cytaty z książek autora "Suzanne Wright"
[...]
- Byłeś gównianym partnerem dla innych. Ale nie wierzę, że nie jesteś w stanie być dobrym. Trzeba tylko chcieć być. Nigdy tak naprawdę nie robiłeś w przeszłości.
Knox do Leviego.
[...]
Istnieje różnica między przebywaniem z kimś, a prawdziwym przebywaniem w jego towarzystwie.
Levi do Piper.
[...]
Ważne jest, aby dzieci doświadczały pewnego rodzaju więzi miłosnych, gdy są bardzo małe - szczególnie więzi rodzic-dziecko. Ważne nie tylko dla ich rozwoju mózgu, ale także dla ich rozwoju emocjonalnego.
[...]
Od czasu do czasu myślał o Piper. Po prostu pojawiła się w jego myślach. Niektóre kobiety tak robiły. Chwyciły cię jakoś i nigdy nie puściły. Wślizgnęły się do twojego umysłu, zrobiły sobie tam miejsce i wywołały myśli : „co by było, gdyby.
Levi.
[...]
- O o. Co jest nie tak? Ten szczurzy drań Kelvin wykonał kolejny numer, prawda? Powiedz, że dźgnąłaś go przynajmniej raz.
- Już rzuciłam w jego pierś kulą piekielnego ognia.
- To jednak takie bezosobowe. Wbicie w kogoś noża jest naprawdę o wiele bardziej satysfakcjonujące. Nawet euforyczne.
Piper prychnęła.
- Widzę, że twoja psychoza nie wykazuje oznak odwrotu. Odpowiadając na twoje pytanie, nie, nie wykonał żadnych innych akrobacji.
[...]
Myślę, że jedną rzeczą jest zobaczyć, jak to wpływa na innych. Prawdziwe zrozumienie to kolejna rzecz.
[...]
His nose wrinkled at the sight of Larkin’s slush puppy.
- “I don’t know how anyone can drink that stuff.”
The harpy’s brow creased.
- “I don’t know how anyone can be you and not loathe themselves, and yet …”
Lou smiled.
- “God, you’re so rude and bitchy. I like it.
rozmowa Larkin z Lucyferem.
[...]
Wiedząc, że nie ma szans na uspokojenie narządu w klatce piersiowej, jeśli będzie się nad wszystkim zastanawiać, Piper zmusiła się do skupienia się na drodze.
[...]
Do diabła, „dominujący” wydawało się zbyt oswojonym słowem dla Leviego. Był alfą do szpiku kości – to było widoczne we wszystkim, co go dotyczyło. Jego niewzruszony wzrok. Jego pewność siebie. Jego chłodno spokojny, władczy ton. Groźna, zwierzęca gracja, z jaką szedł. Jak stał jak wartownik – z podniesioną głową, wyprostowanymi plecami i szeroko rozstawionymi stopami.
[...]
jego świat wywrócił się do góry nogami. Nagle znalazła się w samym środku tego wszystkiego. Jego priorytety zmieniły się w jednej chwili. Nic się nie zmieniło, a jednak wszystko wydawało się inne.
Levi o Piper.
[...]
There was something so very regal about hellhorses. They moved with grace and poise on those long, powerful legs, their sleek muscles rippling and flexing. They could honestly steal a person’s breath with how beautiful they were.
[...]
Kain westchnął.
-„Ludzie mówią o potworach takich jak ty i ja, jakbyśmy nimi byli rzeczy z koszmarów. Wydaje się, że nie zdają sobie sprawy, że sami są tylko inny gatunek potwora".
[...]
I wanted everything - her mind, her blood, her body, her soul, all of It. Not just temporarily, but for good. No other woman has created this by the depth of desire in me. Neither has any other produced this kind of greed and possessiveness. only Sam. It was an absolute miracle that she gave me a chance, considering I did it in the beginning, he was a complete dick. Say I made a bad first impression
it would be a huge understatement. In my defense—if I had it at all—I didn't really know what to do with it. I've never met a woman like Sam before.
[...]
Pragnąłem wszystkiego – jej umysłu, jej krwi, jej ciała, jej duszy, wszystkiego Tego. Nie tylko tymczasowo, ale na dobre. Żadna inna kobieta tego nie stworzyła tej głębi pragnienia we mnie. Żadna inna też nie wywołała tego rodzaju chciwości i zaborczość. Tylko Sam. To był absolutny cud, że dała mi szansę, biorąc pod uwagę, co ja zrobiłem na początku że byłem kompletnym dupkiem. Powiedzieć, że zrobiłem złe pierwsze wrażenie byłoby ogromnym niedopowiedzeniem. Na swoją obronę – jeśli w ogóle ją miałem – ja tak naprawdę nie wiedział, co z nią zrobić, jak postępować. Nigdy wcześniej nie spotkałem kobiety takiej jak Sam.
