Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mariusz Dworsatschek
3
6,4/10
Pisze książki: historia, językoznawstwo, nauka o literaturze
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
23 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nie tylko książki. Ossolińskie kolekcje i ich opiekunowie
praca zbiorowa, Mariusz Dworsatschek
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2018
Najnowsze opinie o książkach autora
Władysław II Wygnaniec Mariusz Dworsatschek
6,4
Władysław II Wygnaniec, pierworodny syn Bolesława Krzywoustego z pierwszego małżeństwa niedługo cieszył się władzą. Już pierwsze lata po śmierci ojca rozpoczęło się w Polsce tzw. rozbicie dzielnicowe i panujący princeps rozpoczął walkę o pełnię władzy z "juniorami" czyli swoimi młodszymi, przyrodnimi braćmi. Niestety walka tak skończyła się wygnaniem Władysława z kraju...
Historia wczesnego średniowiecza w Polsce nie jest łatwa do badania ze względu na duży deficyt źródłowy. Połowa XII wieku nie odbiega od tej rzeczywistości, po śmierci Anonima zwanego Gallem (prawie na pewno był Wenecjaninem) nie mamy kontynuacji jego kroniki. Dopiero dzieło Wincentego Kadłubka opowiada nam o dziejach sprzed pół wieku od napisania.
Mariusz Dworsatschek podejmuje się więc trudnego zadania jakim jest napisanie biografii Władysława II Wygnańca, która pełna jest luk spowodowanych brakiem źródeł. Niemniej jednak autor sprawnie rozprawia się z historią swojego bohatera nie stroniąc od polemizowania z wielkimi historykami takimi jak: Smolka, Łowmiański czy Labuda. Swoją narrację prowadzi rzetelnie i jasno dzięki czemu nawet niezaznajomiony z literaturą Czytelnik odnajdzie się pośród wydarzeń XII wieku.
Niestety minusem jest brak szerszego spojrzenia na Władysława i epokę. Autor często usprawiedliwia się tym, że wiele rzeczy zostało już napisanych i nie jest to miejsce na powtarzanie tych kwestii. Całość książki tak naprawdę skupia się na konflikcie z "juniorami" czyli czasem pomiędzy 1138-1146 co jest wielkim minusem gdyż mało np. polemiki autora z tematem małżeństwa Władysława czy jego domniemanego udziału w II krucjacie.
Polecam książkę wszystkim tym, którzy chcieliby poznać początki rozbicia dzielnicowego w Polsce, które nie do końca dobrze znane nam jest ze szkół. Radzę jednak wcześniej sięgnąć po jakąś syntezę (np. podręcznik S. Szczura).
Władysław II Wygnaniec Mariusz Dworsatschek
6,4
Czasem jest tak, i w wypadku książek historycznych widać to chyba bardziej niż w jakimkolwiek innym, że czytasz i co chwilę masz wrażenie, że już zaraz, za moment zacznie się prawdziwa zabawa, za momentu już będzie „mięso” i tak czytasz, czytasz mając takie wrażenie i doczytujesz sobie do końca. „Tylko jeszcze to przemęczę, tylko jeszcze trochę tego nudnego i zaraz będzie się działo” :) Znacie to uczucie? Jak nie znacie, to przeczytajcie tę biografię, to poznacie :) Czytasz o dzieciństwie Władysława i myślisz „ok., ale zaraz będzie podział Polski przez Krzywoustego, będzie fajnie”. Czytasz o testamencie Bolesława - „Ok., zaraz będzie walka o władzę, będzie super”. Czytasz o walce „ok., za moment będą się u cesarza starali o wstawiennictwo, będzie ciekawie” i tak doczytujesz do ostatnich stron, nawet ta końcówka jest w tym kontekście ciekawa, bo autor pisze dość nagle, że umarł, choć potem jest wzmiankowany w źródłach w Italii, ale to raczej chodzi o jego syna. I ta śmierć tak się cokolwiek nagle pojawia, trochę znikąd (Władysław pod koniec życia był mało aktywny, chyba przytłoczony ogromem swojej życiowej porażki). W sensie – nagle umiera i jest koniec. Fajne podsumowanie tego, co czułem czytając.
Natomiast jest jeden powód dla którego warto, piszę to teraz zupełnie nieironicznie, przeczytać tę książkę. Bo dopiero po zapoznaniu się z tym, ile wiemy o losie Wygnańca widać wyraźnie, jak przeolbrzymią przysługę oddał naszej historiografii Anonim zwany mylnie Gallem. O Władku wiemy potwornie mało – stąd chyba właśnie owa mała „mięsistość” tej pozycji. Wiemy mało właśnie dlatego, że działał zaraz po śmierci tajemniczego kronikarza, był pierwszym władcą, który siłą rzeczy nie został przez niego opisany. I teraz widać, jak mało wiedzielibyśmy o jego poprzednikach z piastowskiego rodu, jak mało widzielibyśmy o najdawniejszej historii naszego kraju, gdyby nie jego dzieło. To można sobie oczywiście po prostu wyobrazić, ale czytając to dziełko na serio to pojmiesz.
Zazwyczaj jest tak, że biograf broni opisywanej przez siebie postaci, jakoś tak utożsamia się z nią i stara się możliwie ją wybielić. Prawie we wszystkich znanych mi biografiach widziałem to zjawisko (wyjątkiem jest opisywanie włodarzy Trzeciej Rzeszy :)). Tu nie jest inaczej, autor stara się jakoś tam stanąć w obronie Władysława, zważywszy na małą liczbę źródeł oraz fakt, że był on prawdopodobnie naprawdę nieudacznikiem (pod koniec życia nie robił nic, siedział w zamku i tyle, jego synowie angażowali się jakoś w życie polityczne Europy, on nie) nie jest to łatwe.
To nie jest tak, że książkę ciężko się czyta. Styl jest bardzo neutralny, autor nie „komercjalizuje” go, ale też nie komplikuje niepotrzebnie. Jak już to właśnie ta mała liczba źródeł tu się odbija. Choć... nie wiem, czy tylko mała liczba, czy zwyczajnie autor nie ma talentu, bo jednak wyszło bardzo „sucho” (a przecież wydarzenia są ciekawe, a Agnieszka Babenberg to wręcz jedna z najciekawszych osób w naszej historii). Chcesz to czytaj, w końcu to ważny i interesujący okres.