rozwiń zwiń

Cyniczna manipulacja faktami czy poziom zbydlęcenia, który ciężko skomentować? Czornyj i Ćwiek

Konrad Wrzesiński Konrad Wrzesiński
29.03.2023

Przeszło rok temu Max Czornyj, popularny autor kryminałów i thrillerów, opublikował zdjęcie promujące jego nową książkę. „Kat z Płaszowa” to opowieść o zbrodniarzu wojennym Amonie Göcie, którego historię pisarz przedstawił przy użyciu narracji pierwszoosobowej. Premierze towarzyszył wizerunek Czornyja pozującego ze strzelbą na ramieniu, czym przywodził na myśl samego Götha. Dlaczego więc piszemy o tym dopiero dziś? Otóż właśnie teraz fotografia ta, za sprawą Jakuba Ćwieka, trafiła na medialne języki książkowej branży.

Cyniczna manipulacja faktami czy poziom zbydlęcenia, który ciężko skomentować? Czornyj i Ćwiek Materiały wydawnictwa / media społecznościowe Maxa Czornyja

„Amon Göth uważał się za pana życia i śmierci podległych mu więźniów. Jego sadyzm okazał się przesadny nawet dla przełożonych z SS. Ze szczególnym upodobaniem mordował matki z dziećmi i starców. Uwielbiał strzelać do więźniów z okien samochodu lub balkonu willi. Swoim ofiarom zadawał wyszukane tortury. Osobiście zabił kilkaset osób.

O podobnych zbrodniach z pewnością nie śniono w najgorszych koszmarach. Czy odważycie się spojrzeć w oczy prawdziwemu złu? A może macie dość odwagi, by spojrzeć na świat jego oczami?” – tak książkę „Kat z Płaszowa” promuje wydawnictwo Filia.

Historię austriackiego zbrodniarza wojennego, komendanta obozu koncentracyjnego Plaszow i likwidatora gett żydowskich w Krakowie i Tarnowie, autor ukazał w sposób niebanalny. Max Czornyj korzysta z narracji pierwszoosobowej, rozwijając opowieść z perspektywy samego zbrodniarza. Podobne rozwiązanie znajdziemy również w innych książkach Czornyja: „Rzeźniku” o Józefie Cyppku, „Zimnym chirurgu” o Edmundzie Kolanowskim czy „Mengele. Anioł śmierci z Auschwitz”.

Rozwiązanie, jak wspomniałem, niebanalne. Ale i – zdaniem niektórych – mocno kontrowersyjne.

Burza wokół Maxa Czornyja – o co chodzi?

Jednak nie sam sposób prowadzenia narracji, a przede wszystkim sposób promocji „Kata z Płaszowa” wywołał burzę w środowisku literackim.

O sprawie zrobiło się głośno po wpisie Jakuba Ćwieka, który w mediach społecznościowych napisał: „Myślę, że sytuacja dojrzała już do tego, że powinniśmy porozmawiać o Maksie Czornyju”. Nawiązał przy tym do zdjęcia, którym na początku 2022 roku Czornyj promował wspomnianą powieść. „Oto dowód empiryczny na to, że Kat z Płaszowa się urzeczywistnił. Przynajmniej w formie papierowej”, pisał wówczas autor powieści.

Zdjęcie przypomina fotografię samego Götha, uchwyconego na balkonie z opartą na ramieniu bronią. We wspomnianym poście Ćwiek ocenia, że jego kolega po fachu „pozuje na nazistowskiego zbrodniarza, promując książkę, w której z pieczołowitością opisuje jego zbrodnie”.

Ćwiek: „W pisaniu znalazł sposób na eksponowanie swoich nieakceptowalnych społecznie skłonności”

W dalszej części wpisu podkreśla, że choć wielokrotnie próbował zgłębić twórczość Czornyja, za każdym razem „w którymś miejscu odbijał się na tym samym”. A konkretnie: „Na przerażająco obrzydliwej, być może nawet chorobliwej fascynacji ludzką krzywdą. Nie zamierzam sprawdzać poziomu realizmu pisanych przez niego obrzydliwości. Wystarczy mi świadomość, że ewidentnie go podniecają”.

