Różnił się od swoich przyjaciół – potencjalnie był nieśmiertelny, a oni mimo biowzmocnień byli efemerycznymi istotami, i właśnie ta ulotność ich istnienia sprawiała, że byli dla niego jeszcze bardziej cenni. Wiedział, że niezbyt długo będzie mógł się cieszyć ich obecnością, a potem będą żyć tylko w jego pamięci, zapomniani przez wszechświat i swój własny gatunek, i dlatego właśnie tak bardzo pragnął się nimi opiekować.
Po raz pierwszy w swoim niewyobrażalnie długim istnieniu chciał krzyczeć z cierpienia i poczucia bezsilności, chciał złorzeczyć na wszechświat, który bez powodu zabrał tych, których kochał.
Różnił się od swoich przyjaciół – potencjalnie był nieśmiertelny, a oni mimo biowzmocnień byli efemerycznymi istotami, i właśnie ta ulotność...
Rozwiń
Zwiń