-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Altered
Cytaty
Drzwi otworzyły się, i chłopak- przystojniak który zabił Samawszedł do środka. - To - powiedział Connor, wskazując na młodego mężczyznę - jest Sam. Moje usta otworzyły się, kiedy mój mózg próbował to przetworzyć. - Ale... ten inny facet - zaczęłam, a Connor mi przerwał. - On był zastępstwem. Częścią testu. Nazywał się Ian. Był uzależniony od heroiny. Próbowaliśmy dostarczyć mu tych wszystkich leków, które chciał tak długo, jak był trzeźwy, kiedy go potrzebowaliśmy. Moje usta pracowały, ale nic z nich nie wyszło. - Jeśli o mnie chodzi - ciągnął. - był kiepskim aktorem. Wcale nie jak prawdziwy Sam. Sam - prawdziwy Sam - spojrzał na mnie. Myślałam, że zobaczyłam błysk litości albo może obawy, na jego twarzy, ale jeśli tak to zniknęło szybko. - Zabiłeś go. - powiedziałam, a mój głos prawie przeszedł w pisk. - Tak po prostu. Szczęka Sama zacisnęła się, a on patrzył na mnie pustym wzrokiem. - Ten dzieciak podciął cię celowo. Aby zostawić cię jako przynętę. Nie zasługiwał na twoją sympatię. Wcale. Pokój wzrósł w plątaninie złożoności sytuacji i emocji które z tym przyszły. Czy Sam - albo Ian, albo kimkolwiek był - podciął mnie celowo? Czy to był wypadek? Connor pierwszy przerwał milczenie. - Jak to zrobiła, Sam? - Brzmiał na naprawdę zainteresowanego oceną Sama. - Nadal jest napędzana przez zbyt wiele emocji i zbyt wielu załączników, z których oba mogą stanowić zagrożenie. Trzymał ręce za plecami. - Musi złamać to wszystko, jeśli chce się gdziekolwiek dostać. Mogłam czytać między wierszami. Tym co powiedział było: Jesteśmy zbędni. Jeśli ktokolwiek z nas zostanie złapany na zadaniu, wszyscy będą musieli zostawić tą osobę w tyle. Ta wiadomość była głośna i wyraźna. Ten chłopak- ten zimny, niemrugający, przystojny chłopak, który zabił przede mną kogoś- był ze mną bardziej bezpośredni niż ktokolwiek inny tutaj. Nie lubiłam go ani jego postawy, ale mogłam szanować jego uczciwość.
Drzwi otworzyły się, i chłopak- przystojniak który zabił Samawszedł do środka. - To - powiedział Connor, wskazując na młodego mężczyznę - je...
Rozwiń Zwiń- Hej - zawołałam. Spojrzał do góry. Na jego twarzy widniały siniaki. Miał podbite oko. Ciemny czarny siniak był na jego dolnej szczęce. Gojący się, pożółkły na lewym policzku. - Co się stało? - zapytałam, zanim nawet się przedstawiłam. Podeszłam bliżej, w przestrzeń oświetloną przez jedyne światło, które było włączone. - Co mi się stało? - cień uśmiechu dotknął kącika jego ust. - Czy nie powiedziano ci nic o tym miejscu? - Nie - przełknęłam bryłkę niepokoju rosnącą w moim gardle.- Tak praktycznie, to szukałam cię wcześniej. Jesteś Sam, prawda? Zawahał się, jego oczy śmignęły na dół, a potem znowu w górę. - Kto pyta? - Jestem Dani. Złapał jabłko, wypolerował je o spodnią część czarnej koszulki i spojrzał na mnie. - Więc... - zaczęłam. - Chciałam cię znaleźć, aby zapytać o szkolenie. Connor nic mi nie powiedział. - Nigdy tego nie robią. Nikt nie mówił mi o tym gównie tutaj. Wszystko co wiem, sam doświadczyłem. Usiadłam na krześle naprzeciwko niego. Jego ciemne włosy były przycięte na krótko z jednej strony i starannie zaczesane do tyłu. Jego zielonkawe oczy przebijały mnie, analizując z rozbawieniem. - Przeszedłeś już przez trening? - zapytałam i skinął. - Powiedz mi o nim. Wziął gryz jabłka, żując i przełykając przed odpowiedzią. - Jest dużo walki wręcz na początku. Pewnie to stąd dostał te siniaki. - Również trening wytrzymałościowy - kontynuował. - Wiele zadań pamięciowych, wiesz, tak żebyś mogła zapamiętać fakty bez spisywania ich. - Byłeś już na takich zadaniach? Pokręcił głową. - Jak długo już tu jesteś? Żuł powoli kolejny kęs owocu i myślał nad odpowiedzią. - Kilka miesięcy. Dla kogoś, kto trenował tak długo, nie wyglądało na to, aby był w świetnej formie. Nie był gruby, ale muskularny też nie. Jego ramiona były chude. Policzki puste. Może treningiem były bardziej tortury niż cokolwiek innego. Sam spojrzał w górę, za moje ramiona, a jego oczy na chwilę się rozszerzyły, jego usta zacisnęły wraz ze szczękiem zębów.
- Hej - zawołałam. Spojrzał do góry. Na jego twarzy widniały siniaki. Miał podbite oko. Ciemny czarny siniak był na jego dolnej szczęce. Goj...
Rozwiń Zwiń- Są tu inni, prawda? - zapytałam. - Tylko jeden. - Chłopak, tak? - OB powiedział mi, że był jeden. Connor pokiwał głową. - Sam. Polubisz go. Chciałabym zrobić wszystko, co w mojej mocy żeby nie. Nie byłam tutaj, aby się zaprzyjaźniać. Chciałam spłacić dług za uzyskanie pomocy dla mojego ojca, którą potrzebował, a następnie odejść. Wyszliśmy z sypialni i skręcił w prawo. Connor wskazał na pierwsze drzwi, które mijaliśmy po lewej. - To jest pokój Sama. Jesteś więcej niż mile widziana, aby go odwiedzić, jeśli chcesz. - Jest tu teraz? - Nie. Jest na szkoleniu aż do wieczora.
- Są tu inni, prawda? - zapytałam. - Tylko jeden. - Chłopak, tak? - OB powiedział mi, że był jeden. Connor pokiwał głową. - Sam. Polubisz go...
Rozwiń Zwiń