Ćwiek wyjaśnia, że jego zdaniem autor „Kata z Płaszowa” „pisze o okrutnych, przerażających zbrodniach z fascynacją i porażającą detalicznością, a jednocześnie chętnie oddaje narracyjną perspektywę nie ofiarom, a zbrodniarzom”. Po drugie, argumentuje Ćwiek, „wypowiadając się na temat swoich publikacji, mówi o nich z budzącą obrzydzenie lekkością i humorem”.

To poziom zbydlęcenia, który ciężko mi nawet skomentować. To autentycznie sprawia wrażenie, jakby Max Czornyj znalazł w tym pisaniu sposób na eksponowanie swoich nieakceptowalnych społecznie skłonności. Jakby to była jakaś forma znalezienia ujścia dla skrajnego, przerażającego mroku, który nim targa i go podnieca. Jedno jest pewne – ten człowiek zdecydowanie przekracza granice. I to nie tylko dobrego smaku.

Jakub Ćwiek

W kolejnym wpisie pisarz załączył screeny komentarzy Czornyja, w których ten nawiązywał do swoich powieści. Zdaniem Ćwieka obrazują one wspomnianą „lekkość i humor”, z jakimi Czornyj ma wypowiadać się o swoich publikacjach.

Dyskusja rozgorzała przede wszystkim pod oboma wpisami Jakuba Ćwieka, gdzie w chwili publikacji artykułu łączna liczba komentarzy przekroczyła już tysiąc. Sam post podzielił komentujących. Jedni zgadzają się z ostrą retoryką Ćwieka, inni uważają sytuację za wyolbrzymioną. Są i tacy, którzy poczuli się bezpośrednio urażeni. Ćwiek nawiązał bowiem również w ostrych słowach do samych czytelników książek Czornyja:

Co z Wami jest, k***a, nie tak???

Jak wielkim trzeba być po***em, pozbawionym moralnego kręgosłupa, przyzwoitości i zwykłej elementarnej empatii, by z radością właściwą wyczekiwania wiosny [patrz cytaty czytelnicze powyżej], wyglądać nowej książki o pier***onym zbrodniarzu??? I rodzinnie się na nią cieszyć? I się nią, uwaga, zachwycać?

Wkrótce dyskurs przeniósł się też na inne profile osób związanych ze światem książki. Sprawę skomentował choćby Adam Szaja, autor bloga smakksiazki.pl.

Max Czornyj: „Cyniczna manipulacja faktami”

O sprawę postanowiłem spytać Maxa Czornyja, dając mu szansę ustosunkowania się do opisywanych wyżej zarzutów.

Autor „Kata z Płaszowa” ocenia, że wpis Jakuba Ćwieka „stanowi cyniczną manipulację faktami”, kierowaną niepojętą dla niego motywacją oraz skutkującą perfidnym sianiem nienawiści. Dodaje:

Podsycanie szkalujących wypowiedzi, obrzucanie czytelników moich książek najgorszymi inwektywami, których nie będę cytował, było zapewne nastawione z jego strony na efekt marketingowy. Nie przewidział jednak (choć trudno przypuszczać, że nadal nie przewiduje) skali hejtu, jaki wylał się na mnie oraz moich bliskich, gdy stwierdza, że „nazywam ofiary Goetha mięsem”, a „jego historię przepisem na apetyczne święta”, gdy pisze „pronazistowskich sympatiach” i „masturbowaniu się przemocą”. To czyste kłamstwo i nie ma wątpliwości, że ich autor zdaje sobie z tego sprawę. Musi zdawać sobie też sprawę, że skutkuje to dziesiątkami obraźliwych wiadomości oraz jawnym wzywaniem do okazywania nienawiści.

