cytaty z książek autora "Bogusław Wołoszański"
Europa pogrążyła się w wojnie, której nie przeżyli ci, którzy podpalili tę beczkę prochu.
Rozstawali się wiedząc, że wojna wyznaczyła im inne drogi niż te, o których marzyli.
Ludzie opowiadali sobie anegdotę: „Jaka jest różnica między Niemcami i Indiami? W Indiach jeden człowiek (Gandhi) głoduje za miliony. W Niemczech miliony głodują za jednego człowieka”.
Zawsze sądziłem, że pogoda to sprawa Boga, ale teraz zacznę myśleć, że to Polacy o niej decydują.
Szef Sztabu Generalnego, generał George Marshall, napisał do Eisenhowera sugerując aby rozważył przydatność Pattona do "sprawowania funkcji dowódczych". Takie sformułowanie oznaczało nieformalne polecenie zwolnienia Pattona, ale generał Eisenhower zachował spokój. Wysłał do Pattona list: "Jestem szczerze zmęczony kłopotami wynikającymi z twojego braku kontroli nad jeżykiem i zaczynam mieć wątpliwości co do słuszności oceny twojej osoby. A ma to istotne znacznie w przypadku zajmowania wysokiej pozycji w hierarchii wojskowej.
Burza trwała a Patton zadawał sobie pytanie, skąd prasa dowiedziała się o wydarzeniu w Knutsfordzie, skoro nie było tam dziennikarzy? Jakim cudem wypowiedz została opublikowana, skoro cała prasa podlegała rygorystycznej cenzurze wojennej? W jaki sposób informacja wydostała się poza granice Wielkiej Brytanii? Przecież wszelka korespondencja (nawet dyplomatyczna) była starannie sprawdzana! Patton odpowiedział sam sobie na te pytania w liście do Eisenhowera. Jesteś prawdopodobnie cholernie zawiedziony (...) ale mój ostatni rzekomy wybryk śmierdzi prowokacją, jeśli się zważy, że impreza była pod kontrolą [brytyjskiego - BW] Ministerstwa Informacji, którego przedstawiciel był obecny [w Knutdfordzie - BW].
Bez wątpienia Patton miał rację, dopatrując się nieuczciwej gry Brytyjczyków. Wiele wskazywało na to, że redakcje dowiedziały się o wszystkim od przedstawiciela Ministerstwa Informacji o nazwie Mould. Telegramy korespondentów prasy zagranicznej na temat przemówienia amerykańskiego generała zostały początkowo wstrzymane przez brytyjską cenzurę, lecz wkrótce szef departamentu cenzury wyraził zgodę na ich wysłanie.
Można przypuszczać, że niefortunna wypowiedz wykorzystano do wywołania afery, która musiała zwrócić uwagę Niemców na Pattona. Skoro wywiad niemiecki zacząłby śledzić gadatliwego generała, tym samym zacząłby baczniej przyglądać się wojskom, którymi on dowodzi, czyli FUSAG. O to własnie aliantom chodziło.
Więźniowie schwycili mnie pod ręce i pomogli wstać. Krew spływająca przez nogawkę znaczyła ślad na śniegu. Dlaczego nie bił więcej ? Dlaczego kazał zabrać mnie do szpitala, a nie zatłukł na miejscu ? Za co ?
Szkoda, że postanowił być zakonnikiem - pomyślała, sięgając do torebki po pieniądze, aby zapłacić za espresso.
Eisenhower zastanawiał się długo przed tą rozmową, jak przekonać Pattona o potrzebie absolutnej dyskrecji. Wiedział, że generał rzadko panuje nad językiem i nie zastanawia się nad językiem i nie zastanawia się, co można powiedzieć, a czego nie. Uznał wiec, że nie pora na dyplomatyczne ostrzeżenia:
- Wielokrotnie odrzucałeś moje uwagi na temat nieprzemyślanych wypowiedzi dla prasy. Teraz nie udzielam ci rady. To jest rozkaz. Pomyśl, zanim coś chlapniesz, George, gdyż nie będziesz mógł winić nikogo poza sobą za konsekwencje nierozważnego zachowania.
- Oczywiście! Będę ostrożny - obiecał Patton, który bezwzględny w stosunku do podwładnych, zwykł okazywać uległość wobec przełożonych.
Wkrótce jednak złamał zakaz Eisenhowera, dotyczący publicznego pokazywania się i udzielania wywiadów. W kwietniu 1944 r. przyjął zaproszenie "Welcome Club" - organizacji zajmującej się uprzyjemnianiem żołnierzom amerykańskim służby w Anglii - do złożenia wizyty w niewielkiej wsi Knutsford, leżącej kilkanaście kilometrów od jego kwatery. Eisenhower ostrzegał: "Żadnej prasy i żadnych zdjęć". Ufny, że słowa skierowane do mieszkańców wioski, nie będą znane nikomu więcej. Patton stwierdził: "Odkąd stało się oczywiste, że przeznaczeniem Brytyjczyków i Amerykanów jest rządzić światem, powinniśmy się lepiej poznać, aby wykonać lepszą robotę". Mieszkańcy przyjęli wypowiedz gromkimi oklaskami, gdyż miła jest myśl o rządzeniu światem, nawet w Knutsfordzie. Jednakże generał nie wspomniał o najbliższych sojusznikach: Rosjanach i Francuzach, co było ogromną niezręcznością.
Następnego dnia główne gazety angielskie i amerykańskie zacytowały wypowiedz Pattona. W Lomdynie w budynku przy Downing Street premier Churchill bardzo niepolitycznie wyrażał się o pyskatym generale; w Moskwie Kreml zadrżal od gniewu Stalina, a w Algierze w St. George's Hotel kipiał z gniewu generał Charles de Gaulle.
Hitler wiedział, że polityka jest sztuką wykorzystywania pretekstu. Nieważne, czy wyłaniającego się ze splotu okoliczności, czy też pretekstu zmanipulowanego, wytworzonego przez rządzącą partię. Było to konieczne, aby uzyskać akceptację społeczeństwa dla planowanego przedsięwzięcia. W ten sposób zdobył władzę absolutną.
Jaka jest różnica między Niemcami i Indiami? W Indiach jeden człowiek (Gandhi) głoduje za miliony. W Niemczech miliony głodują za jednego człowieka.