cytaty z książek autora "Yiyun Li"
- Słabe umysły wolą nienawidzić - powiedziała. - To przecież najmniej boli, prawda?
Zawsze lubiła mówić o swojej śmierci jak o miłej perspektywie, bo w duchu hołdowała przesądowi, że śmierć, wygodnicka jak mężczyzna, odsunie się, gdy tylko poczuje się upragniona.
Dziecko tracące rodziców stawało się sierotą, o kobiecie tracącej męża mówiło się, że jest wdową, ale nie istniało żadne słowo, którym można by określić umniejszonych rodziców, jakimi stawali się ci, co tracili dzieci. Gdy już raz byli rodzicami, mieli nimi pozostać do końca życia.
Ręczę ci - ciągnęła, wskazując przydrożne wierzby płaczące - że każde z tych drzew jest więcej warte niż ludzie, których w życiu spotkasz. Czy to nie szczęście, że kiedy mamy już dość ludzi, możemy jeszcze popatrzeć na drzewa?
Miłość może tchnąć poezję w skądinąd zwyczajny wieczór. Tego samego potrafi dokonać smutek.
(...) dobroć zaznaną od nieznajomych zawsze się pamięta, bo właśnie ona tak jak sam czas leczy w końcu nasze rany.
Ludzie są jak kwiaty. Niektórzy rodzą się jako rzadki gatunek, dostają więc certyfikowanych ogrodników, a ludzie ustawiają się w kolejce, by choć zerknąć, kiedy te kwiaty zakwitną. Inne wymagają specjalnej uprawy i troski, choć żyją w zwykłym ogrodzie. Niektóre są powszechne, tak jak łubin czy maki. Ale ostatecznie wszystkie kwitną w jednym celu i żaden nie przetrwa, chyba że zasuszysz go i włożysz do książki".
(...) nienawiść podobnie jak miłość nie bierze się z rozumu, lecz z bezrozumnego naporu sił spoza sfery ludzkiej świadomości.
Wszyscy troje byli samotni, smutni i bez szans na to, że choć trochę nawzajem się pocieszą, mogli jednak z wielkim staraniem stworzyć świat, w którym znalazłoby się miejsce na ich samotność.
Oskarżycielom nie mieściło się w głowach, że może istnieć coś subtelniejszego niż sprośna żądza.
Po cóż jednak głowić się nad cudzym bólem, skoro we własnym życiu ma się go pod dostatkiem?
Człowiek musi być jak kucharz przyrządzający sushi: siekać, krajać, przycinać, aż nada własnemu życiu albo jego wspomnieniu postać apetycznych kąsków.
Był zbyt małomówny, żeby wyjść na durnia, ale jego oszczędne wypowiedzi nasuwały pytanie, dlaczego nie mówi więcej.
Wiosna w Pekinie trwała równie krótko jak smutek dziewczyny, którą fryzjer źle ostrzygł.
Nie mam już o tym świecie nic do powiedzenia.
Jestem pewna, że nigdy nie widywała mnie w snach, bo akurat ci, których hołubimy w pamięci, rzadko znajdują dla nas miejsce we własnej.
,,- O czym myślisz? - spytała Sizhuo, przerwawszy opowieść.
- O tym, że w sercu każdego człowieka jest cmentarz dla pierwszej miłości".
Dobrym ludziom niekoniecznie trafia się dobry los - mówi pani Pang. - Pamiętasz to przysłowie? Zły los zawsze wybiera dobrego człowieka.
(...) pomyślał o tamtych dwóch dziewczynach i ich młodzieńczej obojętności. Jeżeli uda im się szczęśliwie przetrwać wszystkie rozczarowania, które życie chowa w zanadrzu, one także będą musiały kiedyś rozgościć się w swoich niemłodych już ciałach.
Przyjaźń we trójkę bywa niewyrozumiała i chwiejna.
Pomimo istnienia sztuki, filozofii, Twojej ukochanej matematyki i mojej wiary w oświecenie, znakiem naszej epoki (mamy zaś chyba powody przypuszczać, że potrwa one jeszcze ze sto lat) jest w ostatecznym rozrachunku jęk naszych kości miażdżonych żarnami pustych słów. W tym miażdżeniu nie ma nic pięknego, a dla nas, niestety nie będzie ucieczki - teraz ani nigdy.
...z natury skłonni jesteśmy idealizować miejsca, do których nie mamy szans powrócić.