[...]
„Jest wiele możliwości, jeśli chodzi o tę sytuację. Wiesz dlaczego? Ponieważ przyszłość jest rzeczą płynną. Lubi wodę. Najmniejsza rzecz może powodować zmarszczki na powierzchni"
Sam do Jareda.
[...]
Szczerze mówiąc, po tym, jak wszyscy poświęcili tyle czasu na wtrącanie się w jej sprawy, można by pomyśleć, że nie mają własnego życia.
[...]
Teague był autentyczny. Wierny. Znalazł czas dla ludzi. Nigdy nie narzekał, nie krytykował innych ani nie wypowiadał się negatywnie. Szybciej się uśmiechał i jeszcze szybciej śmiał.
[...]
Skłaniając głowę w podziękowaniu, ruszył dalej na balkon równym, długonogim krokiem. To była wyprawa myśliwego.
To była kolejna cecha Teague’a: jego zrelaksowany sposób bycia uspokajał ludzi. Zawsze był taki łagodny i chronicznie niewzruszony życiem. Ale pod tym wszystkim było w nim coś intensywnego . Coś surowego i niemal zwierzęcego.
[...]
-Nie dzieje się. Nie ma mowy, żebym spędzała przy nim więcej czasu, niż jest to absolutnie konieczne.
Skrzywił się, wyrażając urażoną minę.
-"To nie jest miłe."
-Kłamstwo na mój temat nie jest miłe” – odparował Larkin.
-„Przeprosiłem za to”.
– Ale jak sam przyznałeś, nie miałeś tego na myśli.
Westchnął ponownie.
-"Co powiesz na to? Żałuję, że nie potrafię tego żałować.”
-Jeśli nie odczuwasz żalu, nie możesz żałować, że nie możesz odczuwać żalu”.
-„Tylko jeśli chcesz poznać szczegóły techniczne”.
Tak, miała ochotę rzucić w niego napojem. Co Piper musiała wyczuć, bo położyła powstrzymującą dłoń na ramieniu Larkin.
[...]
Larkin była milutka jak potłuczone szkło. Potrafiła być niegrzeczna, wredna i bezczelna. Jakby nie widziała sensu w podejmowaniu prawdziwego wysiłku z osobami spoza jej kręgu, bo nie czuła potrzeby ani chęci jego poszerzania. Więc oczywiście dobrze się bawił, próbując przedostać się do tego kręgu. Zdrowo było mieć hobby.
[...]
-„Nie masz nic lepszego do roboty niż liczenie?”
-Nie masz nic lepszego do roboty niż wlać brandy do gardła?” Archer odpowiedział z pobożnością dorównującą każdemu księdzu.
-„To pomaga mi myśleć” – upierał się Gideon, unosząc brodę - „A skąd u ciebie taka osądzająca opinia o osobach pijących dużo? Praktycznie żyjesz trawką i magicznymi grzybami.
-To co innego. Zostały tu umieszczone przez naturę. Alkohol nie.
[...]
Jego nieświadomość była również nieco zabawna zarówno dla niej, jak i dla jej istoty. Biedny piekielny koń nie miał pojęcia, że podczas polowania był celem harpii.
[...]
-„Ronin nienawidził Teague’a od chwili jego poczęcia” – powiedział Slade - „I żył bardzo długo. Wieki za stuleciami. Wyobraź sobie, że spędzasz tak dużo czasu, inwestując taki poziom nienawiści w inną osobę – zostanie to odciśnięte w twoim systemie. Zakorzenia się głęboko i rozprzestrzenia się jak infekcja. Nigdy nie będziesz w stanie się tego pozbyć, bez względu na to, co zrobisz.
[...]
-“So, in short, I’m not in contact with any of my biological relatives. Like you, I formed my own family.”
-Self-made families are the best - she proclaimed with a faint smile.
-“I gotta agree with you there".
[...]
– Krótko mówiąc, nie utrzymuję kontaktu z żadnym z moich biologicznych krewnych. Podobnie jak ty założyłem własną rodzinę.
- Najlepsze są rodziny założone na własną rękę - oznajmiła z lekkim uśmiechem.
- „Tutaj muszę się z tobą zgodzić”.
[...]
- Wielu ludzi ma rany emocjonalne, Piper. Niektórzy nie radzą sobie z nimi dobrze i nie sądzę, by ktokolwiek kiedykolwiek spodziewał się, że tak będzie. Ale nic nie daje im prawa do przerzucania całej swojej złości i bólu na ludzi, którzy nie są odpowiedzialni za te rany.
Levi.