Wskazuje, że przywołana fotografia była kierowana do konkretnych odbiorców, którzy znali jego twórczość i kontekst powstania zdjęcia. Dodaje, że już w pierwszym komentarzu, który pojawił się pod opublikowanym w styczniu 2022 roku wpisem, wspomniał, iż „nawiązuje on do »gnidy«”.

– Oczywiście to zostało sprytnie pominięte – komentuje Max Czornyj.

Pominięto również szereg innych komentarzy, w których mówię o pisarskiej metodzie Stanisławskiego, czyli trudzie wczuwania się w przedstawiane postaci. Zostało to obficie wyjaśnione również w posłowiach kolejnych pozycji na faktach, które swoją drogą są dedykowane między innymi ofiarom opisywanych zbrodniarzy – mówi autor „Kata z Płaszowa”.

I dodaje: 

Podkreślę też, że cały cykl opatrzony jest mottem „Prawda bywa bardziej przerażająca od najmakabryczniejszej fikcji”. Znamienne, prawda? Co gorsza, wyciągnięcie zdjęcia, dorzucenie kłamliwego kontekstu sprawia, że to pan Ćwiek godzi w pamięć oraz godność ofiar Zagłady. To przez niego ożywają jej demony właśnie w takiej formie, która ponad rok temu – w jakże odmiennym kontekście – nie wzbudziła emocji.

Zdaniem Czornyja Jakub Ćwiek, posługując się manipulacją, „świadomie wywołuje nienawiść oraz pozbawia prawdę kontekstu”. – Członkowie mojej rodziny trafiali do obozów obu totalitaryzmów i w nich ginęli (to jedna z motywacji, dla których tworzę te powieści), a ktoś taki cynicznie żongluje wyrwanymi z kontekstu zdaniami – mówi Max Czornyj.

Wspomina też towarzyszące premierze książki wywiady, między innymi rozmowę z portalem natemat.pl. Jak zaznacza: – Zaczynam go od kilkuminutowej wypowiedzi o tym, jak potwornym zbrodniarzem był Göth i jaką przestrogą jest poznanie, że w historii pojawiły się takie postaci.

Na zakończenie mówi:

To właśnie jest rola mojej literatury. Rola, o której mówię wciąż i wciąż. Rola pokazująca, że to człowiek był zdolny do bestialstwa obozów koncentracyjnych i że musimy być świadomi, że może być do niego zdolny ponownie. To przestroga i nauczka na przyszłość, choćby miała docierać do odbiorców przez szok. Dotychczas, mimo drażliwego tematu, pozycje zbierały doskonałe recenzje i nie budziły oburzenia. Były traktowane jako sposób poznania bestii, szczegółów Zagłady, a nawet skutkowały składaniem hołdu ofiarom Holocaustu w obozach. Czytelnicy o takich wrażeniach nazwani zostali promującymi nazizm. Właśnie dlatego zdecydowałem się działać zdecydowanie i dać odpór sianiu nienawiści, dezinformacji oraz cynicznej próbie zbicia kapitału na pamięci ofiar Zagłady.

Co na to książkowa branża?

O zdanie pytam również Wojciecha Chmielarza, autora bestsellerowych powieści, Dianę Brzezińską, autorkę popularnego cyklu o Prokurator Gabrieli Sawickiej, i Wojciecha Szota, nominowanego w kategorii Człowiek Książki w Plebiscycie Książka Roku Lubimyczytać twórcę projektu Zdaniem Szota.

Max Czornyj, w mojej opinii, wielokrotnie przekroczył granice w trakcie promocji swoich książek o tematyce obozowej, ale także true crime. Używając języka, który po prostu nie przystaje do tematyki Holokaustu, traktuje ją zbyt swobodnie i instrumentalnie. Zmieniając jedną z największych tragedii XX wieku w jarmarczną rozrywkę – komentuje Wojciech Chmielarz.

