Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mariusz Dworsatschek
![Mariusz Dworsatschek](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
3
6,4/10
Pisze książki: historia, językoznawstwo, nauka o literaturze
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
23 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nie tylko książki. Ossolińskie kolekcje i ich opiekunowie
praca zbiorowa, Mariusz Dworsatschek
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2018
Najnowsze opinie o książkach autora
Władysław II Wygnaniec Mariusz Dworsatschek ![Władysław II Wygnaniec](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/79000/79926/352x500.jpg)
6,4
![Władysław II Wygnaniec](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/79000/79926/352x500.jpg)
Kolejna cegiełka budująca wiedzę na temat dynastii piastowskiej. Władysław Wygnaniec z uwagi na szczupłość źródeł oraz niezbyt przychylną opinię, nie doczekał się dotąd własnej monografii. Pamiętam, że przez wiele lat jedynym źródłem wiedzy na temat księcia był epos „Carmen Mauri.” Poemat przypominał konflikt władcy z Piotrem Włostowicem, co zaogniło konflikt z młodszymi braćmi Bolesławem i Mieszkiem. Doprowadzenie do wojny domowej oraz przyspieszenie rozkładu państwowości nie przysporzyła zwolenników Władysławowi w historiografii. Podobnie jak dążenie do zbrojnych interwencji mających na celu utrzymanie (posiłki rusińskie) bądź odzyskanie władzy (wyprawy niemieckie). Ciekawy okres w dziejach Polski, godny szerszego zbadania i upamiętnienia. Co warte zauważenia, autor stara się skupić na wydarzeniach z życia księcia, niż wprowadzać na siłę do monografii szerszych rozważań na temat rozwoju gospodarczego czy społecznego. Zwięzłe, acz treściwe opracowanie naukowe z czasów rozbicia dzielnicowego.
Władysław II Wygnaniec Mariusz Dworsatschek ![Władysław II Wygnaniec](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/79000/79926/352x500.jpg)
6,4
![Władysław II Wygnaniec](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/79000/79926/352x500.jpg)
Czasem jest tak, i w wypadku książek historycznych widać to chyba bardziej niż w jakimkolwiek innym, że czytasz i co chwilę masz wrażenie, że już zaraz, za moment zacznie się prawdziwa zabawa, za momentu już będzie „mięso” i tak czytasz, czytasz mając takie wrażenie i doczytujesz sobie do końca. „Tylko jeszcze to przemęczę, tylko jeszcze trochę tego nudnego i zaraz będzie się działo” :) Znacie to uczucie? Jak nie znacie, to przeczytajcie tę biografię, to poznacie :) Czytasz o dzieciństwie Władysława i myślisz „ok., ale zaraz będzie podział Polski przez Krzywoustego, będzie fajnie”. Czytasz o testamencie Bolesława - „Ok., zaraz będzie walka o władzę, będzie super”. Czytasz o walce „ok., za moment będą się u cesarza starali o wstawiennictwo, będzie ciekawie” i tak doczytujesz do ostatnich stron, nawet ta końcówka jest w tym kontekście ciekawa, bo autor pisze dość nagle, że umarł, choć potem jest wzmiankowany w źródłach w Italii, ale to raczej chodzi o jego syna. I ta śmierć tak się cokolwiek nagle pojawia, trochę znikąd (Władysław pod koniec życia był mało aktywny, chyba przytłoczony ogromem swojej życiowej porażki). W sensie – nagle umiera i jest koniec. Fajne podsumowanie tego, co czułem czytając.
Natomiast jest jeden powód dla którego warto, piszę to teraz zupełnie nieironicznie, przeczytać tę książkę. Bo dopiero po zapoznaniu się z tym, ile wiemy o losie Wygnańca widać wyraźnie, jak przeolbrzymią przysługę oddał naszej historiografii Anonim zwany mylnie Gallem. O Władku wiemy potwornie mało – stąd chyba właśnie owa mała „mięsistość” tej pozycji. Wiemy mało właśnie dlatego, że działał zaraz po śmierci tajemniczego kronikarza, był pierwszym władcą, który siłą rzeczy nie został przez niego opisany. I teraz widać, jak mało wiedzielibyśmy o jego poprzednikach z piastowskiego rodu, jak mało widzielibyśmy o najdawniejszej historii naszego kraju, gdyby nie jego dzieło. To można sobie oczywiście po prostu wyobrazić, ale czytając to dziełko na serio to pojmiesz.
Zazwyczaj jest tak, że biograf broni opisywanej przez siebie postaci, jakoś tak utożsamia się z nią i stara się możliwie ją wybielić. Prawie we wszystkich znanych mi biografiach widziałem to zjawisko (wyjątkiem jest opisywanie włodarzy Trzeciej Rzeszy :)). Tu nie jest inaczej, autor stara się jakoś tam stanąć w obronie Władysława, zważywszy na małą liczbę źródeł oraz fakt, że był on prawdopodobnie naprawdę nieudacznikiem (pod koniec życia nie robił nic, siedział w zamku i tyle, jego synowie angażowali się jakoś w życie polityczne Europy, on nie) nie jest to łatwe.
To nie jest tak, że książkę ciężko się czyta. Styl jest bardzo neutralny, autor nie „komercjalizuje” go, ale też nie komplikuje niepotrzebnie. Jak już to właśnie ta mała liczba źródeł tu się odbija. Choć... nie wiem, czy tylko mała liczba, czy zwyczajnie autor nie ma talentu, bo jednak wyszło bardzo „sucho” (a przecież wydarzenia są ciekawe, a Agnieszka Babenberg to wręcz jedna z najciekawszych osób w naszej historii). Chcesz to czytaj, w końcu to ważny i interesujący okres.