cytaty z książek autora " K. Webster"
...królowa zawsze chorni króla. (...) Nawet przed nim samym.
...the queen always protects the king. (...) Even from himself.
Ja: Nie wiem, jak kochać.
Tyler: Miłość nie jest czymś, co możesz kontrolować. Kontroluje ciebie. Napełnia cię i infekuje każdą część was, dopóki wszystko, co możecie zrobić, to żyć i oddychać w każdej sekundzie każdego dnia.
Ja: Brzmi jak choroba.
Tyler: Miłość to lekarstwo.
...miłość zmusi cię do szalonych rzeczy. Jak zrobić absolutnie wszystko - zabić każdego smoka, nawet tego urojonego w twojej głowie - za szansę by mieć tego kogo kochasz jeszcze raz w swoich ramionach.
...love'll make you do crazy things. Like do absolutely anything - slay any dragon, even the imaginary ones in your head - for a chance to have the one you love in your arms once more.
Wiesz, czasami ogarnia nas takie obezwładniające uczucie... Nie wiem, jak to nazwać, ale ty jesteś dla mnie tym uczuciem. Przytłaczasz mnie. Wnikasz przez pory do mojego wnętrza, opanowując każdy mój organ, każdy mój nerw, każdą komórkę. Pobudziłaś moją samotną duszę do życia, wiesz? (...) Pragnę cię bardziej niż czegokolwiek innego na świecie.
Czarny król i biała królowa są jedynymi którzy pozostali na szachownicy, która już nie jest wyprana z koloru. Spływa w szkarłacie krwi pokonanych a my stoimy w geście zwycięstwa. Razem.
The black king and white queen are the only ones left on the board that's no longer devoid of color. It drips with the crimson blood of the defeated and we stand in victory. Together.
Nachodzą mnie myśli, jak bardzo nieperfekcyjna jest moja siostra.
Tylko ja mogę spełniać wszystkie potrzeby Potwora i Pana. Jestem idealną laleczką. Przygotowywałam się do tej roli od bardzo dawna.
-Teraz ty trzymasz wszystkie karty.
To prawda.
Wszystke pięćdziesiąt dwie z nich.
Całą czerń trefli i pików.
Cała krew serc i kierów.
Wszystkie drwiące uśmiechy nikczemnych jokerów.
-You hold all of the cards now.
And she does.
All fifty-two of them.
All the blackness of the clubs and spades.
All the blood of the hearts and diamonds.
All the sneers of the wicked jokers.
Moja piękna, skrzywdzona dziewczyna (...). Jesteś moja. Cała moja. Każdy twój kawałek. Każda skorupka rozbitej porcelany. Wiem, że skorupki są ostre. Mogą mnie pociąć. Chcę tego. Gdybym tylko mógł, zabrałbym od ciebie cały twój ból.
- Znam różnicę między dobrem a złem - przyznaję. - Po prostu czynienie zła jest o wiele przyjemniejsze. To jest jak impuls, jak żądza, intensywniejsza niż cokolwiek innego.
-Nie jestem szalony, niegrzeczna lalko. - Unoszę brew - Oczywiście większość ludzi nie nazwałaby mnie też normalnym... Ale normalność jest jak piękno, prawda? To pojęcie względne.
- Nie, Benjamin. Nieprawda.
Próbuję powstrzymać śmiech.
- Mam pewne problemy z opanowaniem złości, to fakt. Ale chcę tylko jednego. Laleczki, której nikt by mi nie odebrał.
Tracę kontrolę.
A ona nawet się nie wzdryga.
Trzeba to naprawić.
Przechylam głowę. Ślinię się na samą myśl o tym, na ile sposobów mogę ją ukarać.
Na ile sposobów mogę ją zranić.
Chcę, by znów trzęsła się na mój widok.
Niegrzeczna laleczka musi sobie przypomnieć, co to strach.
Przewrócę jej świat do góry nogami. Odbiorę wszystko, do czego tak bardzo się przywiązała. Wypełnię każdą część jej umysłu i ciała... sobą.
Chwytam go za koszulę i przyciągam do siebie, po czym lekko wbijam nóż w skórę na jego szyi.
- Nie jestem człowiekiem, którego możesz sobie sprofilować, do cholery. Nie działam według waszych policyjnych zasad, dupku. Tworzę własne. To mój świat.
Poczułem to w sobie – przyciąganie było tak silne, że nie wiem, dlaczego z nim walczyłem. Czułem się tak, jakby nasze dusze się wzajemnie rozpoznały: ból, zdrada, zagubione dziecko szukające schronienia, domu, kogoś, kto by ją chciał. Ja, kurwa, ja jej pragnę. Nie tylko ciała, lecz także myśli, słów, uśmiechu. Chciałbym ją chronić przed tym nienawistnym światem.
- Grzeczny chłopiec. - Tanner wzdycha mi wprost do ucha. - Mój potwór się uczy. Bierze, co chce. Bierze, co jego.
Pan kłania się tylko jednej osobie na świecie.
Miała rację co do bólu, ale wcale nie było w nim nic fatalnego. Ból sprawia, że czujemy się żywi. To dzięki niemu możemy zagłębić się w chwilę i zapamiętać ją lepiej, by później móc przeżywać ją na nowo.
Świat jest szalony. Czasami zastanawiam się, czy w ogóle opuściłam swoją celę. Może to wszystko ma miejsce tylko w mojej głowie. Może to dziwny, szyderczy sen.
- Dlaczego jesteś dla mnie miły? - pytam, zażenowana. Po moim policzku ścieka łza. Kiedy to zauważa, ściera ją swoją ogromną dłonią.
- Jestem miły, bo na to zasługujesz. Być może to właśnie ja dostrzegam twoją perfekcję. - Opuszcza głowę i podchodzi bliżej. - Po raz pierwszy od ośmiu miesięcy pozwalasz mi zobaczyć, jaka jesteś naprawdę, Jade. Widzę cię.
- Dlaczego nas tu trzymasz? (...)
- Ty - odpowiada.
- Ja?
- Trzymam ciebie. - Kładzie mi dłoń na policzku, a ja nie potrafią oddychać.
To coś nowego.
- Jesteś najpiękniejszą laleczką, jaką widziałem.
A już myślałem, że rozgrywka zbliża się do końca. Nie spodziewałem się, że uczestniczy w niej aż tylu graczy. Inteligentnych, przebiegłych, bezwzględnych graczy.
Coś mi się zdaje, że tak naprawdę gra dopiero się zaczęła, a zwierzęcy ryk stojącej przede mną bestii jednoznacznie to potwierdza.