cytaty z książki "Jak kochać dziecko. Prawo dziecka do szacunku"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Człowiek wrażliwy na piękno kwiatu, motyla, pejzażu, miałby być obojętny na piękno człowieka?
Dziecko jest pergaminem szczelnie zapisanym drobnymi hieroglifami, których część tylko zdołasz odczytać, a niektóre potrafisz wytrzeć lub tylko zakreślić i własną zapełnisz treścią.
Dziecko przywiązuje się do lalki, szczygła, kwiatka w doniczce, bo nie ma jeszcze nic więcej i więzień lub starzec tak samo się przywiązują, bo już nic nie mają.
A czym jest treść duszy, jeśli nie wszechświatem, jeno bez wymiarów?
Łzy uporu i kaprysu - to łzy niemocy i buntu, rozpaczliwy wysiłek protestu, wołanie o pomoc, skarga na niedbałą opiekę, świadectwo, że nierozumnie krępują i zmuszają, objaw złego samopoczucia, a zawsze cierpienie.
Jeśli umiecie diagnozować radość dziecka i jej natężenie, musicie dostrzec,że najwyższa jest radość z pokonanej trudności, osiągniętego celu, odkrytej tajemnicy. Radość triumfu i szczęście samodzielności, opanowania i władania.
Ukrywamy własne wady i karygodne czyny. Nie wolno dzieciom krytykować, nie wolno dostrzegać naszych przywar, nałogów i śmiesznostek. Pozujemy na doskonałość. Pod groźbą najwyższej urazy bronimy tajemnic panującego klanu, kasty wtajemniczonych – poświęconych w wyższe zadania. Tylko dziecko wolno obnażyć bezwstydnie i postawić pod pręgierz.
Gramy z dziećmi fałszowanymi kartami, słabostki wieku dziecięcego bijemy tuszami dorosłych zalet. Szulerzy, tak tasujemy karty, by ich najgorszym przeciwstawić, co wśród nad dobre i cenne.
Gdzie nasi niedbalcy i lekkomyślni, łakomi smakosze, głupcy, lenie, hultaje, awanturnicy, niesumienni, oszuści, pijacy, złodzieje, gdzie nasze gwałty i zbrodnie głośne i zatajone; ile niesnasek, podstępu, zazdrości, obmów i szantaży, słów, które kaleczą, czynów, co hańbią; ile cichych tragedii rodzinnych, w których cierpią dzieci, pierwsze męczeńskie ofiary.
My ośmielamy się winić i oskarżać?!
Nie tylko dom, ale sień, korytarz, podwórko i ulica dają dziecku wzory. Mówi słowami otoczenia, wygłasza poglądy, powtarza gesty, naśladuje przykłady. Nie znamy dziecka czystego – każde w mniejszym lub większym stopniu zbrukane.
Są myśli, które w bólu samemu rodzić trzeba i te są najcenniejsze.
Mała rynkowa wartość młodego. Tylko wobec Prawa
i Boga kwiat jabłoni tyle wart, co jabłko, zielona
ruń, ile łan dojrzały.
Szacunku dla niepowodzeń i łez. Nie tylko podarta pończocha, ale zadrapane kolano, nie tylko stłuczona szklanka, ale skaleczony palec i siniak, i guz, więc ból. Kleks w zeszycie to przypadek, przykrość i niepowodzenie.
- Gdy tatuś wyleje herbatę, mamusia mówi: „Nie szkodzi”, na mnie zawsze się gniewa.
Nieoswojone z bólem, krzywdą, niesprawiedliwością dotkliwie cierpią, częściej płaczą; nawet łzy dziecka wywołują żartobliwe uwagi, zdają się mniej ważne, gniewają.
Czemu dziecko złe dla jednego wychowawcy, dobre dla drugiego? Żądamy uniformu cnót i momentów, nadto – według naszych upodobań i wzorów.
Czy żeśmy aż tak bezkrytyczni, że jako życzliwość markujemy pieszczoty, którymi nękamy dzieci? Czyż nie rozumiemy, że tuląc dziecko, my właśnie tulimy się do niego, w jego uścisku kryjemy się bezradni, szukamy osłony i ucieczki w godzinach bezdomnego bólu, bezpańskiego opuszczenia, obarczamy ciężarem naszych cierpień i tęsknot.
Każda inna pieszczota, nie ucieczki ku dziecku i błagania o nadzieję, jest karygodnym doszukiwaniem się w nim budzeniem zmysłowych odczuwań.
Tulę, bo mi smutno. Pocałuj, to ci dam.
Egoizm, nie życzliwość.