, by on ludzi w niewolę oddawał za darmo.
C: Nie, zdecydowanie nie.
Dowódca Korpusu nie był już dłużej w stanie powstrzymywać szerokiego uśmiechu, który wyginał mu kąciki ust.
- Nie mam pojęcia jak wy to robicie-wysapał wreszcie. Will obejrzał się na przyjaciela. Pytająco uniósł brwi. Horace wytłumaczył, co ma na myśli-No jakim cudem wy, zwiadowcy, poruszacie się tak cicho?
-Cóż, zacznijmy od tego, że my, zwiadowcy, nie błąkamy się po omacku wykrzykując przy tym co sił w płucach: "nie mam pojęcia jak wy to robicie".
Noś w sobie pewność, wiedz, że osiągniesz cel, a osiągniesz do z pewnością.
- Już nie dam rady się cofnąć. Umiem jedynie dalej kroczy drogą, którą raz wybrałem.
- Bzdura. Nigdy nie jest za późno, żeby przyznać się do błędu.
Łucznik gubi celność strzałów z dwóch powodów. Jeden błąd wynika ze zbytniego zwlekania oraz nadmiernej koncentracji. Mięśnie ramion napinają się nad miarę i dygoczą pod wpływem siły naciągu. Drugi błąd bierze się ze zbytniego pośpiechu. Kiedy bowiem łucznik pragnie oddać strzał za prędko, palce prawej dłoni zaczepiają o zwalnianą cięciwę.
Ale błędy dadzą się przezwyciężyć. Strzelać należy płynnie, napinając cięciwę nieprzerwanym, jednostajnym ruchem. Idealny strzał oddaje się bez pośpiechu, ale też bez zbędnego ociągania.
Allys: Ty ich naprawdę lubisz, prawda?
Will: Skandian? Tak, owszem. Kiedy już raz dadzą słowo, to nigdy się nie wycofują. Straszni są jako wrogowie, ale potrafią być najlepszymi sprzymierzeńcami, jakich można sobie wymarzyć.
Krótko mówiąc Horace'a otaczała niechlujna ,cuchnąca zgraja piratów. każdy komu życie miłe ,powinien się ich strzec. Horace odwrócił się do Willa.
-Są doprawdy cudowni -oznajmił.
Will: Pamiętajcie, chcemy dostać tego człowieka żywcem. Będzie truchtał na czele. Zwracajcie uwagę na twarz. Połowę twarzy pokrywają mu niebieskie, malowane pasy.
Horace: Fiu, fiu, elegant,
Will: Niesie też szeroki miecz na ramieniu.
Horace: A, to już niezbyt eleganckie.