Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Przeczytałam z tej serii "Na wyłączność" Jill Shalvis i przyznam, że spodziewałam się czegoś lepszego. Ona, dziewczyna przebojowa, taka prawdziwa bizneswomen i on, przystojniak z sąsiedztwa. Znają się od dawna, spotykają się na partyjce czy kolacji i są przyjaciółmi. Żaden z nich nie przekracza cienkiej granicy między przyjaźnią a pożądaniem. Pewnego dnia Mia prosi swego przyjaciela o pomoc w pokazie i nagle zaczyna iskrzyć. To iskrzenie bardzo mnie denerwowało, a już po wielu latach przyjaźni nagłe przyciskanie do posągów greckich i całowanie do utraty tchu na scenie zakrawa na paranoje. Nie wierzę w takie bajki i głupio autorka umieściła nagłe oczarowanie swoich bohaterów w tym miejscu. Zero romantyzmu. Najpierw grali w brydża a później dążyli do skonsumowaniu związku i to krótko - U mnie czy u Ciebie? Blleee... W czasach szybkiego seksu nie szybkiego seksu szukam w romansach.