Przesympatyczna komedia, pisana w formie dramatu, dotycząca państwa na włościach "z wyższych sfer". Z ich długami, hultajstwem, aranżowanymi małżeństwami a w tym i szczerą miłością dwóch panien, które dzięki fortunnemu zbiegowi okoliczności wyjdą za mąż za swoich,może biedniejszych ale uczciwych młodzieńców. Cała parada dobrze nakreślonych postaci: jest hrabia Kotwicz ciągle pożyczający pieniądze, jest poczciwy ojciec jednej z prostolinijnych córek, szambelaniec, jest bogaty wujek zaciągający z francuska, jest i główny bohater, któremu pęd do pieniędzy, zwłaszcza cudzych, zdobytych na przykład małżeństwem przyćmiły rozum...
Zabawne, fajne, dobre retro czytadło. Na Wolne Lektury. Polecam.
Kapitalne. Bliziński doskonale znał wiejskie powiedzenia i ciętość języka, i komizm zbudował tu na różnicy między ślamazarnym, podstarzałym dziedzicem a jego energiczną, wiejską gospodynią. Do tego postać trzeźwego etnografa (Kolberga, z którym Bliziński się przyjaźnił),niejako pośrednia między tamtymi dwoma. Świetnie to wszystko się spina, a końcówka - piorunująca. Rechotałem.
Mówi się, ze dobra literatura się nie starzeje, i to na pewno się stosuje do tej jednoaktówki.