Pytam, jaką rolę gra tu rynek. – Nazistowscy zbrodniarze się sprzedają, więc można taśmowo produkować kolejne ich biografie i promować w dowolny sposób, bo liczy się sprzedaż – mówi. – I taka jest smutna rzeczywistość.

Wojciech Szot, którego dopytuję o granice artystycznej wolności (oraz czy w ogóle takowe istnieją), wskazuje: – Brutalna prawda o rynku książki jest taka, że nie ma granic, dopóki ktoś kupuje. Dla mnie to nie Czornyj i jego zachowanie są problemem czy tematem wartym dyskusji, a to, że czytelnicy nie mają umiejętności rozróżnienia między tym, co dopuszczalne, a tym, co jest przekroczeniem granicy. Doszliśmy do etapu, gdzie z jednej strony domagamy się, by używać języka troski, w literaturze potrzebujemy „comfort booków”, a z drugiej strony chcemy silnych emocji, wstrząsów. Nie ma miejsca na nic pośrodku. I te skrajne punkty wciąż się od siebie oddalają.

I dodaje: – Media społecznościowe chcą krwi, potu, dyskusji i walki na słowa. Ale też wspierania, zapalania wspólnie kadzidełek, otulania się. Bo jedno i drugie jest czynnością społeczną, angażującą. I tak będzie z literaturą – żeby się wyróżnić, będzie albo jeszcze bardziej kocykowa, albo bardziej angażująca w zło. Jedno i drugie nie jest zjawiskiem pozytywnym, patrząc od strony dotychczas uznawanych norm tego, czym jest „dobra literatura”. Ale i te kryteria się zmieniają.

Diana Brzezińska mówi z kolei:

Wszystkie pytania o rolę literatury obozowej, o to, co wolno pisarzowi, a wreszcie dotyczące feralnego zdjęcia są oczywiście ciekawe i skłaniające do dyskusji, ale przesłaniają prawdziwy problem w niniejszej sprawie, którym jest zachowanie Jakuba Ćwieka.

Z prawnego punktu widzenia opublikowany tekst spełnia kryteria naruszenia dóbr osobistych, a zaryzykuję stwierdzenie, że zachowanie Jakuba Ćwieka wypełnienia znamiona przestępstwa zniesławienia. Posługując się językiem internetu, który nie oddaje w pełni powagi sytuacji, tekst Jakuba Ćwieka stanowi hejt.

W tym przypadku zachowanie Maksa Czornyja, a już tym bardziej jego książki, nie mają żadnego znaczenia. Mogą być jedynie przedmiotem innej dyskusji. Powinniśmy skupić się na zachowaniu Jakuba Ćwieka. U podstaw hejtu nigdy nie leżą bowiem dobre intencje i w żadnej sytuacji nie jest usprawiedliwiony.

Sprawę komentuje dla nas również Wydawnictwo Filia, które wydaje powieści Maxa Czornyja:

Zachęcamy do lektury książek Maksa Czornyja. Ich treść jednoznacznie ukazuje koszmar totalitaryzmu. Świadczą o tym same książki, ich recenzje oraz udzielane przez autora wywiady. W przywołanych książkach Max Czornyj w żadnym momencie nie usprawiedliwia czynów opisywanych przez siebie postaci.

Niedopuszczalne natomiast są ataki na autora ad personam. To niesprawiedliwe i nienawistne komentarze. Wszyscy wiemy, do jakich tragedii może doprowadzić internetowy hejt na taką skalę.

Przedstawiciele wydawnictwa do sprawy nawiązali też w mediach społecznościowych. Pelne oświadczenie znajdziecie poniżej.

