Szaleństwo to powtarzanie na nowo tych samych zachowań i oczekiwanie innych rezultatów.
Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Starhawk
![Starhawk](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
Znany jako: Simos Miriam
8
7,8/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,8/10średnia ocena książek autora
65 przeczytało książki autora
175 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Taniec Spirali. Odrodzenie starożytnej religii Wielkiej Bogini
Starhawk
6,1 z 14 ocen
98 czytelników 2 opinie
2016
The Earth Path Grounding Your Spirit in the Rhythms of Nature
Starhawk
9,5 z 2 ocen
8 czytelników 1 opinia
2005
Spiral Dance. A rebirth of the Ancient Religion of the Great Goddess
Starhawk
9,5 z 2 ocen
9 czytelników 1 opinia
1999
The Pagan Book Of Living and Dying. Practical Rituals, Prayers, Blessing, and Meditations on Crossing Over
Starhawk, M. Macha Nightmare
6,0 z 3 ocen
9 czytelników 1 opinia
1997
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Strach jest gorszy niż to, czego się człowiek boi.
4 osoby to lubiąŚwiadomość jest bardzo, bardzo uparta, ale jednocześnie niezwykle płynna. Może być twarda jak stal i może zmienić się w przeciągu chwili. Mo...
Świadomość jest bardzo, bardzo uparta, ale jednocześnie niezwykle płynna. Może być twarda jak stal i może zmienić się w przeciągu chwili. Może ją zmienić piosenka, opowieść, a nawet zapach unoszący się w powietrzu.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Piąty Święty Żywioł Starhawk ![Piąty Święty Żywioł](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/86000/86330/352x500.jpg)
7,4
![Piąty Święty Żywioł](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/86000/86330/352x500.jpg)
Rok 2048. Świat zniszczony kataklizmami i wojnami, wszystko jest zanieczyszczone w takim stopniu, że ludzie nie mogą bezpiecznie korzystać z ziemskich zasobów. W tym okropnym świecie utworzyło się społeczeństwo pacyfistów o skrajnie liberalnych poglądach. Jest to typowa utopia, udoskonalony plan Marksa. Nikt do niczego nie jest przymuszany, a wszystkiego jest w wystarczającej ilości dla każdego. Każdy ma co jeść, co pić oraz dach nad głową. Nie ma podziału na rasy, płci czy wiek. Wszyscy są równi.
Niedaleko od tego El Mundo Bueno mieści się świat, w którym nie ma wolności. Ludzie są własnością państwa, niektórzy są hodowani na specjalnych farmach. Jedni to piękne złotowłose Anioły, których głównym zadaniem jest dostarczanie seksualnych rozkoszy swoim właścicielom - pedofilom, inni są niczym zwierzęta przez całe „życie” przygotowywane do udziału w wyścigach. W tym świecie rządy sprawuje fanatyczna grupa religijna - Millenaryści. Woda jest towarem luksusowym, a wielu ludzi całymi dniami ciężko pracuje, by zarobić choćby na jedną szklankę dziennie.
Jednak Wspaniały Świat (niegdyś San Francisco) może szybko stracić swoją autonomię, millenaryści już ostrzą sobie zęby na taki kąsek pełen jedzenia i wody. Jednak czy przepełniony magią świat, w którym społeczeństwo zrezygnowało ze skutecznego systemu obrony, na rzecz rozwoju rolnictwa i duchowości. Ci ludzie poświęcili się ratowaniu Matki Ziemi, czy ona również im pomoże... „Powiedzcie swoim wrogom tak: .”
„Piąty święty żywioł” jest książką trudną, jednak kiedy się w niej zagłębić, potrafi wiele ofiarować. Mam wrażenie, że Starhawk czerpała z historii garściami, najbardziej widoczne jest z pewnością podobieństwo do średniowiecznej rzeczywistości, gdzie jedyną i słuszną wiarą było chrześcijaństwo, a wszelkie pierwotne religie były tępione z wielkim zapałem oślepionych fanatyzmem księży. W książce millenarystom najbardziej przeszkadza sposób w jaki żyją Wiedźmy z Północy, nie akceptują ich inności i tolerancji.
Autorka w książce porusza przede wszystkim kwestie tolerancji. Pokazuje wiele jej rodzai, od koloru skóry zaczynając, poprzez homoseksualizm a na istnieniu wielu religii równocześnie kończąc. W tym wyidealizowanym społeczeństwie, każdy robi to co chce, nikt mu z buciorami do życia nie wchodzi. Mam ochotę być w związku poligamicznym, proszę bardzo. Chcę wyznawać Boginię, nie ma sprawy. Marzy mi się mała orgia w pokoju rytualnym, wedle życzenia. Niestety w naszym obecnym społeczeństwie są to ciągle tematy tabu, zakazana rzeczywistość, która wielu obrzydza... niektórych zaś pociąga.
