cytaty z książek autora "Kentarō Miura"
Czy na tym świecie istnieje jakieś uniwersalne, niepodważalne prawo? Boska ręka, kierująca losami wszystkich istot ludzkich? Jedno jest pewne - ludzie pozbawieni są luksusu życia zgodnie z własną wolą. Chwytają za miecz, by chronić swe serca, poranione w przebytych dawno temu walkach i by kiedyś, gdy już wypełnią się ich dni, móc odejść z uśmiechem na ustach.
Na wojnie nie ma arystokratów, członków rodziny królewskiej czy mieszczan. Są tylko zwycięzcy i przegrani.
Odkąd staliśmy się częścią regularnej armii, zdążyliśmy zapomnieć o żelaznych prawach, rządzących życiem najemników... To, co odebrano ci w walce, tylko w walce możesz odzyskać.
Może lepiej było tam zostać? Leżeć i czekać na śmierć...? Przecież... I tak... Nie czeka mnie w życiu nic dobrego...Co robić...? Dokąd pójść...?
Prawdziwy przyjaciel nie podąża jedynie za czyimś marzeniem. Ma w życiu własny cel i konsekwentnie go realizuje, choć nikt go do tego nie zmusza. W walce o swoje marzenia mój przyjaciel nie zawaha się rzucić wszystkiego na jedną szalę... I przeciwstawić tym, którzy chcą mu przeszkodzić, choćbym tym kimś był ja sam...
Każdy prawdziwy mężczyzna w pewnym momencie wyobraża sobie, że mógłby oddać życie służbie bogu imieniem marzenie.
Dokończymy tę walkę kiedy indziej, chłopcze. Choć nie wiem, czy dane nam będzie jeszcze się spotkać. Pozwól jednak, że cię ostrzegę... czy raczej przepowiem przyszłość. Jeśli jesteś kimś, kogo ten człowiek może nazwać prawdziwym przyjacielem, bądź gotów, młodzieńcze. Bowiem, gdy jego marzenia zostaną rozbite w pył czeka cię nieuchronna śmierć!!!
Nie odnosi się tylu ran w pogoni za czymś, co jest kłamstwem.
Nienawiść jest miejscem, do którego uciekają ci, którzy nie potrafią stanąć twarzą w twarz ze smutkiem.
Ci, którzy boją się ciemności, choćby nie wiem co, nie są w stanie wypuścić pochodni z rąk. Potrafią jedynie w otępieniu wpatrywać się w swe oświetlone blaskiem płomienia, obrzydliwe oblicza, pałając do siebie szczerą nienawiścią.
Naprawdę uważasz, że muszę mieć konkretny powód, dla którego ryzykowałbym życiem w twojej obronie? Naprawdę myślisz, że to konieczne?
To z jego powodu zostałem uwięziony w tym mroku... A mimo to to właśnie on jest ostatnią nicią, na której trzyma się moja świadomość...
Uch...! Co za upierdliwa banda! Najbardziej nienawidzę, jak mi się przeszkadza w gwałceniu i zabijaniu!!!
Dlaczego?! Czy my... popełniliśmy aż tyle grzechów, że w końcu trafiliśmy do piekła?! Więc to właśnie tutaj kończy się nasza droga? A może to wszystko... cały ten koszmar to właśnie spełnienie twoich pragnień?
Widzisz, moje motto jest proste... cokolwiek robisz baw się dobrze i na całego!
Może naprawdę tak było...? Może po prostu byłem zbyt głupi i uparty by zauważyć, że to, czego szukałem przez cały czas było pod moim nosem? Moje miejsce na ziemi... Dlaczego zawsze zdaję sobie z tego sprawę dopiero wtedy, gdy je stracę?
Oni są słabi i właśnie dlatego tak chętnie wierzą w innych ludzi... I w ich marzenia.
Nigdy w życiu nie słyszałem, by jakiś łachmyta z plebsu został generałem!!!
Musisz się tak drzeć? I nie trzęś mną tak, z łaski swojej, bo mi się rany nie zasklepią.
O baranki stworzone przez ludzi boga, który nie jest bogiem! Przybyliście tu zewsząd i ze wszech czasów by uczcić noc przenajświętszej wigilii! Zwracam się do ciebie sokole, synu boży, wybrańcze łańcucha przyczyn!
Ładnie to tak latać za babami w czasie pracy? Jeszcze obetną wam żołd, napaleńcy!
Nagłe wybudzenie z każdego, nawet najgorszego snu bywa cholernie bolesne...
Jestem pewien, że w naszej drużynie znajdziesz swoje miejsce na ziemi!
Jeśli będziesz tak zamykał się w sobie, wyrośniesz na zwichrowanego dorosłego.
Jesteś cholernie zazdrosna, szybko się wkurzasz i od razu byś się tłukła! Kobieta jak nic, bez dwóch zdań!
Sprawa jest prosta - jestem na wojnie! A to oznacza, że tak naprawdę nic się w moim życiu nie zmieniło! Bo na wojnie zwycięża ten, kto zdoła wyjść z niej żywy!!!
Tylko jego jednego wciąż widzę wyraźnie... niczym błyskawicę, raz za razem przeszywającą mrok panującej w moim wnętrzu nocy.
Nie przepuszczę nikomu, choćby i Bogu, który zstąpił na ziemię!!!
Niby mam tak gadane... a jednak nie potrafiłem powiedzieć ci tego, co najważniejsze... i co... to właśnie mają być moje ostatnie słowa? Naprawdę miałem się za kogoś bardziej na poziomie...