cytaty z książki "Jesteś tym, którego (nie) pragnę"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Zrób jedną rzecz, której wydaje ci się, że nie możesz zrobić. Ponieś klęskę. Spróbuj znowu. Za drugim razem zrób to lepiej. Upadków nie doświadczają tylko ci, którzy nie chcą ryzykować. Ta chwila należy do ciebie. Przejmij nad nią kontrolę.
Tam gdzie jest miłość, tam i nadzieja.
Życie może się zmienić w mgnieniu oka. Masz tylko to, co teraz. Nigdy nie odkładaj na później, żeby powiedzieć innym, co do nich czujesz, nie wychodź z założenia, że to wiedzą, bo mogą nie wiedzieć, a potem może już być za późno.
- Kiedyś byłam taka jak ty. Przekonana, że będę wiedziała, gdy spotkam tego jedynego, że po prostu to poczuję. Wszyscy mówią: "To się po prostu wie". Przyjaciele, którzy chcą dobrze, książki, filmy, wiersze. I chociaż nie wiesz, czego szukasz, i nie masz pojęcia, co masz poczuć, przekonujesz siebie samą, że kiedy w końcu znajdziesz swoją pokrewną duszę,w twojej głowie rozlegnie się jakiś magiczny sygnał alarmowy i będziesz to po prostu wiedziała. Gdy spotkałam Nathaniela, doznałam wielu intensywnych, niesamowitych uczuć i pomyślałam sobie, że to jest to, on jest tym jedynym. Naprawdę w to wierzyłam i dlatego kiedy zerwaliśmy, złamał mi serce.Straciłam tę jedyną na świecie osobę, która była mi pisana, a bez niej nigdy już nie będę mogła być szczęśliwa. Dobra, byli inni faceci, mili faceci, zabawni faceci, słodcy faceci, ale nie było innego Nate'a. Straciłam go, i tyle. Trwało to latami. Chodziłam na randki, miewałam romanse, kilku chłopaków, ale nikt mu nie dorównywał. Zawsze podświadomie myślałam o Nacie. Potem, jakimś cudem, znów się spotkaliśmy i dostaliśmy kolejną szansę. I co się stało? (...) Zdałam sobie sprawę, że nie czuję już tego, co kiedyś, i on też nie. Że źle to wszystko zinterpretowałam. Podobnie jak miliony innych ludzi, którzy biorą ślub, a potem się rozwodzą. I tak miałam szczęście; gdyby nie drugie podejście z Nate'em, wciąż bym o nim myślała. Całe życie spędziłabym, oglądając się wstecz w różowych okularach, i nigdy nie zauważyłabym Adama. Przegapiłabym go. Ponieważ w chwili, kiedy przestałam skupiać się na Nacie i na tym, co wydawało mi się miłością, w tej właśnie chwili zauważyłam Adama.
Posłuchaj, to, co mówię, nie ma pewnie zbyt wiele sensu, ale chodzi mi o to, że zbyt wiele osób przegapia prawdziwą miłość, bo czekają, aż pojawi się ten jeden jedyny. Ta mityczna postać, która ich dopełni, a która pewnie nawet nie istnieje. Na znak, który obwieści: "To jest to". Zupełnie jak ty.Całym sercem nastawiłaś się na Harolda, twój ideał, pokrewną duszę; ciemnowłosego przystojniaka z tablicy wizualizacyjnej. Jesteś na nim tak bardzo skupiona, że nie dostrzegasz, że masz już coś cholernie dobrego. (...)Nie zawsze musi pojawić się znak, Robyn. Nie zawsze musisz po prostu wiedzieć. Czasem trochę zajmuje, nim dostrzeżesz, co miałaś pod nosem.
To nie była miłość. Jak mogłabym się zakochać w kimś, kogo ledwie znam? A przecież...
Przecież można spędzić z kimś całe życie i wciąż pozostać dla niego obcą osobą, a z drugiej strony można spotkać na krótko kogoś, kto będzie umiał czytać z twojej duszy. Czy miłość można mierzyć upływem czasu? Czymkolwiek? Czy też jest to coś niewytłumaczalnego, co nie ma ni ładu, ni składu, żadnego naukowego uzasadnienia. Coś co się po prostu dzieje.