Co muszę przyznać autorce, to fakt, że do książki traktującej głównie o filozofii potrafiła wpleść taką ilość akcji. Naprawdę „Piąty święty żywioł” momentami potrafi trzymać w napięciu. Ile razy zdarzyło mi się, że czytając w nocy mówiłam sobie: „Jeszcze tylko rozdział i idę spać”, w praktyce jednak się nie udawało. Cały czas chciałam wiedzieć co spotka bohaterów, a uwierzcie jest kogo lubić. Nie są to postacie idealne, mają cechy typowo ludzie, trochę wad, trochę zalet. Dlatego Uzdrowicielka Madrone jest przeze mnie jednocześnie uwielbiana i znienawidzona. Starhawk naprawdę się postarała jeśli chodzi o kreację świata, autorka konsultowała się z wieloma środowiskami religijnymi, by jak najwiarygodniej ukazać stworzoną przez siebie rzeczywistość.
Jednak nie jest to książka dla każdego. Dla osoby mniej tolerancyjnej, którą razi poligamia i orgie książka może być jedynie sposobem na skuteczne zepsucie sobie dnia. Jednak jeśli jest się w stanie przeboleć takie fragmenty, to „Piąty święty żywioł” potrafi pokazać swoją magię. Ja byłam zafascynowana elementami rytuałów żydowskich i pogańskich. Czasami świat przedstawiony w książce wydaje się aż nazbyt nierealny, autorce zdarza się przesadzać i na przykład napędza komputery kryształami, które nie są gotowe do współpracy z każdym. Można jej wybaczyć te drobne naciągnięcia i po odłożeniu książki zastanowić się czy takie społeczeństwo jest dla mnie... Ja już wybrałam. A wy?
Piąty Święty Żywioł Starhawk ![Piąty Święty Żywioł](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/86000/86330/352x500.jpg)
7,4
![Piąty Święty Żywioł](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/86000/86330/352x500.jpg)
Dawno nie czytałam tak głupiej książki. Skusiłam się pozytywnymi opiniami i podobno pro ekologicznym, feministycznym i ogólnie pozytywnym przekazem. Dostałam nauczkę w postaci poczucia zmarnowanego czasu i pieniędzy.
W dziele tym mamy przedstawione dwie części świata podzielone na tych dobrych i tych złych.
Ci dobrzy dbają o środowisko naturalne, mają ustrój socjalistyczny, o jakim najzagorzalszym socjalistom się nie śniło i prawie nie ma wśród nich białych ludzi. Jak się jakiś trafi, to jest to Żyd, który jest mega mądry i ogólnie wspaniały. Ci dobrzy ludzie z punktu widzenia tych mniej dobrych zachowują się w sposób co najmniej dwuznaczny, chwilami wręcz obrzydliwy. Urządzają orgie, każdy sypia z każdym, co poniektórzy mogą ich wręcz uznać za zboczeńców. Niektóre fragmenty tej książki mnie zniesmaczyły.
Ale są to ludzie kolorowi, więc wiadomo, że według autorki z powodów rasowych nie podlegają krytyce. Logika jest tu prosta jak budowa cepa: kolorowy = dobry, biały = zły.
A teraz przejdźmy do tych złych do szpiku kości białych ludzi. Otóż są oni rasistami, niszczą planetę, mordują co i kogo się da. Mają system oparty na patriarchacie i przemocy i są koszmarnie głupi. Wiadomo, biały to musi być głupi. Tych dobrych z kolei stresują nawet słowa wypowiadane po angielsku, więc robią wstawki po hiszpańsku. Język angielski, to język białych ludzi, więc jest be.
Starhawk, to pseudonim amerykańskiej autorki, więc wiadomo, że uczty intelektualnej się nie spodziewałam, ale poziom żenady tego dzieła przekroczył nawet moje skromne oczekiwania. A miałam nadzieję spędzić czas przy lekkiej i przyjemnej lekturze z wartościowym przekazem oscylującym wokół ochrony środowiska naturalnego. Zamiast tego dostałam toporną, głupią i do bólu przewidywalną fabułę okraszoną wulgaryzmami i sporą dawką rasizmu w stosunku do białych ludzi. Bohaterowie tej powieści, to jedna wielka masakra. Piszę to bez satysfakcji, bo jestem ekologiem z zamiłowania i miłośniczką zwierząt. Nie dziwię się czytelnikom, którzy nie dali rady przebrnąć przez tą powieść. Sama chwilami miałam ochotę rzucić nią o ścianę. Doczytałam ją do końca żeby móc zamieścić uczciwą opinię. Niesmak jednak pozostał.