cytaty z książek autora "Sarah Hilary"
To niesamowite, co potrafimy znieść, kiedy zajdzie taka potrzeba.
Czytając książki o rodzinach i przypadkach marginalnych, zrozumiałam własną sytuację. Miałam szczęście. Nie użalałam się nad sobą, bo nie było nad czym. Rodzice mnie kochali. Ojciec zmarł, gdy miałam czternaście lat, matka nigdy nie zaoferowała swojej przyjaźni, ale była przynajmniej konsekwentna. Umiałam przewidzieć, co powie, czego pragnie, co zrobi. Pomagało. Nie biła mnie, nie obrażała, nie karała. Może trochę biła na samym początku, trudno pamiętać, pozostawię tę stię otwartą. Nigdy nie zwracała się do mnie inaczej niż pełnym imieniem. Nie Joelik, nie słodziaku, nie głuptasku, nie skarbeczku. Nie lubiłam swojego imienia. Wolałam siedzieć w domach koleżanek, szczególnie u Orny, której mama mówiła do mnie per "słodka". Wiedziałam, jak brzmią inne rodziny, moje przyjaciółki miały rodzeństwo, w ich domach panował gwar, nie musiały wzrastać w piekącym świetle jedynactwa.
Wszyscy jesteśmy sami w ciemności, wszyscy umieramy.
Podpalacze mają skamieniałe serca. A ogień szybko się rozprzestrzenia. Za szybko aby zmienić zdanie.
Nie ma już społeczeństwa, jedynie rodziny i jednostki. Wszyscy ze sobą konkurują, więc każdy jest zagrożeniem. Udajemy istoty społeczne, ale w rzeczywistości jesteśmy przerażeni.