Jaką rolę waszym zdaniem powinna spełniać dziś literatura obozowa? Kto przekroczył tu granice? Max Czornyj czy Jakub Ćwiek? A może rzecz nie jest warta tak silnych reakcji i sprawa została rozdmuchana? Czekam na wasze komentarze.


komentarze [161]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kasiula 15.03.2024 11:57
Czytelnik

Minął rok i jaki wniosek się nasuwa? Na to pytanie odpowiem pytaniem: kto w tej sytuacji wyszedł z twarzą?
Na pewno nie pan Ćwiek.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Tereda 02.12.2023 11:51
Czytelnik

Przeczytałam wszystkie dostępne książki Maxa Czornyja  i nie jestem zbulwersowana ich treścią. Uważam, że nie wszystkie książki muszą się podobać każdemu i całe szczęście, że jest tak duży wybór. Ja np. nie znoszę tzw obyczajówek więc ich nie czytam i koniec. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Medyk 07.07.2023 22:07
Czytelnik

Dzięki tej aferce poznałem twórczość autora! Dziękuję za emocje przy kolejnych książkach, z których każda premiera ląduje na stosiku must read.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
makak 18.04.2023 16:56
Czytelnik

Temat pięknie się zamiótł, gdy Czornyj opublikował screeny posta i archiwalną wersję strony muzeum z pozytywną recenzją swojej książki. I nagle skończyły się peany na temat wielkich Instytucji. Polityka i ludzkie zawiści, to właśnie autorytety, które przepadną. A książki Czornyja będą czytane za wiele lat.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
antychreza 24.04.2023 10:19
Czytelnik

Nic nie zamiótł, próbował nieudolnie się powoływać na jakąś "recenzję" Muzeum AK. Muzeum zapytane o co chodzi odcięło od M. Cz. oraz prosi żeby nie wciągać go w tę dyskusję :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Medyk 07.07.2023 22:06
Czytelnik

Tak, a czytelnicy dali screeny pozytywnej recenzji jego książki, która napisało to muzeum a później usunęło ;) 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Coldy 12.04.2023 16:37
Czytelnik

Kłania się doktor Jekyll i Mr. Hyde. Daj człowiekowi poczucie bezkarności to zobaczycie co zostaje z jego człowieczeństwa. Takich Goth'ów codziennie mijamy na ulicy, i to po kilku. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
antychreza 05.04.2023 12:45
Czytelnik

Rozumiem, że teraz napiszecie kolejny tekst odnoszący się do posta na profilu Muzeum KL Auschwitz?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Andrzej Wronka 05.04.2023 10:28
Autor

W całej tej dyskusji/sporze warto brać pod uwagę zdanie tych, których faktycznie to dotyczy lub mają realną wiedzę przedmiotową:
https://www.facebook.com/auschwitzmemorial/posts/pfbid05sDdsZFa4LjuEv6zPhq5Kqw4qHF9xzhFUgL6uDvKo5yNUkd8TpfFBxW58J6yUcx5l 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Pandemia 05.04.2023 07:02
Czytelniczka

Czy gdyby ktoś napisał o Holokauście i zapozował w przebraniu Hitlera też by go ludzie bronili "o jaka fajna promocja książki, taka tematyczna" ? Nie, oczywiście, że nie ! Bo to by było idiotyczne i niesmaczne. Większość osób, nie zna tego kata więc nie widzi w tym nic złego. Ja widzę. Max Czornyj przekroczył granicę. Kojarzycie Antka Królikowskiego i jego galę mma na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
chybarecenzent 04.04.2023 21:50
Oficjalny recenzent

Muzeum Auschwitz pozamiatało w dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Krolkarolin 05.04.2023 00:09
Czytelnik

Świetne powieści, zdecydowanie stoję za Czornyjem. Jego książki nie są reportażem, więc w czym problem? 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
antychreza 05.04.2023 12:47
Czytelnik

Problem w tym, że żerowanie na pewnych tematach, a takim właśnie zerowaniem jest pisanie podkolorowanych fabuł o Zagładzie jest sprzeczne z godnością człowieka.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ann-chan 05.05.2023 18:20
Czytelniczka

Na ten temat trafnie się wypowiadała Barbara Czarnecka w swojej pracy "Niebezpieczne związki".
"Jedno z największych niebezpieczeństw dla świadomości społecznej
polega właśnie na substytucjonalności popliteratury zagładowej, jej paradokumentalności, w której – jak słusznie podkreśla Tomczok – nie o pamięć chodzi, ale w zasadzie dowolne imaginarium związane z Zagładą. Przy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
AINA 03.04.2023 08:15
Czytelniczka

Gdyby M.C. o kacie  napisał w sposób delikatny, nie przemawiający do wyobraźni, mijałby się z prawdą... de facto zniekształcałby ją. O tym się nie da pisać z dystansem. To trzeba zrozumieć emocjami. Funkcja pisania o potworze w pierwszej osobie dodatkowo skłania do zadawania sobie pytań o źródło i naturę zła. Do odpowiadania sobie każdego dnia na pytanie czy ja też taki/...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
książkoholiczka 04.04.2023 19:23
Czytelniczka

https://www.facebook.com/100064841194029/posts/pfbid05sDdsZFa4LjuEv6zPhq5Kqw4qHF9xzhFUgL6uDvKo5yNUkd8TpfFBxW58J6yUcx5l/

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AINA 04.04.2023 20:37
Czytelniczka

Słyszałam o tym, jak się żyło w obozie koncentracyjnym od własnego dziadka. Gdybym miała to opowiadać, to nawet w przypadku ocenzurowania byłoby to zbyt mocne. Nie uważam, żeby Czornyj przekraczał jakieś granice. Nic mnie we wspomnianej książce nie razi, a nie podchodzę bezkrytycznie do tego, co czytam. Przede wszystkim brzydzę się manipulacją i graniem na emocjach. U M.C....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
książkoholiczka 04.04.2023 21:37
Czytelniczka

Wejdź proszę na Facebooka Muzeum Auschwitz gdzie wymieniają błędy merytoryczne w książce Czornyja o Mengele. W takim temacie jak Zagłada nie potrzebuję żeby ktoś uzupełniał luki swoim widzimisię tylko faktami. Jeśli komuś trzeba jeszcze domalować trochę makabry to zdecydowanie powinien się zastanowić czy rzeczywiście chodzi mu o edukację w temacie Holocaustu. Mi wystarczą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lucy 04.04.2023 22:00
Czytelniczka

@TerazCzytam, swój pogląd w kwestii literatury obozowej oraz miejsca w niej dla MC wyraziłaś przekonująco i uargumentowałaś go w sposób nie budzący moich zastrzeżeń. Niemniej jednak, już nawet jako przekonana do Twojego pozycjonowania Zagłady oraz stosunku do niej, cały czas, od kiedy zdaję sobie z niej sprawę, decyduję się nie rozbudzać mej wrażliwości tą treścią....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
AINA 04.04.2023 23:29
Czytelniczka

Jaki był Mengele? Znam go z relacji bliskiej mi osoby, jego "pacjenta". Książki M.C. nie czytałam. Ale wiem, że w beletrystyce mogą się pojawić jakieś nieścisłości. Ważne wprawdzie, by nie mijać się z prawdą, bo zafałszowuje się historię. Jeśli owe nieścisłości nie zmieniają sensu książki, ogólnej wymowy, to pół biedy. Kto zechce się zapoznać z literaturą naukową na ten...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lucy 04.04.2023 23:40
Czytelniczka

@TerazCzytam, tu znów wdam się w polemikę, bo jeśli jedno życie, to cały świat, wówczas od zaprzestania dręczenia swojego własnego należy zacząć.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AINA 04.04.2023 23:53
Czytelniczka

Tu i teraz należy przestać dręczyć własnego interlokutora, bo można go nazwać zaledwie własnym, ale juz jednak nie swoim własnym.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się